Autor Wątek: Marvel Legacy  (Przeczytany 55824 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #150 dnia: Październik 06, 2017, 11:43:51 pm »
Jak już pisałem:Ci ludzie niczego nie naprawiają, niczego nie tworzą, oni tylko NISZCZĄ.
Dlaczego Batman i Superman mogę mieć dzieci i żony, a Spidermanowi tego odmówiono i to dwa razy. Raz po sadze klonów N. Osborn przeprowadził aborcję na M.J. a drugi raz unicestwiono jego małżeństwo. Dlaczego teraz Chip "beztaleńcie" Zdarski próbuje sparować Petera z Johnnym Stormem? Dlaczego tak skrzywdzono tego bohatera. Dlaczego tak bardzo przeszkadza SJW, że był w szczęśliwym heteroseksualnym związku. Jaki to miało cel? Jak widać Gackowi i Supkowi ojcostwo służy to czemu nie Spideyowi. Batman ostatnio oświatczył się Catwoman - komiks jest na 1 msc na liście sprzedaży. To czemu nie przywrócić małżeństwa Petera i Mary Jane.
I kto tu bardziej jest pokrzywdzony, mniejszości które nie czytają komiksów? Czy wieloletni fani, którzy traktowani są jak wrogowie i faszyści przez firmę która przez lata brała od nich pieniądze.
Wybacz, ale to jest jakieś kompletne pomieszanie argumentów. To nie SJW przeszkadzała córka i małżeństwo Petera Parkera. Przecież decyzje o ich "anulowaniu" były decyzjami kierownictwa Marvela, które uznało, że dzieciaty i żonaty Spider-man traci swoją tożsamość. Bo on nie ma być "autorytetem" w rodzaju Batmana, tylko "kumpelskim pajęczakiem z sąsiedztwa". Likwidując pomysł z jego dzieckiem, a potem z małżeństwem "odmłodzono" go, a de facto cofnięto w rozwoju.
To nie ma nic wspólnego z polityczną poprawnością, czy lewicową ideologią.
To jest czysta ideologia korporacyjna/kapitalistyczna, o czym pisałem.

Piszę to, ponieważ - jak Ty - też jestem obrażonym fanem (o czym również pisałem wyżej). Obrażonym na to co zrobiono z Pająkiem po OMD. Nie mogę znieść go w żadnej obecnej odsłonie (dotyczy to także innej flagowej postaci - Wolverine'a vel Snikt-buba). Na szczęście mam w Marvelu inne zakątki, a jak chcę "mojego" Spider-mana to sobie poczytam DeMatteisa.
I do głowy mi nie przyszło, by oskarżać o to kogokolwiek innego, niż korporacyjny system stojący za całą tą - miłą memu sercu - imprezą.
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline vault_boy

Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #151 dnia: Październik 07, 2017, 12:12:40 am »
Cytuj
Nic nowego.
Akceptujemy wszystkich. Z wyjątkiem tych, którzy się z nami nie zgadzają. Ci mogą wy...lać.

Przecież ten screen miał być punktem humorystycznym. Ale skoro wolisz traktować go na serio i dalej próbować wmówić mi, że moja tolerancja kończy się na tym co ja sam akceptuje, to próbuj dalej. Ja napisałem wystarczająco by udowodnić że tak nie jest, i zdaje sobie sprawę że każdy kij ma dwa końce.

Cytuj
Więc wyżyłeś się na Nim. Brawo.

Powiesz mi coś jeszcze o moich intencjach, czego nie wiem? Moje wiadomości nie mają agresywnego wydźwięku, bo ja jako osoba nie jestem w ogóle ofensywny w sposobie rozmawiania. Jak coś mi się nie podoba, to piszę to wprost, ale nie robię z dyskusji pola bitewnego w którym jak nie upierdzielę rozmówcy, to nie wytrzymam. Jak dla mnie sprawa się zamknęła kiedy Kamil napisał ostatnią wiadomość, i w końcu w normalny sposób wypowiedział się o zmianach które uważa za szkodliwe, bez fali chamstwa i homofobicznych przytyków. Jeżeli chcesz dalej ciągnąć te osobistą wycieczkę, to śmiało, jako że to ja jako pierwszy personalnie podszedłem do rozmowy z Kamilem, a nie chcę być hipokrytą. Ja Ci odpowiem na każdy zarzut, jeśli jeszcze chcesz mi coś wypomnieć...

Cytuj
Ta "bardzo interesująca propozycja" to będące pełnym przyznaniem się do porażki bicie piany. Przekaz jest prosty:
Drodzy czytelnicy. Nie mamy więcej pomysłów. Tak po prostu. Więc płaćcie za to co dajemy i nie ważcie się głośno mówić, że król jest nagi, bo polityczna poprawność wam na to nie pozwala.
Rzecz w tym, że król jest nagi a herbata nie robi się słodsza od samego mieszania.
I wiesz dlaczego? Dlatego, że dziewczynki/nastolatki nie będą kupowały więcej Marvela dlatego, że Thor zaczął nosić kieckę. Mniejszości rasowe nie będą kupowały więcej komiksów, bo Iron Man jest czarny. Wiesz dlaczego? Bo nie są głupi i też czują, że to kit i bullshit. Że to nic więcej niż ordynarny skok na ich kasę. Jedyne co Marvel "osiągnie" to fakt, że plecami do niego odwróci się rzesza stałych czytelników, którzy będą czuli się oszukani tym, że zabiera im się ich bohaterów i zamienia w fałszywych przebierańców.
Straci na tym tak naprawdę cały rynek, ale widać kto by się przejmował. Liczy się tu i teraz.

Poproszę zatem o jakieś wyniki sprzedaży, które jasno mówią że serie Samem Wilsonem w roli Capa i Jane Foster jako Thor są finansowym dnem. I od razu też podaj jak okropnie sprzedaje się All-New Wolverine z Laurą w roli Rosomaka. Jak rozumiem Ms. Marvel to też porażka na listach sprzedaży? Spider-Man z Milesem Moralesem?

Cytuj
Wybacz, ale to jest jakieś kompletne pomieszanie argumentów. To nie SJW przeszkadzała córka i małżeństwo Petera Parkera. Przecież decyzje o ich "anulowaniu" były decyzjami kierownictwa Marvela, które uznało, że dzieciaty i żonaty Spider-man traci swoją tożsamość. Bo on nie ma być "autorytetem" w rodzaju Batmana, tylko "kumpelskim pajęczakiem z sąsiedztwa". Likwidując pomysł z jego dzieckiem, a potem z małżeństwem "odmłodzono" go, a de facto cofnięto w rozwoju.
To nie ma nic wspólnego z polityczną poprawnością, czy lewicową ideologią.
To jest czysta ideologia korporacyjna/kapitalistyczna, o czym pisałem.

Nic dodać, nic ująć. Kamil odjechał i koleje zło tego świata przypisał SJW. Anulowanie małżeństwa Petera i MJ, czyli decyzja twórcza którą również i ja z całą stanowczością gardzę, jest wynikiem próby odmłodzenia wizerunku Spider-Mana, zatrzymaniu go w rozwoju by cały czas, choćby mentalnie, był tym pociesznym nastolatkiem łapiącym się śmieciówek i cykającym zdjęcia (w przenośni, bo teraz się dorobił, ale już mu zabierają firmę w Legacy). Dla Joe'a Quesady ważne było by utrzymać Spider-Mana w stanie kawalerskim, dlatego kazał Straczynskiemu wykasować cały rozwój jaki ten bohater przeszedł w jego runie. SJW nie ma nic wspólnego z tym skandalem.

I o co chodzi z tym sparowaniem Spider-Mana z Human Torchem? Nie czytam serii Zdarskiego. Czy to jest jakieś wyolbrzymienie Kamila, czy faktycznie między Peterem a Johnnym padają jakieś podteksty seksualne? Jak zapowiadali te serię to mówiło się właśnie o tym, że to będzie okres kiedy Peter był z Mary Jane, ale teraz widzę że to nieprawda. Przypuszczam że gdyby coś było na rzeczy cały internet by już pękał w szwach od oburzonych komentarzy, więc... proszę o zdanie kogoś kto jest z serią na bieżąco.

Kamil Matusiak

  • Gość
Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #152 dnia: Październik 07, 2017, 12:33:53 am »
Szczoch: Rzeczywiście masz racje. Ale tylko częściowo. Imho aborcja i One More Day dały Marvelowi zielone światło do takich eksperymentów jak mamy dzisiaj.
[size=78%]One More Day to był taki punkt zapalny, od którego wszystko zacząło się powoli psuć. Dało przyzwolenie na tego typu cuda jak zrobienie z Cpt. Ameryki nazisty, ze 100% heteryka geja Icemana czy ze 100% kobiety hetero transeksualistę (Carl Manvers dawniej Carol Denvers).[/size]


Zależy w jakich klimatach się lubujesz. Jest pełno aktualnie wydawanych serii, w których nie ma ekspozycji SJW. Old Man Logan, All-New Wolverine? Rosomaki, oboje hetero. Infamous Doom, przyjemna seria Bendisa która może nie ma szczególnie intrygującej fabuły, ale posiada dobrze pisanego Dr. Dooma, również postać heteroseksualna. Spider-Man? Zarówno Miles Morales, Peter Parker, i Ben Reilly są hetero. Orientacja Kaine'a Parkera jest zagadką, ale skoro do tej pory nic nie wspominano o tym jakoby miał oglądać się za facetami, również można założyć że jest hetero (lub aseksualny). Iron Fist, Luke Cage... mam wymieniać dalej? Ostatecznie wyjdzie na to, że jest po równo lub więcej. Masz pełno komiksów do czytania w których nie ma eksponowanego homoseksualizmu.

Ten cytat pokazuje dobitnie że jesteś przeżarty tą ideologią. Ty patrzysz na tych bohaterów przez pryzmat ich orientacji a widzę że każdy z nich jest po prostu out of character. Spider-Man to obecnie idiota, Ben Railly to jakiś socjopata, Luke Cage wydają tylko dlatego że Netflix puścił z nim 2 seriale no i jest czarny. Podróby Wolverine'a i Iron Mana mnie nieobchodza.



« Ostatnia zmiana: Październik 07, 2017, 12:57:55 am wysłana przez Kamil Matusiak »

Offline vault_boy

Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #153 dnia: Październik 07, 2017, 12:48:56 am »
Cytuj
ze 100% kobiety hetero transeksualistę

Ok, widzę znów wracamy do punktu wyjścia. Dlaczego niby Cap Marvel jest transseksualistką? Bo ma krótkie włosy?

Cytuj
Dało przyzwolenie na tego typu cuda jak zrobienie z Cpt. Ameryki nazisty

Spoiler do Secret Empire: Okazało się że Nazi Cap to inny Cap niż ten oryginalny.

Jakie jest Twoje zdanie na temat Octaviusa w roli Spider-Mana? Jak rozumiem też gardzisz?

Kamil Matusiak

  • Gość
Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #154 dnia: Październik 07, 2017, 01:09:40 am »

Spoiler do Secret Empire: Okazało się że Nazi Cap to inny Cap niż ten oryginalny.

Chyba na odwrót.


Jakie jest Twoje zdanie na temat Octaviusa w roli Spider-Mana? Jak rozumiem też gardzisz?
Mokry sen D. Slotta który ewidentnie utożsamia się z Octopusem. Przestarzały starszy pan z nadwagą przekonany o swej wyższości nad innymi dostaje szansę zamieszkania w ciele młodego wysportowanego przystojnego mężczyzny, którym on nigdy normalnie nie miał by szansy być, bo brak mu samozaparcia i siły woli, żeby ruszyć tylek sprzed komputera, by pójść do dietetyka i na siłownię.

Offline vault_boy

Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #155 dnia: Październik 07, 2017, 01:18:49 am »
Nie. To był wytwór Cosmic Cube. Zresztą obie te historie, z Nazi Capem i Otto-Spiderem są świetne, bo stawiają bohaterów przed nowymi wyzwaniami i niosą za sobą wartościowe morały. W przypadku Capa opowiedziano historię która pokazuje jak kończy się ślepa wiara w autorytety, a perypetie Superior Spider-Mana udowodniły, że tylko Peter ma serce bohatera, niezależnie od tego czy Octavius jako Spider-Man był skuteczniejszy. Więc jaki to niby ma być mokry sen Slotta, jak ostatecznie w tej historii pokazał znaczną wyższość Parkera nad Octaviusem?

Widzę że ignorujesz moje pytanie o Carol Danvers. Może to i lepiej, nie będzie szarpaniny.
Liczę także, że pisałeś o postaci Doc Ocka, a nie Danie Slottcie w drugim akapicie.


Kamil Matusiak

  • Gość
Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #156 dnia: Październik 07, 2017, 01:39:49 am »

Widzę że ignorujesz moje pytanie o Carol Danvers. Może to i lepiej, nie będzie szarpaniny.

Popatrz jak jak była rysowana jako Ms Marvel a jak jest teraz. Jej zachowanie przypomina bardziej mężczyznę niż kobietę. Wogóle to przypomina te lesbijki chlopczyce.


Co do Superiora to podejrzewam, że Spidey póki co jest za silną marką by Slott mógł zrobić co chcę z nim. Gdyby było inaczej podejrzewam że do dzisiaj mielibyśmy dalej Spocka.


Nie. To był wytwór Cosmic Cube.
Cytuj
[size]So yeah, that memory of Steve Rogers was brought back by Kobik into the real world. That leaves a lot of questions on the table. If this Steve is just a memory of Kobik’s, is it really the real Steve Rogers. All memory is skewed, and, I don’t care that she’s effectively a goddess, she is still a child. Also, that still kind of makes Hydra Cap the real Steve Rogers, and that’s an uncomfortable thought for a lot reasons.
https://www.bleedingcool.com/2017/08/30/secret-empire-10-review-better-ending/
« Ostatnia zmiana: Październik 07, 2017, 02:00:02 am wysłana przez Kamil Matusiak »

Offline Archie

Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #157 dnia: Październik 07, 2017, 02:01:16 am »
Nie. To był wytwór Cosmic Cube.
Nie. To był oryginalny Steve tylko Kobik z premedytacją zmieniła mu świadomość, natomiast na koniec z niej uwolnił się Cap, który był jakimś zbiorem wspomnień dot. tego jakim był szlachetnym. Oryginalny Steve to nadal ten zły. ;-)

Więc jaki to niby ma być mokry sen Slotta, jak ostatecznie w tej historii pokazał znaczną wyższość Parkera nad Octaviusem?
Przecież on to musiał zrobić, bo Spider-Man wtedy miał wrócić ze względu na jakieś ważne wydarzenie. Gość ciągle robi idiotę z Petera, a Otto jest w jego wykonaniu naj-naj absolutnie w każdym aspekcie, a to że na koniec wszystko odkręcił (bo musiał) nie znaczy, że głupoty z poprzednich zeszytów znikają. Ta końcówka jest strasznie naciągana i przede wszystkim wymuszona.
« Ostatnia zmiana: Październik 07, 2017, 02:04:41 am wysłana przez Archie »
Lord Acton (1834-1902): "All power tends to corrupt and absolute power corrupts absolutely."
Luke Cage: "Shit happens. Every day, in every city, on every corner. Shit muthaf**kin' happens. And it can happen to you."

Offline vault_boy

Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #158 dnia: Październik 07, 2017, 02:24:12 am »
Co do Hydra Capa - Ja zrozumiałem ten finał tak, że Cube zmieniła Steve'a w kogoś zupełnie innego, więc dla mnie to nie był ten sam Rogers. Zmieniono mu przecież całą historię. Był tym samym workiem kości i mięsa, ale nie miał tego samego umysł. Więc ja nie widzę w Hydra Capie w ogóle klasycznego Steve'a, tylko dzieło Cosmic Cube, a prawdziwy Steve dla mnie wydostał się na koniec i zaczął kłótnie z "fałszywym". Dla mnie zakończenie jest otwarte do prywatnych interpretacji, tak samo jak Clone Conspiracy i to czy tamtejszą Gwen Stacy można uznać za efekt sklonowania, czy wskrzeszenia.

Cytuj
Popatrz jak jak była rysowana jako Ms Marvel a jak jest teraz. Jej zachowanie przypomina bardziej mężczyznę niż kobietę. Wogóle to przypomina te lesbijki chlopczyce.

Mi też się nie podoba jej nowy image. Tutaj jesteśmy w pełni zgodni. Irytuje mnie też niesamowicie jej charakter, po Civil War II wręcz ją znienawidziłem (podobne uczucia żywiłem do Iron Mana podczas klasycznego Civil War). Uważam że zepsuli jej postać, ale nie przez zmianę image czy jakieś SJW, ale po prostu przez złe decyzje twórcze odnośnie jej postępowania. Momentami zachowywała się jak żeński Hitler... a to raczej daleko od "lewicowej propagandy". No ale żeby Cap była transseksualistką, to coś mi się nie wydaje.

Cytuj
Przecież on to musiał zrobić, bo Spider-Man wtedy miał wrócić ze względu na jakieś ważne wydarzenie. Gość ciągle robi idiotę z Petera, a Otto jest w jego wykonaniu naj-naj absolutnie w każdym aspekcie, a to że na koniec wszystko odkręcił (bo musiał) nie znaczy, że głupoty z poprzednich zeszytów znikają. Ta końcówka jest strasznie naciągana i przede wszystkim wymuszona.

Zgadzam się z tym, że Slott słabo pisze Petera. Ale Superiora bardzo lubię. Dan nadał tej postaci drugie życie, wprowadził w jego osobowość pewne niuanse, Octavius przestał być tym oczywistym kiczowatym wrogiem Spider-Mana, a stał się osobą bardziej złożoną i niejednoczoną, jak Victor von Doom. To w jakim kierunku Marvel rozwinął Dr. Dooma i Doc Ocka bardzo mi odpowiada. Tak samo jak zresztą zrobili to z Agentem Venomem, żeby później znów zrobić z symbiontu tego złego i oddać go Brockowi, całkowicie olewając Flasha Thompsona i to czego wspólnie dokonali z Klyntarem. Jeszcze trochę cofnięcia postaci w rozwoju i uznam że All-New, All-Different i Marvel Now były złotymi czasami dla Marvela...


Cytuj
Ten cytat pokazuje dobitnie że jesteś przeżarty tą ideologią. Ty patrzysz na tych bohaterów przez pryzmat ich orientacji a widzę że każdy z nich jest po prostu out of character. Spider-Man to obecnie idiota, Ben Railly to jakiś socjopata, Luke Cage wydają tylko dlatego że Netflix puścił z nim 2 seriale no i jest czarny. Podróby Wolverine'a i Iron Mana mnie nieobchodza.

Przestań bredzić, niczym nie jestem przeżarty. Wymieniłem Ci po prostu komiksy, które uważam za ciekawe, i które nie zawierają tak irytujących Cię wątków homoseksualnych. Gdzie Ty widzisz ideologie? Chyba wszędzie gdzie nie spojrzysz na ofercie Marvela.

Offline Archie

Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #159 dnia: Październik 07, 2017, 10:07:54 am »
Zmieniono mu przecież całą historię. Był tym samym workiem kości i mięsa, ale nie miał tego samego umysł.
O to mi chodziło. Pod kątem biologicznej ciągłości. Pod kątem mentalności i świadomości to 2 różne osoby.

Dan nadał tej postaci drugie życie, wprowadził w jego osobowość pewne niuanse, Octavius przestał być tym oczywistym kiczowatym wrogiem Spider-Mana, a stał się osobą bardziej złożoną i niejednoczoną, jak Victor von Doom. To w jakim kierunku Marvel rozwinął Dr. Dooma i Doc Ocka bardzo mi odpowiada.
Tylko, że Octavius został już dawno temu rozwinięty i był ciekawszą postacią za czasów kiedy bujał się ze Stunner, świadomie uratował życie Parkera i poznał jego tożsamość. Mimo, że to czas "Clone Sagi" to rozwinięto go w ciekawy sposób jako postać co oczywiście zaraz zamieciono pod dywan. Slott nie zrobił nic nadzwyczajnego i nowatorskiego z charakterem Otto.
Lord Acton (1834-1902): "All power tends to corrupt and absolute power corrupts absolutely."
Luke Cage: "Shit happens. Every day, in every city, on every corner. Shit muthaf**kin' happens. And it can happen to you."

Feldkurat

  • Gość
Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #160 dnia: Październik 07, 2017, 10:41:29 am »
No wreszcie jakaś ciekawa dyskusja na tym skostniałym forum wzajemnego poklepywania się po pleckach :)


 Możesz wierzyć lub nie, ale nie sprawia mi przyjemności że poczułeś się niekomfortowo czytając mój post. Ale nie będę milczeć kiedy ktoś wyżywa się na określonych grupach społecznych, tylko dlatego że nie odpowiada mu ich ekspozycja w komiksach. Tak samo jak nie trawię zachowań, które piętnują zdrowy patriotyzm i konserwatyzm dla zasady, (wspominam o tym tylko dlatego, bo wiem że na pewno niektórzy chętnie by mi przyszyli łatkę lewicowego bojówkarza, którzy przyszedł zadymy szukać na forum o komiksach). Słowem - nie toleruję obrażania innych kiedy jedyną rzeczą jaką "zawiniły" jest to że istnieją. Kamil konkretnie atakował pewne grupy społeczne, wyrażał się o nich w sposób pogardliwy i prześmiewczy.

 
 Posty Kamila spełniają wymienione kryteria. Ze swoich słów nie zamierzam się wycofywać.
 


W osobach myślących jak ty strasznie irytuje mnie hipokryzja. Dlatego właśnie podniosłem kwestię określeń "czarnoskóry" i "biały". Określenia "czarny" unikacie jak ognia, żeby czasem nikogo nie obrazić. Tymczasem nawet wam do głowy nie przyjdzie, że określenie "biały" jest przecież analogiczne, czyli - zgodnie z waszym tokiem rozumowania - powinno być obraźliwe. Podobną hipokryzję widać w twojej wypowiedzi, którą cytuję tutaj. Buntujecie się przeciwko ocenianiu innych osób przez pryzmat ich orientacji, pochodzenia, wyznania, czy poglądów, uważacie takie zachowania za dyskryminujące i walczycie z nimi. A potem, tak jak ty tutaj, piszecie np. o "zdrowym patriotyzmie i konserwatyzmie". A komu oceniać, czy poglądy danego człowieka są chore albo zdrowe? Tobie? Michnikowi? A może jest jakieś inne guru w tej dziedzinie, o którym nie słyszałem?

Mało tego, oprócz tego morza hipokryzji, pojawiającej się niemal w każdej wypowiedzi, każda krytykę lub inny pogląd natychmiast denuncjujecie. Czy to do moderatora forum, czy to do federacji piłkarskiej, a nawet prokuratury. Podkreślam, że w takich sytuacjach zarzuty są wyimaginowane i składane przy użyciu słów-kluczy, które tak naprawdę nie niosą ze sobą żadnego znaczenia merytorycznego: mowa nienawiści, krypto homofobia i tym podobne potworki słowne. Zapewniam cię, że efekt uzyskujecie dokładnie odwrotny od zamierzonego, bo ludzie za to was jeszcze bardziej nie lubią. Nikt nie lubi konfidentów. To jest obrzydliwe.


 -
Po pierwsze: z ideologiami w odniesieniu do korporacji o międzynarodowym zasięgu, to jest tak, że zależy z której strony się patrzy. Bo dla globalnych korporacji jedyną ideologią jest pomnażanie kapitału. Dla koncernów sprzedających masową rozrywkę (takich jak Disney-Marvel) wszelka ideologia polityczna, czy społeczna jest także tylko metodą sprzedaży produktu, sposobem ekspansji rynkowej, taktyką zagospodarowania poszczególnych segmentów rynku itd.
 Obecna strategia wyraźnie zmierza do wykorzystania narastającej na świecie i w USA polaryzacji społeczno-politycznej, a także zachęceniu grup potencjalnych klientów wciąż mniej zainteresowanych komiksem superhero. Chodzi przede wszystkim o kobiety, których wiele zapoznało się już z tematyką za sprawą filmów MCU.
 Czy ta strategia będzie skuteczna i wyjdzie Marvelowi na dobre - czas pokarze.
 Inaczej mówiąc: dostrzegana przez niektórych ideologizacja odbywająca się w ramach Marvel Legacy to tylko cienka, komercyjna maska na znacznie bardziej srogiej ideologii kapitalistycznej, która z "lewactwem" nie ma nic wspólnego.
 


Z tymi globalnymi korporacjami niestety nie masz racji. Im przyświeca nie tylko interes narodowy państw, z których się wywodzą, ale również ideologia, w większości przypadków lewacka. I nie jest to żadna teoria spiskowa, tylko przecież te korporacje są zarządzane przez ludzi, wywodzących się z określonych środowisk, tudzież zależnych od określonych środowisk. Na zachodzie Europy i w USA środowiska LGBTQWERTY, mimo że w zdecydowanej mniejszości, są tak agresywne, że wręcz terroryzują biznes przy pomocy różnego rodzaju bojkotów i czarnego PR, dlatego firmy wolą nie ryzykować znalezienia się na ich celowniku i najzwyczajniej w świecie się im podlizują. Narzucając swoje ideololo milczącej większości. Milczącej, bo mądrzejszej.

Nie bardzo tylko rozumiem jaki związek widzisz w tym przypadku z chęcią zainteresowania kobiet komiksami? Że co, więcej gejów w komiksach przyciągnie więcej kobiet? Bo jeśli chodzi o wyraziste postacie kobiece, to te w komiksach amerykańskich są mniej więcej od lat 90-tych i jakoś chyba nic się pod tym względem nie zmieniło. Kobiety po prostu co do zasady nie interesują się komiksami.


 Rynek superhero Marvela i DC jest niestety brutalny i szybko sprowadza na ziemie kogoś ze świeżym pomysłem. Liczy się w nim długoletnia marka. Mosaic to jeden z przykładów. Jak zatem wydawnictwo może zaproponować bohatera innego pochodzenia, jak nie powiązać go z innym, popularniejszym? Inaczej nie przeforsuje tego pomysłu. I ja to całkowicie rozumiem, bo gdybym był CEO Marvela zrobiłbym dokładnie to samo. Wychowywałem się na komiksach z lat 90', jak chyba każdy na tym forum kto nie jest obecnie uczniem ogólniaka, i wtedy komiksy były zdominowane głównie przez białych, heteroseksualnych samców alfa z wielkimi mięśniami i giwerami. W telewizji leciał Rambo i Słoneczny Patrol, więc nie trzeba chyba przypominać jaki archetyp "prawdziwego mężczyzny" i "prawdziwej kobiety" wtedy panował. Ale dzisiaj czasy się zmieniły, mentalność ludzi się rozwinęła. Ludzie migrują między krajami, rozmnażają się z osobnikami innego pochodzenia. Idąc ulicami nawet Warszawy co 8 osoba jest Azjatą lub czarnoskórym. Ludzie ujawniają się ze swoją orientacją seksualną, nie wstydzą się jej, i służą za przykład innym. Mamy udawać że to się nie dzieje, i zamykać komiks w wąskim spektrum ignorancji jakiejś części czytelników, która nie może się pogodzić z tym że coś co trwało zawsze, w końcu odnajduje swoje miejsce w kulturze?
 
 


A czemu takie pomysły forsują? To jest własnie to, o czym tu dyskutujemy i z czym wielu z nas się nie zgadza. Ze zmuszaniem nas do czegoś na siłę. Ok, możemy takich komiksów nie kupować i zapewne nie będziemy tego robić, ale czy to ma być sposobem na biznes Marvela? Zniechęcać czytelników? A skoro twierdzisz, że "mentalność ludzi się rozwinęła" (kolejne słowo-klucz bez żadnego znaczenia), to dlaczego trzeba ich zmuszać do lubienia tych zmian?

Komiks jest jednym z wielu elementów popkultury i zrozumiałe byłoby, gdyby był traktowany jak one - tj. biznesowo. A nie jako narzędzie propagandy.

Poza tym podpisuję się pod wszystkim, co tu piszą Kamil Matusiak i death_bird, a w szczególności ten cytat zasługuje na oprawienie w ramki:


 
 Nic nowego.
 Akceptujemy wszystkich. Z wyjątkiem tych, którzy się z nami nie zgadzają. Ci mogą wy...lać.
 Bo "tolerancja" rozciąga się wyłącznie na myślących podobnie. Jak nie - patrz cytat.
 Ktoś mi kiedyś sprzedał piękny tekst stwierdzając, iż jedyne czego nie toleruje to nietolerancja. Kwintesencja.
 
 


Naprawdę zabawne jest również czytanie vault_boy'a. Od początku dyskusji denuncjuje wszystko, co mu się nie podoba, zarzuca innym chamstwo i te wszystkie lewackie słowa-klucze, a gdy tak przyłożyć ten sam schemat do niego, nagle mówi, że jego intencją nie było obrażanie nikogo, że przecież jest chłopakiem (lub dziewczyną) do rany przyłóż. Zupełnie jakbym oglądał polityków z Wiejskiej - najpierw kogoś naobrażają, a potem powiedzą, że tak naprawdę wcale tego nie chcieli i nie to było ich intencją. No cóż vault_boy'u, naszą intencją również nie jest tu obrażanie kogokolwiek, a my chyba lepiej znamy swoje intencje, więc skąd to twoje oburzenie? :lol:
 

Offline LucasCorso

Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #161 dnia: Październik 07, 2017, 10:49:56 am »
Tymczasem nawet wam do głowy nie przyjdzie, że określenie "biały" jest przecież analogiczne, czyli - zgodnie z waszym tokiem rozumowania - powinno być obraźliwe.


Bo to jest tak chłopie: ja mogę o sobie powiedzieć "grubas", "spaślak", "tłuścioch"
Nawet mogę więcej. Mogę powiedzieć "my grubasy", "nam  spaślakom" i "u nas, tłuściochów"


Nawet jeszcze więcej, bo mogę "grubasy żyją krócej", "spaślaki mają obleśne brzuchy" i "tłuściochy ruszają się jak galareta"


Ale Ty ani mi się waż nazwać to zjawisko inaczej niż otyłością, bo nie odpuszczę i mam prawo się obrazić (no chyba, że jesteś takim wielorybem czy hipopotamem jak ja, to wtedy możesz)


Czy mam wytłumaczyć, gdzie tkwi analogia, czy nie jesteś myślącym inaczej, i sam pokapujesz?
Since time immemorial, I and others of my race have beheld the myriad wonders of the universe...

Offline gabor2

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 508
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #162 dnia: Październik 07, 2017, 10:57:41 am »
Ale czy grubas może nazywać mnie chudzielcem?

Offline LucasCorso

Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #163 dnia: Październik 07, 2017, 11:03:08 am »
Ale czy grubas może nazywać mnie chudzielcem?


No przecież Ci napisałem, że tylko grubas może nazwać mnie grubasem
Jakie mogłyby być powody, by to nie działało w obie strony?


Ale tak na marginesie idealnie by było, gdybyśmy rozmawiali ze sobą nie dostrzegając żadnych różnic w wagach... Ile przypadków depresji lub anoreksji można by wtedy uniknąć...
Since time immemorial, I and others of my race have beheld the myriad wonders of the universe...

Feldkurat

  • Gość
Odp: Marvel Legacy
« Odpowiedź #164 dnia: Październik 07, 2017, 11:20:03 am »

 
 Bo to jest tak chłopie: ja mogę o sobie powiedzieć "grubas", "spaślak", "tłuścioch"

 Nawet mogę więcej. Mogę powiedzieć "my grubasy", "nam  spaślakom" i "u nas, tłuściochów"
 
 
 Nawet jeszcze więcej, bo mogę "grubasy żyją krócej", "spaślaki mają obleśne brzuchy" i "tłuściochy ruszają się jak galareta"
 
 
 Ale Ty ani mi się waż nazwać to zjawisko inaczej niż otyłością, bo nie odpuszczę i mam prawo się obrazić (no chyba, że jesteś takim wielorybem czy hipopotamem jak ja, to wtedy możesz)
 
 
 Czy mam wytłumaczyć, gdzie tkwi analogia, czy nie jesteś myślącym inaczej, i sam pokapujesz?
 


Po pierwsze to, o czym piszesz odnosi się tak naprawdę do słynnej na cały świat rozkminy kto na kogo może powiedzieć "czarnuch" (z ang. "nigger"). Zwracam zatem uwagę, że nigdzie w tej dyskusji takie słowo nie padło, ja rozważam używanie słowa "czarny", a ono nie jest pejoratywne. Jest po prostu określeniem osoby na podstawie jej cech fizycznych, tak samo jak powiedzenie o kimś brunet, wysoki, czy też - przechodząc już do twojej analogii - osoba z nadwagą, pulchna, czy też coś w ten deseń. "Tłuścioch" byłoby równie obraźliwe, co "czarnuch" albo "białas".

A po drugie - nie masz racji. Fakt, że ktoś jest otyły nie daje mu prawa do używania obraźliwych określeń w stosunku do innych otyłych. Bo po jednym może to spłynąć jak woda, a drugiego urazić. Bo to chyba o to chodzi w tej waszej politycznej poprawności, prawda? Żeby nikogo nie urazić. Czy może jednak generalizujecie i zakładacie że skoro ktoś jest otyły, to automatycznie nie obrazi się za określenie "tłuścioch" padłe z ust innego otyłego? I tu przechodzimy do sedna sprawy, czyli lewicowej hipokryzji. Bo generalizacja i posługiwanie się stereotypami jest podobno tym, z czym tak zajadle walczycie :lol:

"Czarny", czy "biały" jest stwierdzeniem neutralnym. Nie dla wszystkich najwyraźniej, bo niektórzy zamiast "czarny" używają określenia "czarnoskóry". I ok, wolno im - ale niech w takim razie będą konsekwentni i nie obrażają białych, skoro dla nich "czarny" jest obraźliwe.