Słuchajcie, ja doskonale pamiętam, że inaczej wyglądała wymiana informacji, a dostęp do popkultury był siermiężny- kanały TV wymienione przez przedmówcę były dostępne nielicznym, ja chyba te wszystkie TopCanale , Polsaty i Polonie1 miałem sporo po ukończeniu liceum, a RTL7 to jeszcze później.
Jednocześnie pamiętam, że mocna była pozycja komiksu europejskiego, żywa pamięć [ i wymiana towarzyska] rzeczy zbieranych skrzętnie ze Świata Młodych, każdy ścigał brakujące tomy Thorgala, poza tym szukało się komiksów- nawet niemieckojęzycznych- po antykwariatach i bazarach, każdy chyba znajomy komiksiarz chodził do Instytutu Francuskiego i korzystał z czytelni czy biblioteki... po prostu aż tak tego TMSemica nie postrzgałem jako najbardziej istotnego i dominującego. Może za bardzo ziny mnie pochłaniały
Tak przy okazji- w '95 objawieniem kioskowym dla mnie było pismo "Kelvin i Celsjusz"- drukowali Gary'ego Larsona, którym się zachwycałem i zachwycam do dziś, a ciężko było wówczas "Far Side" kupić. Szkoda, że to pismo padło, ale cóż, żyzń. Długo potem czytając jednego z moich ulubionych pisarzy polskich, Macieja Malickiego, dowiedziałem się, że to on był jego redachturem
Stąd moja ciekawość, czy faktycznie były te komiksy TM-S znakiem pokolenia. I okazuje się, że chyba tak.
PS
Czy ktoś wie, kiedy te zeszytówki DC pojawiły się w Empiku? Połowa lat 90-tych? Bo wiem, że zacząłem tam kupować dopiero w '97[ Batman Moencha i Jonesa], ale to dlatego, ze po prostu zaczęło być mnie na to stać, a przez parę lat po prostu czytałem to przy stojaku...
PS2 Tak długo pisałem, że aż 2 posty poszły, może potem się do nich odniosę, przepraszam, ale idę szukać Kelvina&Celsjusza.