Uuu, widzę po zdjęciach ze dramatyzm pojedynku z Doomsym został oddany na poziomie ulotki z Lidla..
Słynny kadr z pierwszą krwią, w oryginale robił wrażenie, dziki charczący okrzyk bólu, urywane słowa, brak tchu. Soczyście. A w naszym wydaniu co? Aaaa (ziewanie?), a potem pełnozdaniowa formułka że kości go kaleczą. No wtf... Mdła i zblanszowana ta śmierć supka, dobrze że nie kupiłem;p
ARRR! Bony protrusions... So sharp... He cut me!
AAAA! Jego kości są tak ostre, że mnie kaleczą!