Przenosząc natomiast dyskusję na tor czysto akademicki i abstrahując od tego, że te pieniądze zostaną zmarnowane w inny sposób, to bardzo dobrze, że obcięto dotację. W ogóle nie powinno być żadnych dotacji, bo niby dlaczego pieniądze podatników, z których nie wszyscy, a właściwie zaledwie ich mniejszość, interesuje się komiksami, a jeszcze mniej partycypuje w FKW, miałyby być przeznaczane na takie inicjatywy. Jeśli festiwal nie jest w stanie sfinansować się sam komercyjnie, to do widzenia.