Na początek zacytuję Itachiego, bo zgadzam się z jego recenzją:
Zielony Szerszeń 8/10
Zarówno Shadow jak i Zielony Szerszeń to całkiem inne superhero od Marvela/DC. Na moje oko scenariusze obu historii są lepiej zaplanowane i poprowadzone. W najnowszej pozycji jesteśmy świadkami nietypowej sytuacji, kiedy to ten dobry odgrywa rolę tego złego, aby mieć możliwość rozeznania się w środowisku przestępczym miasta. Ale czy na pewno jest tym dobrym czy jednak jakaś część jego duszy wciągnie go w niebezpieczne gierki, w których życiem za nie mogą zapłacić niewinni ludzie? Tego dowiecie się z kart komiksu, który został wydany jak to na Planetę Komiksów przystało w bardzo dobrym standardzie. Bardzo przypadła mi do gustu rola Britta Reida i to jak jest napisana, pełna zaskoczeń i zwrotów akcji. Mark Waid umiejętnie wykorzystał możliwości głównego bohatera, jego rolę w tworzeniu rzeczywistości, dzięki własnej gazecie i ocenianiu bieżących wydarzeń.
Szerszenia znam z filmu, dzięki czemu nie byłem zagubiony podczas lektury. Typowego przypomnienia genezy (o ojcu, firmie, jak stał się Szerszeniem, itp) było ze 2 strony przez 6 zeszytów, więc kompletny laik mógłby odczuć jakieś braki: kto, jak i dlaczego. Tak jak zauważył Itachi, całkiem inne i dotychczas nie spotkane (przeze mnie) podejście do tematu. Fajny klimat tamtych lat, bardzo ładnie odwzorowano kluby, samochody, czy ubiór.
Pierwszy tom kończy się "w połowie" akcji, wiec z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg