Niezmierna ciekawość odnośnie do: "marne dialogi" - jaka definicja takowych? w jakim sensie marne? marne w porównaniu z czym, o ile w ogóle w porównaniu?
Nie atakuję, ciekawi mnie.
Już tłumaczę. Na początku zaznaczam, że w samej historii jest coś magicznego, co mnie przyciąga i dziś pewnie zacznę drugi tom, więc to nie tak, ze dialogi mnie odpychają i już nie wrócę. ALE. Te entuzjastyczne dialogi wydają mi się jakieś takie prostackie, banalne... Wystarczy porównać sobie to z Powrotem Mrocznego Rycerza, z 100 nabojami czy z Sandmanem... Tam w każdym dymku widnieje jakaś tajemniczość, dojrzałość... czego w Y nie mogę znaleźć. Niektóre zachowania wydają się też absurdalne (ale wiem, że zaraz się znajdzie masa zwolenników twierdzących, że kobiety wtedy właśnie tak by się wtedy zachowywały, nie kłócę się, każda opinia jest dobra), co też przekłada się trochę na... mało wiadrygodne dialogi.
Zaznaczyłem też, że Locke & Key też dialogowo furory nie zrobił, ale to nie wzbudziło aż takich kontrowersji. Czyżby to nie był jednak aż taki dobry komiks? W sumie historia zaczęła mnie ciekawić dopiero na trzech ostatnich stronach pierwszego zeszytu. Tak generalnie to wydaje się to być ot, taki zwykły horrorek. Do Żywych Trupów też podchodzę z rezerwą, bo jednak też w takiej kategorii na to patrzę. Fanem zombiaków nie jestem, a Walking Dead grę przeszedlem tylko 1 sezon i mnie zawiodła.
Korzystam z comixology (teraz już połączonego z Amazonem), ale wiem, że jest tego mnóstwo, np.:
madefire, izneo.
Nie wiem, czy wszystkie działają na nasz rynek, ale zawsze można poszperać. Plus coś takiego może służyć jako baza informacyjna. Nie znalazłeś w bibliotece? Duża szansa, że znajdziesz tam (i będzie nawet darmowy podgląd na kilka stron).
Dzięki! Comixology, przynajmneij stronę już obadałem i fajnie jest to tam posegregowane. Trochę szkoda, że dymki są po angielsku (polskim opowiednikiem tego alejakomiksu), ale można podejrzeć. Dwóch pozostałych apek jeszcze nie sprawdzałem, zobaczę w wolnej chwili jak nie zapomnę. Pytałem o to w innym wątku czy jest coś takiego w polskim języku, ale dowiedziałem się, że nie ma. Szkoda.
Do tematu dorzucę jedną rzecz, której absurd jest dla mnie na odpowiednim poziomie i świetnie się bawilem czytając go. Chodzi o ten komiks:
Świetna rzecz. 10/10
Najlepsze (najgorsze?), że sięgnąłem też po inne komiksy Jasona, ale zupełnie mi nie podeszły. Tak jakby tą historię akurat napisał inny człowiek.
Generalnie, może to z mojej strony juz nadmierna pewność siebie, ale nie czuję się już jak totalny żółtodziób komiksowy. Powiedziałbym, ze jestem na etapie przed średniozaawansowany. Już nie początkują, a... amator (jak w FIFIE)?
Zaraz idę kupować Umowę z Bogiem Eisnera.