Autor Wątek: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).  (Przeczytany 11148 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline isteklistek

Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 31, 2017, 12:12:32 pm »
Nie ograniczałbym się tylko do wariantów? Np. taki Sandman oprócz wydań zeszytowych i zbiorczych ma jeszcze absolute, omnibus, galery edition i nie wiem jakie jeszcze edycje i ludzie to kupują. Pomijam to, że czasem kupuje się ten sam komiks w ojczystym języku i oryginale.

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 31, 2017, 12:39:37 pm »
Mnie pytania wincklera ciekawią zwłaszcza w kontekście jego frapującego podpisu o konserwatywnym charakterze kolekcjonowania.

Ale też każą sobie zadać pewne pytania: na ile kupuję, bo kolekcjonuję? do jakiego stopnia się okłamuję, że przeczytam wszystko co kupuję? czy jest to rodzaj nałogu?...

Zagłębiając się w swoje wnętrze, mogę wyznać, że kupuję trochę więcej, niż czytam. Ale niewiele więcej i nigdy nie kupiłem żadnego komiksu, którego z założenia nie miałem zamiaru czytać. Myślę, że ta nadwyżka wynika z pamięci o "chudszych latach", w których - czy to z racji niedoborów finansowych, czy dlatego, że wydawano u nas znacznie mniej tytułów, a większość z nich oceniałem jako "nie dla mnie" - cierpiałem na pewien niedostatek komiksów. To trochę działanie jak u osób, które przeżyły traumę utraty całego majątku, w wyniku wypadku, wojny, czy bankructwa i potem kompulsywnie "zagracają się" zbędnymi dobrami.

Kolejna zagadka, to pytanie, czy od kupowania komiksów można się uzależnić. A ponieważ wiemy, że od zakupów w ogóle uzależnić się można, zaś uzależnienia zmieniają strukturę naszego mózgu, myślę, że można być nawet dość ciężko uzależnionym. I pewnie nawet można to leczyć. Jakieś symptomy tego dostrzegam u siebie. Przekonam się zresztą o tym w najbliższych miesiącach, gdyż z przyczyn niezależnych będę musiał do pewnego stopnia ograniczyć zakupy komiksowe. Jeśli nie będę trafiał w klawisze, znaczy że było ciężko.

Jest wreszcie kwestia rozdzielenia czytania od niewerbalnej lektury komiksu. Choć wypowiedź absolutnie była na granicy nieporozumienia, to dotknęła jednak istotnego zjawiska. Być może pewnych komiksów czytać (w sensie: czytać teksty w dymkach i ramkach) po prostu nie warto?
Za sprawą WKKM mięliśmy okazję zapoznać się z dwoma komiksami, które o to podejrzewam. Chodzi o drugi tom "Nicka Fury'ego" Steranki oraz "X-men: W cieniu Saurona" z rysunkami Adamsa. Nie chodzi o to, że pozycje te mają jakieś fatalne scenariusze. Nie - są one bardzo przyzwoitym produktem swojego czasu. Natomiast jakość rysunków i narracji wizualnej jest w nich zdecydowanie ponadprzeciętna i oszałamiająca. Czytając te komiksy trawił mnie dylemat, czy dobrze robię. Bo z jednej strony, by dobrze "zrozumieć" te komiksy, ich opowieść, tematy itd. tekst trzeba przeczytać. Z drugiej strony miałem jednak poczucie, że jakoś "umniejszam" te wizualne wspaniałości. Może trzeba było to dokładnie obejrzeć - i jak Roy Lichtenstein - potraktować jako autonomiczne i tajemnicze w swoim oderwaniu od fabuły dzieła plastyczne?

To trochę jak ze stojącą na półce książką: póki nie znasz jej treści, sama okładka i sam tytuł są jakąś piękną obietnicą, kryjącą nieskończoność możliwości. Nawet jeśli po przeczytaniu stwierdzisz, że książka była wspaniała, to akt lektury w jakimś sensie uśmiercił ten potencjał...
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 31, 2017, 12:48:22 pm »

Mna po Twoim pytaniu zaczal targac sinus, zaczalem wibrowac hamletowsko w superpozycji stanow miedzy 'odpowiedziec' i 'nie-odpowiedziec', bo to pytanie jest tak banalne a zbior mozliwych odpowiedzi tak oczywisty, ze na pewno, moj drogi Wincklerze, je wszystkie znasz, a jesli nawet nie, to mozesz je z łatwoscia wykoncypowac. Dlatego postanowiłem zapasc w stan uspienia i nie brac udzialu w tej dyskusji.

Przeceniasz mnie, Kuki. Albo nie doceniasz siebie?

Wierz lub nie, pytam z zaangażowaniem i na miarę swoich możliwości.
Bo lubię wiedzieć z czym wiąże się dla kogo (jak nazywa to i Szczoch, z którym pisalem synchronicznie) obietnica okładki. I dalecy tu jesteśmy od banału, dużo bliżej zaś, wg mnie, czytelniczego "jądra ciemności". 

Mnie pytania wincklera ciekawią zwłaszcza w kontekście jego frapującego podpisu o konserwatywnym charakterze kolekcjonowania.

To z książki Manfreda Sommera "Zbieranie". Ona przekłada także nasze (komiksofili) nałogi i fetysze na schematy oglądu świata i jego poznawania. Ciekawa bardzo rzecz; polecam uwadze, jeśli nieznana.
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpień 31, 2017, 01:50:47 pm »
Nie dodajac kolejnych powodow pozornie paradoksalnego (przede wszystkim z punktu widzenia celu, jaki zwykle przyswieca autorowi tworzacemu komiks) "kolekcjonowania bez czytania" do tych wymienionych przez kolegów, zapytam nieco przewrotnie: Czy jest jakas roznica w motywacji lezacej u podstaw kolekcjonowania od samego czytania? Przeciez "przeczytanie" tez jest formą kolekcjonowana, tylko ze w tym przypadku bytow niematerialnych, bo opowiesci (i byc moze innych aspektow technicznych i estetycznych skladajacych sie na utwor). Po przeczytaniu utworu ludzie uznają go jako należacego do ich kolekcji utworow przeczytanych, manifestujac ten fakt wypowiedziami typu: "Ten uwtor juz przeczytałem".

Dla mnie o wiele bardziej interesujący jest sam proces czytania w ujeciu jego podobieństw do naszej (ludzkiej) percepcji tzw. rzeczywistosci (jesli ktos chce, moze dodać: fizycznej) i - w kontekscie niniejszego topiku - jest to wlasnie to, co moim zdaniem odroznia "czytanie" od "kolekcjonowania materialnego". I wychodzac dalej, poza topik, od pewnego czasu zastanawiam sie nad statusem ontologicznym tzw. fikcji literackiej w kontekscie ontologii tego, co uznajemy za rzeczywistosc, bowiem, po pierwsze, juz jakis czas temu przylapalem sie na tym, ze o wiele czesciej bywam 'tam' niz w 'moim fizycznym tu', a po drugie, 'moje fizyczne tu' roznych osob sa rózne, niekiedy nawet bardzo rozne, i zdaja sie niewiele roznic od modeli swiatow wykreowanych w glowach czytelnikow przez literature.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 31, 2017, 01:58:40 pm wysłana przez KukiOktopus »

Offline Funny

Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpień 31, 2017, 03:56:05 pm »
Niemal wszystkie komiksy jakie mam w swojej kolekcji zostały przeze mnie przeczytane.
Jednak każdy z nich lubię i zajmuje on zaszczytne miejsce w mojej kolekcji.
Wiele z nich darzę wyjątkowym sentymentem, bo mam w nich autograf lub rysunek autora.
W wyborze swojej komiksowej kolekcji kieruję się bardzo rygorystycznym doborem. Pozycje muszą mi się po prostu podobać i nie kupuję wszystkiego jak leci.
Kolekcjonuję nie tylko komiksy, ale i oryginalne plansze oraz rysunki do nich. A to już "nieco" droższe zakupy i zdecydowanie rzadsze.

Offline Sokratesik

Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #20 dnia: Wrzesień 03, 2017, 09:01:27 am »
Kolekcjonowanie... Lubię, wręcz muszę mieć to co czytałem. Ale też nie kolekcjonuję komiksów, których nie chcę przeczytać - to dla mnie nie miałoby sensu. Bardziej niż materialny liczy się dla mnie...  literacki ( choć nie wiem czy to słowo dokładnie oddaje to o czym myślę) aspekt mojej kolekcji. Np. nie kupuję Sandmana w kilku wydaniach - wystarcza mi jedno. Choć takie WKKM i WKKDC są wyjątkiem. Panorama musi być kompletna  :lol: a osobne wydania np. Nowej Granicy, czy Marvels też piękne i mam to i to

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #21 dnia: Październik 24, 2017, 11:00:55 am »
Ja już pogodziłem się z faktem, że mojego schowka nie nadgonię, bo raz, że z kasą nie wyrobię, a dwa, że i tak mi czasu na to nie starczy, więc zacząłem selekcjonować rzeczy, na których naprawdę mi zależy, na zasadzie "zanim kitę odwalę to te pozycje przeczytać będzie mi dane".


Ale wcześniej kupowałeś i czytałeś rzeczy, na których Ci nie zależało? Albo które Cię tak naprawdę nie ciekawiły? Po prostu dlatego że były... komiksami? Gdzie zaczyna się "naprawdę zależenie" i czy to ono jako dyrektywa nabywcza odróżnia "uzależnienie" od "świadomej konsumpcji"?

Bo, jak zapytał inspirująco (choć jakiś czas już temu) Kuki (który na skutek zwłoki z odpowiedzią, mam nadzieję, nie poczuł sie bardziej niedoceniony niz zwykle i nie trzepał macką obwolut w zwiazku z tym w gescie tępej bezradności):



Czy jest jakas roznica w motywacji lezacej u podstaw kolekcjonowania od samego czytania? Przeciez "przeczytanie" tez jest formą kolekcjonowana, tylko ze w tym przypadku bytow niematerialnych, bo opowiesci (i byc moze innych aspektow technicznych i estetycznych skladajacych sie na utwor). Po przeczytaniu utworu ludzie uznają go jako należacego do ich kolekcji utworow przeczytanych, manifestujac ten fakt wypowiedziami typu: "Ten uwtor juz przeczytałem".


To ważna uwaga. I podejście bliższe na pewno idealistom (ach, Kuki!!). Ale u wielu osób tu (myself included) i znanych mi skadinąd czytaczy, ogladaczy, słuchaczy istnieje impuls posiadania edycji czy nagrania ulubionego dzieła i dysponowania nim, poczucia "fizycznej" bliskości... To, co współgra w tym doświadczaniu sztuki a posiadaniem zbieranych przez człowieka "artefaktów kulturowych" i poczucia dyskomfortu, jaki odczuwa wielu "kolekcjonerów" komiksowych w związku z brakami na regałach konkretnych tytułów, całych serii lub ich partii, jest chyba istotnym odczuciem w obrebie rozważanej przez nas tu psychologicznej potrzeby zbieractwa. Nikt z reprezentantów najzamozniejszej nawet warstwy klasy średniej (najpewniej) nie denerwuje się faktem, że nie ma na ścianie oryginalnego Rembrandta, Maneta czy Pollocka (dobor nazwisk losowy), a są na tym forum tacy, którzy  od lat czują dyskomfort i spogladają na swoją bibliotekę z poczuciem niedosytu, gdyż na przykład na półce z Sandmanami brakuje "Nocy nieskończonych" (tak, wiem, juz niedługo), albo na regale z serią "Mistrzowie Komiksu" nie ma wszystkich uznawanych przez polskie środowisko za ważne pozycji, albo nie sypiają po nocach w poczuciu egzystencjalnej porażki zwiazanej z przegapieniem szansy na zakup ktoregoś z omnibusów. I nie ma dla nich do konca znaczenia fakt, ze nie przeczytali (czy za Kukim - nie doświadczyli) połowy dzieł mistrzów czy omnibusów, ktore juz zgromadzili. Brak w kolekcji (arbitralnie okreslonej przez rynek wydawniczy i dostepne (kiedyś tam) wydania) zdaje się czasem po czesci organizować ich przeżywanie dyskutowanej tu przez nas komiksowej sztuki oraz ich poczucie satysfakcji (lub brak takowego) z bieżących lektur być moze też. A może, jak sugerował Szczoch, gromadzimy, by widzieć przed sobą (codziennie) mozliwości, jakie wciąz są otwarte, niedomknięte naszym "sprawdzam", które tak często, jak życie, przynosi rozczarowania...     



Dla mnie o wiele bardziej interesujący jest sam proces czytania w ujeciu jego podobieństw do naszej (ludzkiej) percepcji tzw. rzeczywistosci (jesli ktos chce, moze dodać: fizycznej) i - w kontekscie niniejszego topiku - jest to wlasnie to, co moim zdaniem odroznia "czytanie" od "kolekcjonowania materialnego". I wychodzac dalej, poza topik, od pewnego czasu zastanawiam sie nad statusem ontologicznym tzw. fikcji literackiej w kontekscie ontologii tego, co uznajemy za rzeczywistosc, bowiem, po pierwsze, juz jakis czas temu przylapalem sie na tym, ze o wiele czesciej bywam 'tam' niz w 'moim fizycznym tu', a po drugie, 'moje fizyczne tu' roznych osob sa rózne, niekiedy nawet bardzo rozne, i zdaja sie niewiele roznic od modeli swiatow wykreowanych w glowach czytelnikow przez literature.



Na kluczowe pytania filzozoficzne w tym fragmencie rzecz jasna nie odpowiem (choć cały czas też na swoj użytek probuję), ale odwrócę pytanie trochę, czyniąc je tez przyziemnym bardziej nieco (za co przepraszam z góry). Czy w świetle niesprowadzalnosci do wspólnego mianownika doświadczeń z jednej strony "fizycznego świata", z drugiej artystycznych rekacji nań, które w naszych głowach indywidualnie zachodzą, nie jest wartością pewne poczucie wspólne, jakie wiekszość ma, gdy przychodzi nowa paczka, gdy rosnie nowa sterta do czytania (czy nawet jedynie patrzenia na), gdy na zapełniające sie po naszej mysli półki patrzymy? Czy bycie wobec naszych podobnych do pewnego stopnia jednak zbiorów (mowię o czytaczach średniego szczebla, o wybaczenie prosząc jednocześnie profesjonalistów i półkozapełniaczy klasy "Master") nie czyni nas blizszymi w przeżywaniu świata niż czasem mielibyśmy czelność przypuszczać?
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #22 dnia: Październik 24, 2017, 01:42:29 pm »
Jestem pewien, ze nie napisze nic odkrywczego, a z duza doza prawdopodobienstwa - ze napisze jakies bzdury, bo glowe daje, ze temat kolekcjonowania byl zaglebiany przez psychologow, filozofow, socjologow i im podobnych, wiec ryzykujac wysmianie i zalew kontragumentow podpartych wypowiedziami roznej masci autorytetow, wydaje mi sie, ze kolekcjonowanie jest po prostu sublimacja instynktu gromadzenia pozywienia i innych srodkow zapewniajacych przezycie.

Sublimacja ta moze miec dwa wymiary:

1) bezposredni (konkretny) - gromadzone przedmioty rzeczywiscie maja wymierna wartosc, ktora mozna przelozyc na konkretny pieniadz, inne rzeczy potencjalnie bardziej potrzebne w przyszlosci kolekcjonera, w szczegolnosci po prostu pozywienie, gdyby zaszla taka potrzeba; innymi slowy, zbieram i ciesze sie ze swoich zbiorow, ale nie tylko dla nich samych, ale rowniez dlatego, ze stanowia one pewna inwestycje;

2) abstrakcyjny - sa srodkami zapewniajacymi "przezycie" i, co sie z tym laczy, odpowiedni status w srodowsku innych drapieżnych kolekcjonerów; slaby kolekcjoner po prostu zostaje pozarty przez wiekszych kolekcjonerow-drapieznkow: jego kolekcja zostaje rozdrapana na allegro, a on sam, nurzajac sie we wstydzie i niedowartosciowaniu, stacza sie w otchłan alkoholizmu, gdzie niestety znow musi stanac w szranki z kolekcjonerami typu bezposredniego (punkt poprzedni), mianowicie srodowiskiem zbieraczy butelek i puszek na wymiane.

Jesli zas chodzi o odczuwanie jakiejs radosci z kolejnej paczki i zapelniajacych sie polek, to w moim przypadku raczej nic takiego nie odczuwam. Niemniej jednak czulbym sie zle, gdyby paczki nie przychodzily, a polki sie nie zapelnialy. Czyli kolekcjonuje nie po to, aby sie cieszyc, ale po to, aby czuc sie (w miare) normalnie. Znowu nasuwa sie tutaj pewna analogia z podstawowym celem pozywienia.

Offline adro

Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #23 dnia: Październik 25, 2017, 04:08:02 pm »
Odnosnie postu o gonieniu schowka, to moze wlasnie o to chodzi, zeby go ciagle gonic i wiadomo.
Kurcze chyba nigdy nie mialem takiej sytuacji, ze kupilem mase komiksow, a mimo to w schowku ciagle wisi ponad 200 innych fajnych rzeczy. Moze na tym polega normalny rynek, wybor, wybor i jeszcze raz wybor.
Co do motywacji zakupowych wiadomo lubie/uwielbiam komiksy tyle i az tyle. Nie ma sensu dorabiac tutaj jakis ideologii  :razz:
pzdr
tylko cisza i spokoj moga nas uratować
ALIVE AND KICKING!!!
King of Pop is dead... :(:(
Czesc Semicowi, to JUZ 20 lat!!!!
Czesc Prezydentowi RP i Jego Malzonce!!!
Czesc wszystkim poleglym pod Smolenskiem Bohaterom!!!

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #24 dnia: Grudzień 23, 2017, 12:14:01 pm »

(...)

5 kolekcji


Czy ja wiem czy jest się z czego cieszyć? Na moje oko za dużo tego.


Ale oka nie trzeba zawieszać na wszystkim. Piękna jest możliwość wyboru. I radość duża płynie z tego, jak rozmaite rzeczy znaleźć będzie można pod choinką, jak inne od siebie będą wreszcie komiksowe regały w wątkach adekwatnych przedstawiane.
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

JanT

  • Gość
Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #25 dnia: Grudzień 23, 2017, 12:27:21 pm »
Ja jestem ciekaw czy ktoś będzie zbierał wszystkie 5?  :smile: Jakby nie było to 400 zł (a czasem i więcej) miesięcznie.

Offline death_bird

Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #26 dnia: Grudzień 23, 2017, 12:43:26 pm »
Piękna jest możliwość wyboru.

Pewien osiołek od tej możliwości umarł z głodu. :wink:
U nas to jest ten ból, że mnóstwo rzeczy wychodzi po raz pierwszy. W efekcie w nadwiślańskich realiach finansowych mamy do czynienia raczej z wyborem negatywnym (z czego zrezygnować) niż pozytywnym (na co mam ochotę).
Jasne, że lepiej mieć wybór niż puste półki, ale jak podobno mawiał Tyberiusz owieczki należy strzyc a nie obdzierać je ze skóry. :wink: Kolekcje wychodzące na zasadzie jedna obok drugiej zamiast jedna w miejsce drugiej to opcja obdzierania.  :neutral:
« Ostatnia zmiana: Grudzień 23, 2017, 12:46:37 pm wysłana przez death_bird »
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem."

Offline misiokles

Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #27 dnia: Grudzień 23, 2017, 12:47:59 pm »
Jakoś w krajach Europy Zachodniej nikt 'z głodu' nir umarł od nadmiaru wyboru. Rynek po prostu normalnieje. Będzie segment czytelników żyjących wyłącznie z super-hero, frankofonów czy indie-komiksów. Plus stany pośrednie. Polscy komiksiarz dość szybko nauczą się sztuki wyboru.

Offline death_bird

Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #28 dnia: Grudzień 23, 2017, 12:55:45 pm »
Na zachodzie w ramach kolekcji nie wychodzi nic nowego. Wszystko znają i mają w innych wersjach. W efekcie dla nich kolekcje to mało znaczący dodatek. A u nas przez jakiś czas to była lokomotywa. Teraz dopiero to się zmienia.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem."

Offline SkandalistaLarryFlynt

Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
« Odpowiedź #29 dnia: Grudzień 23, 2017, 01:16:54 pm »
ja chyba popróbuję wszystkich pięciu, chociaż tak jak kocham WKKM miłością platoniczną to mam nadzieję, że to zakończą na 150 numerze, na tę chwilę bardziej jestem zainteresowany SM.