Tak, dokładnie ta właśnie trywialność odrzuca mnie od klasyki. Bo wtedy, do przełomu lat 80-tych i 90-tych, komiksy były po prostu dla dzieci i do takiego grona odbiorców były dopasowane fabularnie. Kreska zresztą też nie stała na wysokim poziomie, zawsze mam w tym przypadku skojarzenie z europejską sztuką sprzed wynalezienia perspektywy
Ale już była dyskusja na ten temat, w której nie zbliżono swoich stanowisk, bo wszystko rozbija się o kwestę gustu. Ja strasznie cierpię z powodu ogromu klasyki w WKKM. Nawet swego czasu zrezygnowałem z prenumeraty, ale potem w przypływie chwili i ułańskiej fantazji, wróciłem do niej i nawet wykupiłem wszystkie te tomy, które przegapiłem w międzyczasie. No cóż, stało się i dociągnę to już do końca - przynajmniej będę miał komplet i może za 10-20 lat nawet na tym zarobię, jeśli mi się coś znów odwidzi. A jeśli nie, to będę miał fajną kolekcję. Natomiast powtarzanie tego przy kolejnej kolekcji już mi się nie kalkuluje. Poza tym w WKKM mamy podział - są tomy z klasyką, są tomy nowsze - i dzięki temu w razie czego można wybierać które tomy kupić, albo których potem się pozbyć. A w przypadku WKKDC takiej możliwości nie ma.
Na marginesie - muszę się przyjrzeć KSM
Może tego również nie warto prenumerować w całości. Jak tak teraz myślę, to nawet ta myśl wydała się mi i mojemu portfelowi atrakcyjna