Jedno jest pewne. Boomu na europejskie i inne komiksy w Polsce nie było nigdy. Na superhero już były 2.
Oczywiście.
Nie było żadnego boomu na Żbiki, Klossy i Tytusy w latach siedemdziesiątych. Nakłady liczone w setkach tysięcy to tylko kłamstwo.
Nie było boomu na Kajki i Kokosze, Kleksy, albumy Baranowskiego, Polcha czy Wróblewskiego w latach 80-tych. To były i wciąż są zupełnie nieznane, niszowe komiksy.
Nie było boomu na Thorgale i inne komiksy z Orbity, Komiksu-Fantastyki, Pegasusa i innych wydawców na początku lat 90-tych. I nikt nie prosi teraz o kontynuowanie tych serii, zupełnie nikt.
Nie było boomu na Klub Świata Komiksu i resztę pod koniec lat 90-tych. I oczywiście wcale te komiksy nie leżały w każdym Empiku, razem z AQQ i Krakersami.
Ani na komiks europejski w okolicach roku 2002, gdzie wydawnictwa Amber, Podsiedlik i Motopol wcale nie wydały kilkadziesiąt komiksów.
Nie mówiąc już, że nie było żadnego boomu na komiks europejski w roku 2014-2015, gdzie wcale nie weszło kilka nowych wydawnictw (jak np. Scream) i oferta komiksów europejskich wcale się znacząco nie poszerzyła.
Tego wszystkiego nie było.
Słusznie.
Serio uważacie, że jak powstała Orbita i ponownie wszedł do Polski Thorgal (po tych dwóch pierwszych albumach z KAW), ale też np. Hugo to nie był boom?
Nie wiem, czy liczba mnoga w Twoim pytaniu jest uzasadniona...