Autor Wątek: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?  (Przeczytany 6256 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline BlaskowitzPartTwo.rar

Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« dnia: Maj 08, 2017, 11:49:09 pm »
Moze i wyglada fajnie, ale niestety prawda jest taka, ze juz od dluzszego czasu fabularnie SH robi pod siebie. Po prostu formula sie wyczerpala i m.in. stad te rozne mniej lub bardziej dziwne zabiegi, ktore wzbudzaja kontrowesje i o ktorych ciagle tutaj mowa. Ale to temat na dluzsza dyskusje...


To podyskutujmy. Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat? Bo z tego co widzę większość pomysłów (poza gender swapami) była zużyta już jakieś 30 lat temu. A jednak superhero dalej się trzyma. Może dzięki filmom, może (pewniej) dzięki 40+ letnim fanom. Ale się trzyma. Czy za te kolejne 10 lat nie będzie superhero? Zginie pod nawałą popularnych tytułów niesuperbohaterskich? Będzie tylko inne? Jest w ogóle jakiś kierunek w którym superhero może ewoluować? I dlaczego piszę pod wpływem?

Offline Sokratesik

Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 09, 2017, 12:16:48 am »
Ich celem jest nadgonienie nowości w jak największym stopniu dlatego porzucają N52 i Now (sprint do Secret Wars), celem jak najszybszego przejścia do All New i Rebirth. Skąd ten pośpiech? Pewnie chcą przykleić sobie metkę wydawcy, który ogarnia całe aktualne superhero Marvel i DC w Polsce.
Cel uświęca środki  :wink:
Ileż razy na tym forum czytałem, że "kupię sobie w oryginale, bo nie będę tak długo czekał na nowości po polsku". Starocie wielu ma już po angielsku, a nowości niekoniecznie. Może w tym tkwi ten pośpiech...?

Offline Cringer

Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 09, 2017, 01:15:48 am »
Po prostu formula sie wyczerpala i m.in. stad te rozne mniej lub bardziej dziwne zabiegi, ktore wzbudzaja kontrowesje i o ktorych ciagle tutaj mowa. Ale to temat na dluzsza dyskusje...
słyszałem ciekawą hipotezę że te różne dziwne zabiegi są po to aby wybadać rynek przed zmianami jakie będą następować w filmowym universum. Wychodzi to taniej niż od razu ryzykować na dużym ekranie. Nie uznałbym tego powodu za jedyny, mam jednak wrażenie że coś w tym jest.
Cel uświęca środki  :wink:
Starocie wielu ma już po angielsku, a nowości niekoniecznie. Może w tym tkwi ten pośpiech...?
z drugiej strony najlepiej sprzedającym się komiksem superhero Egmontu był w zeszłym roku "Zabójczy żart".
Wydaje mi się że pośpiech spowodowany jest sprawdzeniem się formy wydania Marvel Now. Z DC może nie szło tak dobrze. Liczby sprzedaży Rebirth w USA są też zadowalające. Do tego dochodzi chęć wyrobienia się ze startem z universum na Festiwal w Łodzi aby zacząć z wielką pompą.
Chcecie Green Lanterna, Aquamana? Dostaniecie Green Lanterna, Aquamana z Rebirth. Poziom serii nie ma nic do rzeczy. Prośby fanów o wydanie wcześniejszych serii? A co tam, przecież wydajemy komiksy z tymi postaciami! Trochę to takie traktowanie czytelników jak - sami sobie dopiszcie kogo.
fani też potrafią domagać się jakiegoś tytułu a potem na niego narzekać (np Hawkeye o którym wspominał TK). Nie wiem też czy wydawca miałby możliwość zadowolić wszystkich fanów.

Offline Ulotu

Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 09, 2017, 06:23:04 am »
Czytam, patrzę, ale oczom nie wierzę. Co tu się wypisuje. Dobra treść sprzedaje komiksy? Od kiedy? Superhero zdechło? No tak, 70+ lat na rynku się trzyma, ale mamy 2017 rok - koniec, pakujemy zabawki. Wydawanie słabych serii, które dobrze się sprzedają osłabia rynek? ŻE JAK?! Jak seria po pierwszym tomie dobrze się sprzedaje, to znaczy, że szary czytelnik chce jej więcej. DC od lat Batmanem stoi w sprzedaży, a jakość lata w górę i w dół. No ale fakt, kupi taki człowiek Thunderboltsów, stwierdzi - słabe to, ale kupie pozostałe tomy (no bo przecież sprzedaż jest)! Potem skończy serię, popatrzy na te komiksy i stwierdzi: "dobra to takie słabe było, że już nigdy komiksu nie kupie! Od teraz tylko książki i tylko cyfrowo, bo zraziłem się do papieru". Ja rozumiem, że fajnie byłoby żyć w świecie, gdzie nasze ulubione pozycje kochają wszyscy, a te głupawe superhero to jakaś nisza dla dzieci, ale od takiego myślenia można bardzo szybko stracić kontakt z rzeczywistością.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 09, 2017, 06:27:15 am »

Nie chodzi o to że przyspieszają z Now, tylko dlaczego zdecydowali się na Now, a nie inne, lepsze pozycje które były przed. Mogli wybierać do woli, a padło na Now, ciekawe czemu  :roll:


Dobry wydawca musi wiedzieć lepiej od wielbicieli marki, co im się spodoba na tyle, by kupili pięć, sześć tomów serii. Nie jest to zbyt skomplikowane w rzeczywistości, w której działają reguły wskazane przez Tomasza Kołodziejczaka (popularność postaci waży więcej niż poziom konkretnego scenariusza czy zmyślnośc rozwiązan graficznych). Wybory  redaktora Egmontu motywowane są, jak wiemy, rownież jego osobistymi sympatiami, czasem zaś mówi "sprawdzam" (namolnym) propozycjom z zewnątrz, ale przede wszystkim wydaje rzeczy powiazane z najpopularniejszymi obecnie etykietkami DC czy Marvela (Batman, Spider-Man, Liga Sprawiedliwości, Deadpool...), najlepiej w najnowszych wcieleniach. I nie musi się martwić dzieki temu tak bardzo o wynik "ambitniejszych" serii, które zresztą, jak pokazał Cringer, nie zawsze muszą spełnić pokładane w nich nadzieje.


fani też potrafią domagać się jakiegoś tytułu a potem na niego narzekać (np Hawkeye o którym wspominał TK). Nie wiem też czy wydawca miałby możliwość zadowolić wszystkich fanów.

Na pewno nie.
Z N52 jeszcze wiele dobrego mogło się ukazać ale Pan TK postawił sprawę jasno, teraz stawiają na Rebirth i to już koniec z N52 (za wyjątkiem HQ). Chcecie Green Lanterna, Aquamana? Dostaniecie Green Lanterna, Aquamana z Rebirth. Poziom serii nie ma nic do rzeczy. Prośby fanów o wydanie wcześniejszych serii? A co tam, przecież wydajemy komiksy z tymi postaciami! Trochę to takie traktowanie czytelników jak - sami sobie dopiszcie kogo.


Glos Antariego traktuję jako próbę myślenia życzeniowego dla samego myślenia życzeniowego, podobnie jak męczace plujki 8azyliszka, których nauczył go Kaczor Donald. Co bowiem zostało do wydania? "Swamp Thing" Snydera i "Green Arrow" Lemire'a (które Egmont wyda w DC Deluxe najpewniej)? "Aquaman" i "Batwoman", które sprzedałyby się na tę chwilę pewnie jeszcze gorzej niż Flash/Wonder Woman? A może cały wątek od "Earth 2" przez "Futures End" po "Convergence"? 
Warto chyba zadać sobie pytanie, które z tych edycji w jezyku polskim mogłyby faktycznie mieć znaczenie (poznawcze/wychowawcze/rozrywkowe) dla tych, ktorzy nie wladają angielskim dość, by swobodnie (i z przyjemnością) czytać w tym języku. W ujęciu Antariego: które z tych komiksów przekonałyby do siebie przeciętnego czytelnika Egmontu na tyle, by uczynić wydanie całej serii opłacalnym? Egmont wybiera, bo wybierać musi. I pokazuje ofertę reprezentacyjną. Są serie ciekawe i ważne dla całego DC (Liga, Batman Snydera), są serie dobre (Wonder Woman, Action Comics Morrisona), są  cudowne ekstrawagancje (All Star Western), jest wreszcie cała masa rzeczy przeciętnych i słabszych wydanych na fali popularności marki czy pod pretekstem premiery filmu (Dark Knight, Suicide Squad). A zadaniem czytelnika jest z tego wykroić swój kawałek. Bo nie da się jednocześnie zadowolić wszystkich. Ale wszyscy osobistego zadowolenia mogą szukać, albo ucząc się doceniać rzeczy, ktore na pierwszy rzut oka ich nie przekonują, albo ucząc się jezyków i uzupełniając ofertę polskojezyczną wybranymi seriami wydanymi na Zachodzie.     


Nawet te przecietne mainstreamowe serie mogą nas jednak czegoś uczyć (wbrew tezie o "głupawym superhero" powtórzonej wyżej przez Ulotu), jeśli tylko poddajemy je jakiemukolwiek krytycznemu osądowi. A z tym jest różnie. Po części dlatego, że przez "wyrobionych" komiksiarzy są traktowane jako lektura toaletowa, po części dlatego, że wymagają one jednak jakichś narzędzi, ktorych nasza edukacja szkolna nie dostarcza zbyt wiele, a praktyka czytania komiksów, jak pokazują znamienne przykłady z tego forum, nie zawsze cokolwiek w zakresie tychże kompetencji poprawia. Z tego też wynika ograniczona szansa, by sytuacja jakoś szczególnie uległa zmianie w najbliższej przyszłości.


To podyskutujmy. Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat? (...)


Pewnie superbohaterowie będą zajmować wciąż prominentne miejsce w masowej wyobraźni, choć sądzę, że recepcja historii o ich przygodach przemieszczać się bedzie konsekwentnie ku mediom ekektronicznym i pograniczom tychże ze wskazaniem na wszelkie formy interaktywne. Systemowa synergia produkcji filmowych i gier będzie napędzała, podejrzewam, pomysly na rozbudowanie atrakcyjności lektury komiksów online przez wykorzystanie animacji czy struktury hipertekstu. "Fundament" papierowy nie zniknie (nie na przestrzeni półwiecza przynajmniej) i kto wie, może wraz z przerzuceniem założeń o dochodach na inne media, tu własnie autorzy dostaną wieksze możliwości. Nie liczyłbym jednak na zbyt wiele jeśli chodzi o inwencję fabularną. Schemat "fall & rise" od herosów antycznych przez Chrystusa i kilka innych postaci z kanonu literackiego dziedziczony bedzie niezmiennie. I przeżywany przez większość z ochotą.   
« Ostatnia zmiana: Maj 09, 2017, 06:31:19 am wysłana przez winckler »
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Kijanek

  • Gość
Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 09, 2017, 07:10:29 am »
Ale tak prawdę powiedziawszy większość historii które mamy w kinie, literaturze, komiksie gdzieś już było, pytanie w jakiej formie jest to podawane. Raz na parę lat pojawi się autor który zatrzęsie rynkiem komiksowym, wyda kilka tytułów, które przetrzepią "mosznę" a później jest Ctrl + C następnie Ctrl+V, w wykropkowane miejsca wpisz imię/nazwę bohatera.
Macie rację najbardziej widać to w komiksach SH, bo po pierwsze za dużego pola do popisu nie ma twórca, musi się trzymać w wyznaczonych ramkach, i jest stosunkowo dużo tego na rynku.

Offline misiokles

Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 09, 2017, 07:29:10 am »
Ich celem jest nadgonienie nowości w jak największym stopniu dlatego porzucają N52 i Now (sprint do Secret Wars), celem jak najszybszego przejścia do All New i Rebirth. Skąd ten pośpiech? Pewnie chcą przykleić sobie metkę wydawcy, który ogarnia całe aktualne superhero Marvel i DC w Polsce.

Co jest bardzo dobrym pomysłem. Nie mam nic przeciwko temu, że Egmont wydaje świeże serie, a taka Mucha bądź inny wydawca rzuca na rynek klasyki od Marvela/DC.

Schemat "fall & rise" od herosów antycznych przez Chrystusa i kilka innych postaci z kanonu literackiego dziedziczony bedzie niezmiennie. I przeżywany przez większość z ochotą.

Podpisuję się pod tym stwierdzeniem obojgiem rąk!

JanT

  • Gość
Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 09, 2017, 07:38:38 am »
taka Mucha bądź inny wydawca rzuca na rynek klasyki od Marvela/DC.
Z DC nie  :smile: i jaki "inny wydawca"?

https://www.youtube.com/watch?v=mcBvQmQAKDI

https://www.youtube.com/watch?v=MfSB-puogBs

https://www.youtube.com/watch?v=QL21trxbYBQ

Te reklamy idą w telewizji lub przed filmami w kinie?
 
« Ostatnia zmiana: Maj 09, 2017, 08:25:52 am wysłana przez JanT »

Offline Jaxx

Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 09, 2017, 08:46:17 am »
Te reklamy idą w telewizji lub przed filmami w kinie?

Tych akurat nie widziałem, ale z kolei każdy odcinek Legionu na Foxie był poprzedzany planszą z zestawieniem X-Menowskich serii z MarvelNOW! i komentarzem "wydawca komiksów z serii X-Men zaprasza na seans" :)

Nie wiem, czy przed AoS po wznowieniu sezonu też tak jest (jeszcze nie zacząłem oglądać - magia dekodera z nagrywarką: zbawienie w domu, gdzie są dzieci :D )

 

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #9 dnia: Maj 09, 2017, 09:39:37 am »

To podyskutujmy. Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat? Bo z tego co widzę większość pomysłów (poza gender swapami) była zużyta już jakieś 30 lat temu. A jednak superhero dalej się trzyma. Może dzięki filmom, może (pewniej) dzięki 40+ letnim fanom. Ale się trzyma. Czy za te kolejne 10 lat nie będzie superhero? Zginie pod nawałą popularnych tytułów niesuperbohaterskich? Będzie tylko inne? Jest w ogóle jakiś kierunek w którym superhero może ewoluować? I dlaczego piszę pod wpływem?
O znamionach "wyczerpania formuly SH" swiadczy przede wszystkim juz wielokrotne wykorzystanie zabiegow fabularnych takich jak restarty, retcony, czy restarto-retcony w formie wykorzystanie koncepcji wszechswiatow rownoleglych (multiversum) - to ostatnie czesto w towarzystwie zenujacego belkotu pseudonaukowego, jak np. wytlumaczenie inkursji w marvel now.

Nie mniej istotna jest rowniez wada wrodzona SH, bedaca bliskim analogiem bolaczki dreczacej Asimova przed przystapieniem do pisania jego cyklu o robotach: "kryminalna historia SF jest sprzecznoscia sama w sobie; w razie potrzeby detektyw moze nieuczciwie wykorzystywac wynalazki techniczne, co stanowi naduzycie wobec czytelnika"; Asimov jakos sobie z tym problemem poradzil (choc dzis jego SF ma bardzo dluga brode), natomiast klasyczna formula SH nie, przyjmujac postac umilowanego przez fanow i znienawidzonego przez anty-fanow zjawiska "promieni z dupy".

Ostatnimi czasy, zapoczatkowana glownie przez Millera i Moore'a, trwa w SH tendencja majaca na celu zmniejszenie natezenia owych "promieni", w formie "desupernaturalizacji" superbohaterow, czyli ich uczlowieczania. Jesli sie przyjrzymy tym w miare nowym utworom SH, ktore najbardziej wychwalane przez ogol, to zobaczymy, ze sa to takie rzeczy jak Catwoman by Bru, Hawkeye by Fraction, czy Gotham Central, ktore tak naprawde maja malo albo bardzo malo wspolnego z "promieniami" klasycznej formuly SH - superhero staje sie coraz mniej super(natural).

Jednoczenie SH zawsze bylo (i jest) mniejszym lub wiekszym komentarzem dla aktualnych stosunkow spolecznych, politycznych, etc., czego wyrazem sa np. wystepujace obecnie watki genderowe (ale rowniez jest to wyraz tendencji uczlowieczania superbohaterow), bo spoleczenstwo aktulanie odkrylo, ze homo istnieja i probuje sie z tym pogodzic.

Wydaje mi sie, ze SH bedzie jeszcze istniec dlugo, glownie ze wzgledu na zaspokojenie mniej lub bardziej uswiadomionej ludzkiej potrzeby istnienia boga-obroncy, ktory wciaz milczy i ktorego na razie jedynym przejawem w swiecie sa slady pozostawione przez jednego z jego wspolpracownikow w postaci prezentow pod choinka (na dodatek czesto nietrafionych). Ale oczywiscie SH bedzie mialo swoje wzloty i upadki popularnosci.

W kwestii potencjalnej ewolucji obstwialbym ewolucje napedzana przez wyzej wymienione tendencje "uczlowieczania" i "komentowania". W zw. z tym nalezy zwrocic uwage na to, ze nasza rzeczywistosc mocno sie rozszerza dzieki technologii VR i cyberprzestrzeni, tej ostatniej czesto wspoldzielonej (gry MMO). Nieustanne dazenie do podnoszenia stopnia immersji bedzie skuktowalo wzmacnianiem sprzezenia (interfejsu) miedzy rzeczywistoscia fizyczna i wirtualna, z coraz wieksza dominacja w swiadomosci ludzkiej tej drugiej i zmniejszeniem waznosci tej pierwszej (rzeczywstosci fizycznej), tak jak ma to miejsce w cyberpunku. Zjawisko to prawdopodobnie pociagnie supernaturalizacje samych ludzi w cyberprzestrzeni i, na zasadzie "komentowania" i, paradoksalnie, "uczlowiecznia" superbohaterow, w znacznym stopniu zrzutuje ontologie superbohaterow na cyberprzestrzen. (Oczywiscie caly czas mowie o fabulach, a nie formie fizycznej samych komiksow, ktora moze, choc nie musi, byc wciaz papierowa.) Choc teraz taka cybersuperhero moze wydawac sie mocno odstajace od dzisiejszej formuly SH, wobec tendencji wymienionych wyzej ("uczlowieczanie" i "komentowanie") wydaje mi mocno prawdopodobne.

Offline jeanvanhamme

Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #10 dnia: Maj 09, 2017, 08:43:45 pm »
Dorzucę swoje grosze, bo pasjonuje mnie zarówno superhero, Egmont, czy futurologia :)


Tomasz Kołodziejczak jest największym wrogiem Tomasza Kołodziejczaka. Z jednej strony zarządza samodzielnie największą firmą na rynku, a z drugiej ten rynek zdycha od połowy lat 90 i TK nic z tym nie zrobił. Nagle wjechało wydawnictwo od kolekcjonowania samochodów w gazetach i pozamiatało, bo przez miesiąc polatały w telewizji spoty, które rozbudziły dziecięce marzenia i dorosłe portfele. Czy TK nie mógł tego zrobić? Czemu taki wyga i obserwator rynków na to nie wpadł? Przecież gość zna się na komiksach, jego staraniem wyszły 3 antologie polskiego komiksu, które są niezłym wyczynem, rzekomo mało intratne, ale utrzymały gdzieś tam ciągłość tradycji komiksu w Polsce (jak to kiedyś pisano o Toeplitzu i Buhence).
Z jednej strony jego możliwości jako wydawcy, możliwości finansowych, uznania na rynku, kontaktów na świecie są ogromne, a z drugiej Batman kilka razy w roku, to był max przez długi długi czas. Organizował badania rynku, sugeruje się tym, co piszą czytelnicy, a z drugiej strony wdaje Hexa, kierując się tylko własnym gustem. Szanuję Pana TK, ale coś jest nie tak, żeby tak duża firma nie umiała wykreować komiksu i czytelnictwa przez ćwierć wieku lat istnienia w Polsce...

Offline gascan

Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #11 dnia: Maj 09, 2017, 08:54:25 pm »
a z drugiej strony wdaje Hexa, kierując się tylko własnym gustem.
Chwała mu za to. All Star Western (i Jonah Hex) jest na forum popularnym komiksem o czym świadczą wyniki ankiety o kontynuacje DC52.

Offline pokia

Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #12 dnia: Maj 09, 2017, 09:01:21 pm »
Wg. mnie to jest zbyt uproszczone. Tzn. uproszczeniem jest to, że rynek komiksowy odżył dzięki kolekcjom. Na pewno ich pojawienie się na półkach empików miało przełożenie na tych, którzy kupowali w młodych latach tm-semic, ale nie wiedzieli, że są i w którym miejscu półki z komiksami.

Co mnie przyciągnęło do komiksów ponownie 5-6 lat temu - przebłysk, potrzeba chwili. A zacząłem od Kajka i Koko, później Rany Wylotowe i Pinokio. Do trykotów specjalnie nie powróciłem. Takich przypadków jak mój jest wiele. No i w zasadzie mówię o powrocie do kupowania / kolekcjonowania, bo przez kilkanaście lat, cały czas te półki z komiksami odwiedzałem. Tylko priorytety w życiu były inne. Teraz człowiek się ustatkował i może zająć się jakimś hobby lub do hobby powrócić.

Dostało się Michasiowi dzisiaj, za wyssane z palca teorie o zapaści rynku. Pewnie i można się z tym nie zgodzić, ale też mi się wydaje, że głównymi odbiorcami komiksów dzisiaj są 30 latkowie i wyżej, do tego ich dzieci. Ale też mi się wydaje, że tradycyjny komiks, to nie jest coś, co jest popularne wśród dzieci i młodzieży. Tylko to pewnie jest charakterystyczne dla naszego kraju, bo jak sobie przypomnę o moim dzieciństwie, to też ja i czytający komiksy byli w mniejszości. Tutaj niewiele się pewnie zmieniło.


Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #13 dnia: Maj 09, 2017, 09:35:24 pm »
Batman kilka razy w roku, to był max przez długi długi czas.


Chciałbym żeby ten nieprawdziwy argument w końcu przestał tu powracać na forum.
perły przed wieprze

Offline Antari

Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
« Odpowiedź #14 dnia: Maj 09, 2017, 09:44:38 pm »
@winckler: To, że serie ambitniejsze niż klasyczny papier toaletowy nie spotykają się z entuzjazmem ze strony polskich czytelników nie usprawiedliwia zaniechania podejmowania takich działań i podejmowania szeregu ekonomicznie bardziej opłacalnych, z mojej perspektywy. Edukacja polskiego czytelnika powinna przebiegać w odmienny sposób niż faszerowanie go przez lata pozycjami słabymi i przeciętnymi tylko dlatego, że to się sprzedaje. Dlatego szydzę z jego argumentacji na temat kryteriów selekcji nowych tytułów z pominięciem tak nieodzownego moim zdaniem czynnika jak poziom samej fabuły. Czy to nie przypadkiem jego wina, że czytelnicy zostali "wychowani" w uwielbieniu dla przeciętności i dlatego mało entuzjastycznie odbierają pozycje typu Hawkeye , przyzwyczajeni do Bat-tele-noveli i  powszechnej eventozy. I niestety dalej ma to miejsce patrząc na selekcję tytułów z N52. Na miejsce SS, Szpona, All Star Western czy Wojny w Arkham mogły bez problemu wskoczyć Swamp Thing, Green Arrow (serial), Batwoman, Aquaman Johnsa czy Animal Man. Dla mnie to wystarczająca ilość tytułów (ne bójmy się tego powiedzieć) dobrych, które wychowałyby polskiego czytelnika o wiele lepiej, niż te wałkowane po stokroć klisze.