Gdy ktoś na kłamstwie buduje biznes (mamy dużo kasy, wydawać będziemy co chcemy), to najwyraźniej inaczej skończyć nie może.
Jedyny plus? Pokazali innym wydawnictwo na które tytuły brać komiksowa czeka z utęsknieniem, może ktoś po nich podejmie wyzwanie?
Chyba, że w końcu sprzedadzą butelki, opłacą drukarza, tłumacza.. I się coś zadzieje.