Ja się obawiam Civil War II. Event się sprzedał ale podobno słaby i tie-iny do niego zaprzeczają eventowi i ogólnie dużo rzeczy nie trzyma się kupy. Ktoś coś napisze a Bendis i tak swoje wyskrobie nie patrząc na innych.
Ten event jest prawie tak zły jak
Schizm z X-Men. Idea profilowania ludzi jest ciekawa, ale wykonanie słabe i mało co tam się trzyma kupy. Rozwiązanie eventu też z czterech liter i co najważniejsze nie ma żadnych konsekwencji po tym co tam się stało. A to co powinno być konsekwencją i tak łatwo obeszli z miejsca.
Co do tytułów Anionorodnika to
Unworthy Thor jest bardzo fajną mini i byłoby super gdyby to u nas wyszło.
All-New, All-Different Avengers Waida tak zaczęło przynudzać, że nie przebrnąłem przez pierwszą historię. Kontytnuacja w postaci
Avengers tego samego autora jest lepsza i ma świetną szatę graficzną. Mimo, że w #1 są odwołania do
A-N, A-D A to można spokojnie się połapać co jest grane bo postacie jasno wyjaśniają o co chodzi (sam tak czytam).
Invincible Iron Man szybko się kończy i w sumie nie wnosi nic nowego. Nagle Iron Man miał być główną postacią universum, ale w trakcie tej serii doszli do wniosku, że zmieniają plany i nara. O niebo lepszy jest
Infamous Iron Man z Doctorem Doomem (też Bendisa). A
Mockingbird była fabularnie po prostu licha i nawet fajne rysunki naszej rodaczki jej nie ratowały. Patrząc na to co wychodzi po
Secret Wars to szkoda mi polskich czytelników, że aż tak słabe/mocno średnie serie trafią na polski rynek, bo poza wyjątkami to obniżka jakości historii jest znacząca i szkoda na większość tych serii wydawać kasę.
Co do
Punishera to byłoby super gdyby poszli po rozum do głowy i wydali run Rucki, który jest świetny i również bardzo dobrze sprzedawałby się w naszym kraju (trzy tomy + mini-seria z konfrontacją Franka i Avengers). Punisher w wykonaniu Cloonana jest za to tak nudny, że aż szkoda gadać. Wyszło 11 numerów i czytam tę serię tylko z przymusu żeby dokończyć wątek, który ciągnie się od #1. Jak ta seria dotrwa do 20 numerów to będzie jakiś cud.