Ktoś dzisiaj wrzucił opinie o Chrononautach i szukałem jej z 10 min, bo była w nie do końca logicznym dla mnie wątku, ani nie tytułu, ani autora, nawet nie wydawnictwa
więc znów proszę o tworzenie wątków nowych komiksów/serii albo pisanie w starych wątkach
Skoro komiksów Millara jest sporo zapowiedzianych to chyba najlepszy będzie wspólny wątek dla nich.
Na początek opinia, której szukałem:
Na minusik: Chrononauci.
Fabuła. Żal. Strasznie lubię wszelkie myki z czasem, pętle czasowe, przeskoki, czasy równoległe, alternatywne itp. Tylko to tutaj to jest nastawiony wyłącznie na akcję kloc. To jest płytkie, to jest miałkie, bez pomysłu i polotu, do tego w opór prostackie. Zero przemyśleń, byle cały czas do przodu. Lekko wchodzi, owszem, ale zaraz wychodzi z drugiej strony. Millar odcina kolejny kupon od swojej popularności.
Rysunki. Oglądając w necie prace Seana Murphy'ego w czerni i bieli byłem zachwycony. Potem, gdy zobaczyłem te same strony już w komiksie i w kolorze (Przebudzenie, Amerykański Wampir) za każdym razem doznawałem dużego zawodu. Kolor strasznie krzywdzi te plansze. W tym przypadku jest tak samo. Kolor okalecza rysunki Seana również i w Chrononautach. IMHO oczywiście. Aha, na jednej z plansz odnalazłem pięknie narysowanego Panzerjäger Tigera. Za to dodatkowy plus.
Co do fabuły zgadzam się. Lekko wchodzi, lekko wychodzi, ale nie miałeś przy tym żadnej frajdy? Wielkich przemyśleń, nawiązań i głębi szukam w Sandmanie, czy Miraclemanie. Millar to akcja, akcja, akcja. To jest jego największa zaleta, jak i wada. W Kick-assie potrafił zaciekawić światem, bohaterami i wg mnie podobnie jest w Chrononautach, są dość sztampowi - jeden sztywniejszy i poważniejszy, drugi wesołek casanova, i Tommy Lee Johns,
który ich ściga - ale ja poczułem z nimi małą więź (bo to jednak tylko 4 zeszyty) i zależało mi na tym co się z nimi stanie. Początek jest strasznie pocięty i przyspieszony wg mnie: jedna strona są w biurze, druga pół roku później, trzecia 18 miesięcy później.. Na szczęście gdy zaczyna się główna oś (i cała zabawa
) to wszystko
trzyma się kupy (jak na Millara i skoki w czasie). Zakończenie trochę przewidziałem, ale dla mnie jest takie jakbym chciał.
Rysunki, masz swoje zdanie i nawet bym się zgodził, że w czerni i bieli mają dodatkowy urok, ale to i tak klasa światowa i jeden z moich ulubionych artystów, więc cieszyłem się jak dziecko oglądając kadry z różnych epok/miast. A kadr chrononauta kontra
jeźdźcy (żeby nie spoilerować) powiesiłbym na ścianie w bardzo dużym rozmiarze
Całość oceniłbym na db/db+ (dzięki rysunkom), nie jest wybitny, ale jest to jeden z ciekawszych, fajniejszych i obłędnie narysowanych komiksów Millara jakie czytałem.