0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
W 36 tomie dostaniemy Wasp.
Cała reszta to jedno wielkie nieporozumienie. Zwłaszcza scenariusz (czy może raczej: "scenariusz") pierwszej mini-serii. Szczerze pisząc to w sumie go nie ma, bo to raczej zbiór absurdów wygrzebanych z szaf redakcji Marvela; do tego tych rzadziej otwieranych. W drugiej opowieści jakiś zaczyn fabuły nawet jest ale bardzo prędko przepoczwarza się w niezamierzoną parodie gatunku, groteskowy kocopał imitujący autentyczną fabułę. A można było miast tej fuszerki wybrać kilka opowieści z klasycznej serii "The Hands of Shang-Chi...". Na marginesie dodam, że bardzo mnie śmieszy zaklinanie rzeczywistości w wykonaniu twórców tej kolekcji, którzy przynajmniej dwukrotnie określają głównego bohatera tego tomu mianem "jednego z największych herosów Marvela"... Ja go tam nie mierzyłem, ale podejrzewam, że znajdzie się co najmniej z trzy tuziny postaci, które zdecydowanie bardziej zasługują na to miano.
Zgadzam się w pełni z opinią Nawimira (nie pierwszy raz ) W pierwszej historii praktycznie fabuły nie ma a w drugiej czym dalej tym większe głupoty. Zdecydowanie odradzam. Teraz jeszcze ten Hercules jest słabiutki a później już jest sporo spoko tytułów.
Silver Surfera mam w Mega Marvelu, ale z tego, co pamiętam, to ta historia poza sentymentem też chyba nie ma zbyt wiele to zaoferowania (muszę sobie odświerzyć)