Autor Wątek: X-Men Pomoc w uporządkowaniu  (Przeczytany 48588 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: X-Men Pomoc w uporządkowaniu
« Odpowiedź #120 dnia: Lipiec 19, 2018, 11:37:05 am »
W ramach przygotowania do "Axis" wrociłem do czytania lat dziewięcdziesiątych, by wrezcie zmierzyc się z Onslaughtem. W pierwszej kolejności wziąłem na warsztat ostatnie dwa prologowe tomy, ktore zostały mi na półce: "X-Man: The Man who Fell to Earth" i "Road to Onslaught" vol. 3. Ten pierwszy, napisany głownie przez Jepha Loeba oraz Johna Ostrandera a narysowany w większości przez Steve'a Skroce pozytywnie mnie zaskoczył. Historyjka nie jest zbyt złożona wprawdzie  (Nate Gray, zgodnie z tytułem, spada na Ziemię wprost z "Ery Apocalypse'a" i próbuje odnaleźć się w alternatywnej dla siebie rzeczywistości, co polega na spotkaniach z kolejnymi bohaterami świata mutantów i goniącymi go agentami sił rozmaitych, chcacych wykorzystać potężnego telepatę do swoich planów), a wyjasnianie całej złozoności sytuacji bohatera w kązdym zeszycie jest niewatpliwie męczące, ale jednak chęć Loeba (on pisze pierwsze zeszyty), by zmierzyć świat mutantów okiem outsidera przynosi ciekawe efekty. Nowy Gray, "taki jak Cable, ale jednak inny", konsekwentnie zmierza do wieńczącego tom spotkania ze swym "sobowtórem", odhaczając mniej lub bardziej brutalne zderzenia z innymi bliźniaczymi postaciami świata mutantów (jest tu i Madelyne Pryor, i zły Beast, ktory też ocalał ze świata Apocalypse'a, a towarzyszaca głownemu bohaterowi od połowy opowiesci Threnody nieustannie przypomina o "ojcu" i arcywrogu X-Mana, Siniestro, którego duch unosi się nad całą tą grą niezbyt wyrafinowanych zmyłek i nieustających poszukiwań). Niewiele tu zaskoczeń i konkuzywnych rozstrzygnięć, ale wielkie oczy rysowane przez Skrocego znakomicie oddają zdziwienie tym wielkim i skomplikowanym (by nie rzec: zabałaganionym) światem, w ktorym odnaleźc się musiał także czytelnik zwykle nastu zeszytów mutanckich historii w miesiącu w owej erze. Warianty biografii, o ktorych traktuje ta seria (Moira MacTarggert buduje analogię między losem Nate'a a tym, ktory dotknął jej syna Kevina; w okolicy też błaka się myśl o kolejnym innym sobowtórze Cable'a - Stryfie, odpowiedzialnym za wirus, który samą pania doktor zabija), pozwala ten bałagan jakos uzasadnić, a powstały w efekcie system luster, w ktorym przegladają się  stworzeni w większosci przez Claremonta bohaterowie, nawet docenić.


Ostatni tom z cyklu "Road to Onslaught" jest w zestawieniu mniej spojny. To kolejne zeszyty serii głownych, pojedyncze numery i jedna miniseria, z ktorych nie wszystkie (jak sądzę) będą rownie ważne w konteksice nadchodzacych wydarzeń, ale pozwalają na pełny ogląd tego, co się z X-Menami dzieje w tym czasie. Są tu pozytywne zaskoczenia (specjalny, czarno-biały numer "Archangel: Phantom Wings", napisany przez Petera Milligana a narysowany przez Leonardo Manco, oraz niewątpliwie ekscytujący zeszyt #50 serii X-Men, w którym stawiają oni czoła Postowi, heraldowi Onslaughta), są oczekiwane umilacze czasu (otwierajaca tom historia "Warrior of the Ebon Night" z gościnnym występem Doktora Strange'a czy rozpoczynające staż Waida w X-Men zeszyty serii "X-Men") i są zeszyty-zapychacze, czyli przygody jednak słabsze (miniseria X-Men/Brood). Dopełniają stawki fragmenty na pewno ambitniejsze, ale jednak zapadajace sie pod swoim ciężarem (nie w pełni satysfakcjonuący, ale jednak wart uwagi "Ultimate X-Men" #10 opowiadajacy historie zadomawiania sie złego Beasta w tej rzeczywistości i zbyt chaotyczna w mym odczuciu próba pogodzenia ciezkich doświadczeń Wolverine'a z tego czasu z nadchodzacą przemianą swiata mutantów opowiedzina w zeszytach "Uncanny X-Men" #332 i "Wolverine" #101). Niezalenie od tych pęknięć, widoczny jest cel, do ktorego zmierzają tworcy i choć konwencja bicia piany przed nadejsciem "zagrozenia większego niz wszystkie pozostałe" niewątpliwe nie jest dla czytelnika szukającego czegoś nowego zbyt atrakcyjna, to jednak pragnienie okreslenia statusu ważnych bohaterów druzyn mutantow (Archangel, Psylocke, Wolverine, Iceman, Beast) przed starciem, które mocno ich doświadczy, przypomina o równoległym marzeniu czytelniczym, by w tym swiecie zadomawiac się wciąz i wciąż bardziej. Dzięki temu można spomiędzy błahych paneli pełnych rozblysków mocy wycztać też co nieco o drugim planie kazdego z tych "monumentalnych" doświadczeń. Pod tym wzgledem "terapia" Archangela czy seria morderstw złego Beasta to przykłady tych najciekawszych miejsc w przeładowanym nieco zużytymi już efektami specjalnymi świecie superbohaterów połowy dekady. Widać jednak, że cos sie zmienia, i fakt, ze to Waid ma pisać "X-Men" podczas "Onslaught Saga", pozytywniej mnie do całego przedsięwzięcia nastroił.

Czyli teraz Omnibus.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 19, 2018, 11:42:46 am wysłana przez winckler »
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".