Ja niestety w tym roku byłem nieco zawiedziony. Impreza nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś. Konkurs Cosplay był poprowadzony bardzo mało profesjonalnie, ciekawych dla mnie prelekcji było jak na lekarstwo. Największym zawodem jednak było spotkanie z Jimem Lee. Wykład na scenie był jedną wielką promocją DC Rebirth i słodzenia swoim pracodawcom, mało interesujących konkretów i wartościowych ciekawostek. Dopiero spotkanie z Jimem na stadionie było jakkolwiek interesujące. Bardzo ciekawa informacja, że Lee musiał wstydzić się pracy przy Punisherze wśród znajomych, właśnie takich rzeczy chciałbym dowiedzieć się więcej.
Nie poszedłem również po autograf. Nie wiem czy to brak chęci stania w kolejce, czy raczej umiarkowana ekscytacja osobą Jima Lee, jednak po prostu sobie odpuściłem, uznając że mogę ten czas spożytkować lepiej. Stwierdzam także że (co jest już całkowicie moją winą) moje wybory zakupowe były mocno nietrafione i nieopłacalne. Nie będę nawet się przyznawać co kupiłem, ale wydałem jakieś 800zł jednego dnia. Z perspektywy czasu stwierdzam że za te pieniądze mogłem zaopatrzyć się w dużo lepsze komiksy... będzie nauczka na przyszły rok, jeśli znów przyjadę. A nie jestem tego pewny, chyba nie mam już serca do konwentów.
Tak o to tegotoczne MFKIG dostarczyło mi mocno średnich wrażeń. Częściowo z przyczyn spowodowanych przeze mnie, częściowo z przyczyn ode mnie niezależnych. Wiem że niechętnie czyta się takie marudzenie jak moje powyżej, ale chciałem gdzieś o tym napisać, ponieważ przy znajomych towarzyszących mi na festiwalu nie miałem serca narzekać, kiedy oni byli wyraźnie usatysfakcjonowani.