Autor Wątek: Nightwing / Grayson  (Przeczytany 4130 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Nightwing / Grayson
« dnia: Grudzień 02, 2017, 03:15:52 pm »
W ramach przygotowania się do grudniowej premiery odrodzonego „Nightwinga” przeczytałem sobie finał serii z New 52 (tom 5, „Setting Son”, świetnie dobrany tytuł!, sama pozycja niekoniecznie) oraz „Grayson Superspy Omnibus”, wplatając  w lekturę tego ostatniego „Wiecznych Batmana i Robina” oraz „Wojnę Robinów” w ich polskich edycjach.
Dobrze było!
Seria pisana przez  większą część przez Seeleya i Kinga (swoją drogą, czy ktoś wie, czemu oddali pisanie scenariusza na ostatnie trzy zeszyty?) niektórymi partiami rzeczywiście robi wrażenie, generalnie zaś nie schodzi poniżej oceny dobrej. Szpiegowska intryga ładnie współgra z zaplanowanymi dla Graysona także przez Snydera i Tyniona IV w ich serii rozważaniami na temat jego imion,  przynależności i tożsamości „szpiega bez twarzy”. Wątki te, widoczne też w historii Matki oraz Robinowym crossoverze, przekładają się we wszystkich opowieściach na generalną refleksję o miejscu Robinów przy boku Batmana i ich szansach na niezależność w tak mocnym towarzystwie. W odróżnieniu jednak od „Wiecznego Batmana i Robina” „Grayson” nie dotyka tylko kwestii relacji Dicka z jego mentorem i tegoż otoczeniem (zagadnienia pozycji w szeregu Batrodziny), ale faktycznie skupia się na nim samym jako postaci obarczonej konkretnym bagażem doświadczeń i nie zawsze pewnej tego, która z masek przybieranych przez lata była tą właściwą (jeśli którakolwiek). Spyral jako agencja zainteresowana rozszyfrowywaniem tajnych tożsamości bohaterów to instytucja kapitalnie wymyślona, by zdemaskowanemu w trakcie „Wiecznego zła” Nightwingowi stworzyć przestrzeń, w obrębie której może zadać pytania o to, kim jest. Relacje z Heleną, Midnighterem, Alią i innymi nowymi czy przypomnianymi postaciami tworzą tu szereg luster uzupełniający galerię postaci powiązanych przede wszystkim z Batmanem. Znakomicie widać to zwłaszcza w cudownie napisanych przez Kinga zeszytach #10 i #11 („Nemesis” part 3 i śliczne „A Fine Performance”), gdzie (tak ważne też w innych seriach Kinga pisanych obecnie przez niego dla DC) kwestie samodefiniowania się bohatera  i jego konfrontowania się z definicjami innych włączone są w scenariusz, wykorzystujący tak nowszą, jak i dawniejszą historię postaci.
Jedynymi wyraźnymi zgrzytami tej serii są 1) dziwne skoordynowanie jej z "Wiecznymi Batmanem i Robinem" oraz "Wojną Robinów" (zbyt wiele powrotów do Gotham następujących jeden po drugim, jak na mój gust) i 2) nie do końca przemyślane (w ramach reanimowania starszych historii, pewnie na fali przygotowań Ellisa do restartu Wildstormu) wykorzystanie takich postaci jak Grifter czy Ladytron.   
Przyznaję, że w kontekście „Graysona” wyraźniej jeszcze widać różnicę talentu scenopisarskiego między Kingiem, Seeleyem, Snyderem i (nawet, choć to jednak o dobry poziom niżej) Tynionem IV a większością autorów piszących w obrębie wzmiankowanych serii.  Zauważalne gołym okiem było to w „Wojnie Robinów” (gdy zestawiło się otwierające tom „Robin War” #1 i „Graysona” #15, zeszyty pisane przez Kinga, z późniejszymi dyrdy**łami, które „Robin War” #2 zszywa w finale z trudem, o koszmarnych tie-inach nie wspominając). W „Wiecznym Batmanie i Robinie” też to widać, niestety. (A może i stety, bo przynajmniej wyraźniej odcinają się od reszty  te zeszyty, które pamiętać warto).
« Ostatnia zmiana: Grudzień 02, 2017, 03:22:11 pm wysłana przez winckler »
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline laf

Odp: Nightwing / Grayson
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 08, 2017, 06:50:03 am »
Przeklejam pytanie @Eragona, bo jakoś nikt nie pokwapił się żeby odpowiedzieć, a pytanie jest raczej proste i nie trzeba tworzyć jakichś wyszukanych odpowiedzi
Takie pytanko:
Jak czytać pierwszy tom Nightwinga? Tzn. mam na myśli, że zbiera on numery 1-4(+Rebirth) oraz 7-8 .Numery 5-6 są zebrane w evencie Noc ludzi potworów. Więc czy najlepiej przerwać lekturę po numerze 4 i zabrać się za lekturę eventu czy też nie ma to w sumie znaczenia gdyż numery 7-8 nie nawiązują w żaden sposób do batmanowego eventu.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nightwing / Grayson
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 08, 2017, 08:23:32 am »

Ja nie czytałem jeszcze "Nightwinga", więc nie odpowiem wiążąco, ale podejrzewam, że można bez dyskomfortu czytać, zostawiwszy potwory na potem. Choć ja, gdybym miał crossover pod ręką, to czytałbym zgodnie z numeracją oryginalnych zeszytów. Tym bardziej, ze Dicka Graysona podczas crossoverowej nocy spotykają jednak przygody poszerzające jego galerię wcieleń, więc wpisuje się to jakoś w wątek poszukiwania tożsamości z opowieści Seeleya.
See, I can do elaborately, even when not necessary.


(A nikt sie nie kwapi odpowiadać, bo dociekanie na temat znaczenia crossoveru "Noc ludzi potworów" dla solowych serii świata Batmana to trzecie najczęściej w tym roku zadawane na forum pytanie, zaraz po "Kiedy wyjdą Żółwie ze skorupy?" oraz "Jak tak można, Egmoncie?").
« Ostatnia zmiana: Grudzień 08, 2017, 08:29:26 am wysłana przez winckler »
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline [robak]

Odp: Nightwing / Grayson
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 08, 2017, 08:26:15 am »
Przeczytałem Nightwinga i Noc ludzi potworów wczoraj w nocy, w kolejności jaką podałeś . Tak naprawdę nie ma to znaczenia, bo w tomach 7-8 Nightwinga odwołanie do Nocy jest w jednym dialogu - także śmiało możesz czytać, jak Ci się podoba.

Offline laf

Odp: Nightwing / Grayson
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 08, 2017, 08:33:12 am »
Panowie, dzięki za odpowiedź.
A z tym pytaniem o "Noc ludzi potworów" to nie jest do końca tak jak piszesz @winckler. Jest ono gdzieś tak na 4. miejscu. Na ostatnim miejscu podium okupuje "Kiedy będzie ten Swamp Thing?", chociaż to pytanie w zeszłym roku było na pierwszym miejscu  :wink:

Offline Eragon

Odp: Nightwing / Grayson
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 08, 2017, 09:05:58 pm »
Ja nie czytałem jeszcze "Nightwinga", więc nie odpowiem wiążąco, ale podejrzewam, że można bez dyskomfortu czytać, zostawiwszy potwory na potem. Choć ja, gdybym miał crossover pod ręką, to czytałbym zgodnie z numeracją oryginalnych zeszytów. Tym bardziej, ze Dicka Graysona podczas crossoverowej nocy spotykają jednak przygody poszerzające jego galerię wcieleń, więc wpisuje się to jakoś w wątek poszukiwania tożsamości z opowieści Seeleya.
See, I can do elaborately, even when not necessary.


(A nikt sie nie kwapi odpowiadać, bo dociekanie na temat znaczenia crossoveru "Noc ludzi potworów" dla solowych serii świata Batmana to trzecie najczęściej w tym roku zadawane na forum pytanie, zaraz po "Kiedy wyjdą Żółwie ze skorupy?" oraz "Jak tak można, Egmoncie?").

@laf
No były odpowiedzi w stylu, że to nie ma znaczenie jak czytać.

@winckler
Wybacz, może moja wina, w sensie za mało forum przejrzałem w tej kwestii(możliwe, ze ktoś już o to pytał), ale w przypadki Nightwinga to pytanie było zasadne wg mnie. W przypadku Batmana Kinga i DC Tyniona to po prostu kolejne numery(w sensie po wydanych pierwszych tomach w Polsce). Nie pytałem też przecież o znaczenie tego eventu dla batmanowych komiksów, tylko o to jak prostu najlepiej czytać Nightwinga w połączaniu z tym eventem.
Dziękuję za odpowiedź, poczytam tak jak radzisz czyli Nightwing+Noc Potworów+ 2 końcowe numery Nightwinga. :smile:
 
« Ostatnia zmiana: Grudzień 08, 2017, 10:50:13 pm wysłana przez Eragon »
Fan ,,majtek na głowie''. :D

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nightwing / Grayson
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 15, 2017, 01:32:28 pm »
Debiut „Nightwinga” jako niezależnej serii w Polsce określił na forum póki co temat pasków na grzbiecie w złym odcieniu; o samym tomie mało kto się póki co odzywał. Żałuję, Eragonie, skoro to dla Ciebie top (pięć na pięć gwiazdek), że nie napisałeś w wątku o "Rebirth", dlaczego… Ja – z żalem – ale wysokiej noty wystawić nie umiem, choć wiele dobrego ta seria po poprzednim pisaniu Seeleya niewątpliwie dziedziczy… Tym razem jednak jakby wyraźniej się to wpisuje w ramy scenariuszy już znanych i ostatnio chyba nadużywanych (dalej spoileruję) z naczelnym motywem tajemniczej postaci odkrywającej przed nami  i bohaterem tajemnice z jego lub jego rodziców przeszłości. W tym przypadku troszkę za dużo w tym Harry’ego Pottera w relacji z profesorem Snapem (Ach ta twoja mama, która mnie nie kochała…). A nie mogę też pozbyć się lęku, że może to zmierzać w kierunku Gwiezdnych Wojen (Luke, I am your father).
Ciągle też żal kierunku, w jakim wyewoluował Parlament Sów, będący tu marnym cieniem organizacji, z którą mierzył się Nietoperz (co ewidentnie nie pasuje do tytułu „Lepszy niż Batman”). Wyssanie bomby z głowy Damiana we wprowadzającym zeszycie niszczy zupełnie suspens pierwszej części tomu, w którym historie, choćby dzięki zbudowanym kolejnym labiryntom do przebycia, podpowiadały ciekawe rozwinięcia wątków „dorastania” Graysona, a w których wciąż realna groźba solidnie motywowałyby przekraczanie przez bohatera wyznaczonych przez Batmana granic. Sowy, Węże, Nietoperze mogły tu funkcjonować jako równorzędne totemiczne sygnały kierunków myślenia o sobie Dicka, ale chyba nie do końca zostało scenarzyście serca, by to solidnie przepracować. A może redaktor tak kazał, bo seria miała być bardziej „teen”? I stąd pojawienie się Barbary i kontynuacja wątku romansowego? Więcej gimnastyki, mniej psychodeliki!
Z mojej perspektywy zbyt wiele grzybów w ten barszcz, przez co zupa taka niewyraźna. Da się to zjeść, ale po „Graysonie” jednak krok wstecz. Dick bez twarzy miał w sobie więcej niedookreślenia niż powracający do życia pod maską superbohater. „Nightwing” jest na pewno solidniejszą propozycją niż „Zielona Strzała”, „Aquaman” czy „Liga Sprawidliwości” (nawet razem wzięte), ale nie jestem pewien, czy doleci do trapezu, który gdzieś tam majaczy w oddali… Może też fiknąć kozła i przygrzmocić w glebę gdzieś obok Olivera Queena. Czego mu jednak serdecznie nie życzę.
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline Itachi

Odp: Nightwing / Grayson
« Odpowiedź #7 dnia: Kwiecień 22, 2018, 11:41:08 am »
Nightwing

Krótko. Rozczarowanie. Scenariusz chaotyczny niesamowicie, zero kalkulacji, głębszego planu tylko szaleńcze podejmowanie decyzji. Zgadzam się, że
Spoiler: pokaż
wyciągnięcie bomby z głowy Damiana
praktycznie na samym początku psuje całkowicie sens takiego zabiegu. Na tym tle była szansa na stworzenie porządnego komiksu pełnego akcji i napięcia. A tak jesteśmy świadkami jak główny bohater plącze się w prostym wyzwaniu rozbicia praktycznie rozbitego Trybunału. Nie za bardzo widziałem intrygę elity Sów, opierali się na banalnym założeniu, które mogło zostać obalone w każdej sekundzie. Bardzo przeciętny komiks zarówno pod względem historii jak i grafiki.

Spodziewałem się czegoś innego. Konkretniejszego, ukazującego dojrzałość Dicka i że w końcu Batman będzie miał towarzysza na równym potencjale. To byłoby coś nowego.

Offline Itachi

Odp: Nightwing / Grayson
« Odpowiedź #8 dnia: Kwiecień 30, 2018, 09:12:33 pm »
Nightwing tom 2

Mamy to! Kawał komiksu!

Bludhaven daje nadzieję, że seria pójdzie do przodu w pozytywnym świetle. Świetna konstrukcja fabuły, wciąga niesamowicie od pierwszej strony. Bardzo pozytywnie oceniam pomysł użyty dwukrotnie w tym tomiku, a mianowicie "to bym jej powiedział". Kto czytał wie o co chodzi. Dwa razy się ostro naciąłem, właśnie takie nowinki uatrakcyjniają lekturę. I zakończenie. Cliffhanger godny najlepszych komiksów, ostatni romantyczno - młodzieńczy rozdział naprawdę zasługuje na uwagę. Stopniowanie napięcie godne nieustających braw jak za Stalina.

Offline Eragon

Odp: Nightwing / Grayson
« Odpowiedź #9 dnia: Maj 03, 2018, 11:02:53 am »
Nightwing tomy 1-2

Obydwa tomy dały mi mnóstwo frajdy podczas lektury. Głównym tego powodem jest to w jaki sposób Seeley pisze postać Nightwinga(i nie tylko jego).  Oba tomy nie mają jakiejś zaskakującej fabuły, zwroty akcji są do przewidzenia(co nie znaczy, ze fabularnie tomy są złe, są bardzo dobre wg mnie, tylko po prostu to takie superhero na dobrym poziomie - jednak nic ponad to). Zwłaszcza w pierwszym tomie są skróty i szybkie rozwiązania pewnych spraw, które po zakończeniu ,,Wojny Robinów'' myślałem, że zostaną bardziej rozwinięte w solowej serii Dicka(
Spoiler: pokaż
bomba w głowie Damiana, potraktowanie Parlamentu Sów jako trzecioligowego przeciwnika, choć zakończenie  WR sugerowało, ze będzie to grubsza sprawa
) Jednak jak wspomniałem dzięki temu, że bardzo polubiłem protagonistę w wersji Seeleya lektura zleciała jak z bicza strzelił. Monologi Dicka, jego interakcję z innymi bohaterami  są najsilniejszą stroną obu tomów. No po prostu trudno nie polubić głównego bohatera.

Debiut „Nightwinga” jako niezależnej serii w Polsce określił na forum póki co temat pasków na grzbiecie w złym odcieniu; o samym tomie mało kto się póki co odzywał. Żałuję, Eragonie, skoro to dla Ciebie top (pięć na pięć gwiazdek), że nie napisałeś w wątku o "Rebirth", dlaczego
Jak widać nadrobiłem to, może się zbytnio nie rozpisałem, ale jednak. ;)

A może redaktor tak kazał, bo seria miała być bardziej „teen”? I stąd pojawienie się Barbary i kontynuacja wątku romansowego? Więcej gimnastyki, mniej psychodeliki!

Oba tomy może i są bardziej ,,teen'', ale ja chyba wolę Nightwinga jako właśnie takiego luźnego, pogodnego i widzącego w ludziach to co najlepsze, a nie to co najgorsze dwudziestoparolatka(nie wiem w sumie ile on wg obecnego stanu uniwersum lat, ale chyba ma coś po 20 już nie?). Od mroku, sztywnego zachowania, permanentnego braku zaufania nawet do najbliższych mamy już postać Batmana, dobrze, że Nightwing jest jego przeciwieństwem w wielu kwestiach.
Co do wątków romansowych to mi akurat  przypasywały, dobrze się wkomponowały w całość
Spoiler: pokaż
(zwłaszcza w drugim tomie jego relacje z Defacer - świetny ostatni zeszyt ,,Nawet we śnie'', który najlepiej chyba pokazuje czemu tak bardzo lubię postać Dicka w wersji Seeleya).






Fan ,,majtek na głowie''. :D

 

anything