1. Rok 2017 był najbardziej obfity pod względem ilości - aż kilkaset pozycji, choć z powodu kilku promocji dokonałem zakupów wielu komiksów, które powinienem sobie darować, ale niska cena skusiła do lektury (np. niektóre serie z Marvel Now, ale również inne pozycje, których nie kupiłbym nawet na allegro w niskiej cenie, a w szale zakupów się na nie zdecydowałem). Do ilości przyczyniły się również zakupy komiksów po angielsku, które kupowałem często na zapas przy niskiej cenie, a czytam je oczywiście dużo wolniej, więc zaległości będę nadrabiał jeszcze dłużej.
2. Rok 2016 był obfity w zakupy, ale daleko mu do 2017. W 2017 już prawie udało mi się nadrobić zaległości w czytaniu pozycji z zapchanych półek, ale obfitość nie pozwoliła na odfoliowanie wszystkich zakupów z 2016 r.
3. Zdecydowanie w 2018 r. zwalniam z zakupami, promocje w 2016 i 2017 roku spowodowały, że nabyłem niemal wszystko co znalazło się w kręgu moich zainteresowań, choć spowodowały również, że rozpocząłem czytanie kilku serii, które będę chciał kontynuować.
4. W 2017 roku bardzo duże wrażenie zrobił na mnie Joe Sacco komiksem Strefa Bezpieczeństwa Gorazde, który udało mi się wypożyczyć, jego Palestyna nie zrobiła na mnie wrażenia, tytuł do przeczytania ale przy okazji. Poza tym w tym roku przeczytałem wiele komiksów, które warto było przeczytać: seria Jeremiah, seria Koziorożec, jak co roku kilka pozycji Kultury Gniewu (Miesiąc miodowy na safari, Wilki z Nowego Meksyku, Pinokio Winhlussa, Osiedle Swoboda tom 1 i kilka innych), wciągnął mnie Hitman Ennisa, komiksy Daniela Clowesa, Thomasa Otta, Alana Moore'a. Kiedyś miałem listę autorów książek, których mogę przeczytać każdy tytuł, teraz mam to samo z komiksami.
5. Nie mam oczekiwań wobec tego co będę czytał, próbuję wszystkiego. Deadpool to podobno świetny kloaczny humor, a ja czasem lubię takie klimaty na zmęczony umysł, ale w tym tytule kompletnie nic mnie nie rozśmieszyło, Deadpool Classic vol.2 nie dałem rady przebrnąć nawet przez kilkanaście stron z uwagi zarówno na stronę graficzną jak i fabularną. Kompletnie nie załapałem również klimatów Jacka Świdzińskiego
: Niech Cię Tesla, jeszcze dosyć pomysłowe, ale Ucieczka z ogródków działkowych już nie została przeze mnie dokończona. Sandman był niezły, ale Lucyfer nie spodobał mi się w ogóle, przebrnąłem jeszcze przez drugi tom, żeby dać mu szansę.
6. Nie zwróciłem uwagi na Balladę o Halo Jones, kiedy pojawiła się w sprzedaży i liczę że Studio Lain po napomknięciu o kolorowej wersji wyda ten tytuł jak tylko się pojawi. Jest co prawda dostępna w drugim obiegu, ale mam tak dużo do przeczytania że szkoda mi płacić za nią ponad dwa razy więcej niż mogłem zapłacić niedawno. Choć jeśli przeczytam już co mam na półkach, może nie będę już czekał dłużej.