Kolekcja Superbohaterowie Marvela - cz. 2

[SkandalistaLarryFlynt]

W takim razie mój wielbłąd, mimo że mam prenumeratę to z Superbohaterami Marvela jestem w głębokim lesie i póki co tylko Hawkeye mi pasował do wzoru.

[sum41]

Ja niedawno zrezygnowałem z prenumeraty i jak w przypadku WKKM będę kupował tylko wybrane numery - czyli same klasyki typu Byrne

[mack3]

W takim razie mój wielbłąd, mimo że mam prenumeratę to z Superbohaterami Marvela jestem w głębokim lesie i póki co tylko Hawkeye mi pasował do wzoru.

A ja, jak popatrzylem dokladnie to jednak nie 14, a 11 (przy wliczeninu X-Men, Wojów 3 i Falcona,gdzie w praktyce pół tomu tomu to lata 80)... + 2 powiedzmy połówki (Iron Man i Hulk to rok dokładnie 2000... ale styl lat 90 i stąd mi się automatycznie wliczyło )

[Cheshire Cat]

Tak sobie czytam Szkarłatną Wiedźmę i się zastanawiam czy ludzie pracujący nad korektą jeszcze czytają w ogóle komiks. Co stronę pomylone rodzaje męskie z żeńskimi i inne potworki...

[ThePinkFin]

Albo lekko przesadzasz, albo to ze mną jest tak źle. Zauważyłem, że tych błędów trochę jest, ale nie pokusiłbym się o tak ostre stwierdzenie.

[Maragast]

Myślicie, że ta kolekcja może się przedłużyć powyżej 60 tomu???

[JanT]

We wcześniejszych postach redaktor merytoryczny pisał że zna pełna polską listę stu tomów  Czyli od początku zakładali 100. Jak się będzie sprzedawać to pewnie będą ciągnąć ile się tylko da.

[pocztar]

Do prenumeratorów doszły numery z Daredevilem i Strange'em Szczęśliwego Nowego Roku!

[laf]

Potwierdzam, do mnie doszło już 28 grudnia.

Co ciekawe tego samego dnia odbierałem paczkę z kolejnym tomem WKKM, tak więc miałem szybki podgląd na dwa zupełnie odmienne okresy twórczości Johna Romity jr - Kapitan Ameryka: Uwięziony w wymiarze Z oraz Daredevil: Człowiek nieznający strachu. Zapewne nie napiszę nic odkrywczego, ale dzięki obu tym komiksom widać jak na dłoni jaki znaczny regres popełnił ten twórca (i nie piszę tego ze względu na sentyment do jego Daredevila). Ciężko ogląda się jego najnowsze dokonania, mam wrażenie, że nic nie zachowuje tam proporcji, a większość rysunków jest wręcz zamazanych (ale to również kwestia kolorystyki). Natomiast w Daredevilu kreska jest idealnie wyważona, czuć spokój w kadrach, w których akcja jest stonowana i napięcie kiedy akcja przyspiesza. Z poszczególnych stron bije prostota, która w dużej mierze stanowi o sukcesie tego albumu.

Kapitan czeka w kolejce na lekturę i tylko naprawdę dobra fabuła powstrzyma mnie od sprzedaży tego tomu.

[sum41]

Kolorystyka w Kapitanie bardzo nadrabia rysunki i klimat.

[Lesiok]

Zgadzam się co do Romity w Kapitanie. Jak do tej pory nie miałem zastrzeżeń co do jego rysunków, ale to co porobił w Wymiarze Z nie jest dobre. Szczególnie raziły mnie dzieci z napompowanymi głowami 

[Fate77]

Zgadzam się co do Romity w Kapitanie. (...) Szczególnie raziły mnie dzieci z napompowanymi głowami  ??:

Dlatego, że w wymiarze Z

[Nawimar]

Po wstępnym przejrzeniu "Machine Mana" wizualnie szykuje się spora ciekawostka, stylistyczna przekrojówka przez trzy dekady Marvela (niby komiks Kirby'ego powstał u schyłku lat 70. ale to jednak praca w stylu wcześniejszego dziesięciolecia). Powiedzmy sobie szczerze: X-51 to jedna z tych osobowości Domu Pomysłów, której najzwyczajniej się nie udało. Paradoksalnie tym bardziej warto zapoznać się z tym zbiorem. Chociażby ze względu na prace Barry'ego Windsor-Smitha.

[pocztar]

Czy w Waszym egzemplarzu Strange'a też jest "za krótka" okładka? Tzn krawędź okładki na przedzie komiksu, od strony kartek, jest tak przycięta, że nie wystaje ponad kartki tylko się kończy równo z nimi...? 

[laf]

Po wstępnym przejrzeniu "Machine Mana" wizualnie szykuje się spora ciekawostka, stylistyczna przekrojówka przez trzy dekady Marvela (niby komiks Kirby'ego powstał u schyłku lat 70. ale to jednak praca w stylu wcześniejszego dziesięciolecia). Powiedzmy sobie szczerze: X-51 to jedna z tych osobowości Domu Pomysłów, której najzwyczajniej się nie udało. Paradoksalnie tym bardziej warto zapoznać się z tym zbiorem. Chociażby ze względu na prace Barry'ego Windsor-Smitha.

No właśnie ... Kirby.
Jestem świeżo po lekturze Bomby obłędu w ramach WKKM i bez jakiejkolwiek żenady stwierdzam, że jest to jeden z najgorszych klasyków w ramach tej kolekcji. Bardzo trafne podsumowanie tego komiksu dał ostatnio @Lucas Corso

5. Najgorszy komiks: Bomba Obłędu. Szanuję Jacka Kirby, ale jego powrót do Marvela w latach 70'tych to porażka.

Infantylność i naiwność fabuły przekracza praktycznie wszystko co do tej pory czytałem z lat 60' i 70'.
Natomiast rysunki to ewidentny regres w stosunku do tego, co prezentował Kirby w poprzedniej dekadzie. Tak się złożyło, że niedawno odświeżyłem sobie debiut Czarnej Pantery na łamach FF i tam jego rysunkom nie mam praktycznie nic do zarzucenia, a przy założeniu konwencji lat 60 były wręcz świetne. W Kapitanie na prace Kirby'ego wręcz ciężko patrzeć, twarze szwarcharakterów są jakoś dziwnie powykrzywiane, a pozostałe postacie (w szczególności kobiece) wyglądają jak klony.
Jak dla mnie Kirby zatrzymał się w pewnym momencie i jechał jedynie na swoim nazwisku i popularności, a jak wiadomo każdy dobry twórca powinien w jakiś sposób ewoluować. Wystarczy spojrzeć na innych rysowników, którzy na początku swej kariery kopiowali Kirby'ego, ale później wypracowali swój własny styl, eksperymentowali z konwencją i najzwyczajniej w świecie doskonalili warsztat: wspomniany przez Ciebie BWS, Neal Adams, czy Jim Steranko.

Niemniej jednak na tom z Machine Manem czekam (może nie z niecierpliwością, ale na pewno z zaciekawieniem), ale chyba bardziej ze względu na prace BWSa (kurcze, muszę kupić sobie pierwszego Conana). Poza tym wspomniany @Lucas Corso w drugiej części swojej wypowiedzi napisał coś bardzo budującego:

Prawie nic mu się nie udało (może tylko Devil Dinosaur i Machine Man

Czy w Waszym egzemplarzu Strange'a też jest "za krótka" okładka? Tzn krawędź okładki na przedzie komiksu, od strony kartek, jest tak przycięta, że nie wystaje ponad kartki tylko się kończy równo z nimi...? 

U mnie wszystko w porządku.