W kwestiach uzasadnienie to mam podobne odczucie jak Ty w stosunku do mnie. Piszesz o fabule jako całości, natomiast kompletnie nie odniosłeś się do głównego motywu. Ugryzienie napromieniowanego pająka w ciało nastolatka to chyba jednak troszkę inny wymiar gatunkowy niż polowanie na kosmitów pod powierzchnią Ziemi, albo zdejmowanie ze snajperki generałów kosmicznych wojsk.
Jeśli prawdopodobieństwo tych zdarzeń brać pod uwagę, to oba sa równie "kosmiczne". Chyba że przeczytamy je tak, jak czytane być zawsze po cześci powinny, a przeniesienie misji bohatera w rejony, o ktorych piszesz potraktować jako wątek opowieści o polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych na przykład, tak jak "ugryzienie pająka" czyta się jako objawienie talentu w biografii dojrzewającego dzieciaka. Polityka zachodnich i wschodnich służb często, głoszą śledztwa dzinnikarskie, stoi tajnymi akcjami
na terytorium wroga bez autoryzacji instytucji międzynarodowych. Można w to wierzyć lub nie, ale scenografia kosmiczna nie czyni tego typu akcji nieprawdopodobnymi.
Aaron w drugiej części Grzechu rozpoczął sekwencję błędów, która każda jeszcze bardziej pogrążała komiks. Tony Stark wielokrotnie używa argumentu, że posiada najnowocześniejszą technologię, strzelam pochodzącą z różnych galaktyk, dzięki chociażby swojej przygodzie ze Strażnikami Galaktyki, potrafi badać obce ciała, a nie jest świadomy tego, że jego wieloletni kompan zostaje podmieniony przez kawałek metalu. Dalej całe zaaranżowanie tylu superbohaterów, aby znaleźć tego jednego, który zastąpi go na stanowisku obrońcy Ziemi i ludzkości również gryzło mi się z logiką samego Nicka jak i możliwościami autora, którego stać na znacznie znacznie więcej. Kolejne rozdziały nawarstwiają takie głupotki, które w finale łączą się ze sobą i zostawiają czytelnika z pytaniem, czy Aaron od początku chciał w ten sposób zakończyć Grzech Pierworodny?
Uwolnienie tajemnic, nie miało żadnego wpływu w głównym komiksie eventu. Kolejna wada, Thor gdzieś znika, jeden drugi bohater ucieka przerażony, akcja pędzi dalej i nic z tego nie wychodzi. Jasna sprawa, w poszczególnych seriach te kwestie będą wyjaśniane, ale w omawianym przypadku wypada to sztucznie i bez emocji.
Jednym słowem mizeria, kolejna papka od Marvela...
Do emocji, które odczuwasz, trudno mi się odnieść. Mnie Thor mocujący się
ze swoim młotem w finale ujął. I nie potrzebuję tu ciągu dalszego, by rozumieć i nawet wspólodczuwać z bohaterem. Podobnie jak z Tonym Starkiem, którego kompetencje i doświadczenie są tu podważane na każdym kroku. Można sprzeczać się z taką koncepcją tej postaci, ale prawda jest też taka, że w tej grze raz jeden, raz drugi jest na górze. I nawet
sobowtór podstawiony w miejsce przyjaciela mieści się w zakresie przyjmowanego przeze mnie prawdopodobieństwa. Tu bowiem ewidentnie to nasz głowny bohater trzyma w reku wszystkie
gałki karty.
Nie wiem, na co wiecej miałoby stać Aarona w przestrzeni wątku
poszukiwania następcy. Dla mnie to ma sens, łączy się z winami ojców przez następne pokolenie przyjmowanymi dobrowolnie. I o sąd nad bohaterem,
ktory sam wybiera swój trybunał. Polityków, najemników, fanatyków, magów - reprezentantów szarych sfer superbohaterskiej działalności
Najciekawsze jest to, co piszesz o braku tytułowej "winy" czy "grzechu" w centralnej serii crossoveru. Ja ją widzę. A może nawet i dwie. Na pewno wskazać można rozmowę bohatera z umierajacym agentem, do której później odwołuje się w rozmowie w kosmosie z Kapitanem Ameryką, jakoby wskazując konfrontację pragmatyki i ideałów w realnym świecie polityki; to dość prostolinijne, ale sensowne; drugie wskazanie jest trochę bardziej złożone i łączy się z tym, jak Aaron interpretuje postać naszego bohatera oraz z kwestią "tożsamości" szpiega. Autor wskazuje przy tym na "filozofię patrzenia", tak ważną we współczesnym świecie (tu ogromne znaczenie dla interpretacji ma kadrowanie tego albumu). I nie - to nie jest papka - to komiks wysoce refleksyjny, choć miejscami slabszy za sprawą konieczności rozciągania fabularnych nitek na boki (nie są to jednak przewiny kardynalne, ot grzechy codzienne tej ścieżki komiksowego biznesu).