Złośliwym czepialstwem nie jest fakt gdy tłumacz np. poranek (morning) tłumaczy jako wczoraj. To jest ewidentny błąd. Tak jak inne zdania które wcześniej już wspominaliśmy.
Tomasz Kłoszewski zaczął "błyszczeć" od 6 tomu - WW Krąg. I gdy w ten sam sposób przetłumaczył Śmierć w Rodzinie, Ziemię 2 i Wieżę Babel, a kelen powiedział wtedy, że oni już zrobili tomy do numeru 24, było raczej pewne, że JLA zostanie popsuta w podobny sposób. To była prognoza, oparta na solidnych faktach, która się sprawdziła. A prawidłowe prognozy nie są narzekaniem dla narzekania. Jak myślę o tym co będzie w komiksie w nadchodzącą środę, to mi się odechciewa go kupować. Najgorsze jest, że o to pewnie podwykonawcy chodzi - swoją marną pracą zniechęca ludzi do swojego konkurenta.
Eaglemoss odpowiada za jakość druku Kolekcji, która po początkowych błędach jest już ok. Nic nie śmierdzi, nic się nie rozkleja, nie ma krzywych grzbietów. Oni zlecili tłumaczenia tzw fachowcowi od komiksów na polskim rynku z 25 letnim niby doświadczeniem. I to ta firma co numer wali byki w tłumaczeniu i/lub redakcji, które laikom ich nadzorującym umykają. Eaglemoss swoje błędy usuwa. Egmont nie.
Gdy zatrudniasz firmę budowlaną do budowy domu i po przeprowadzce nagle okazuje się, że dom ma krzywe ściany, to czy jest to twoja wina? Przecież po to zleciłeś to zadanie profesjonalistom, żeby wykonali robotę porządnie. A nie by siedzieć na placu budowy i niby pilnować każdy ich krok podczas roboty na której się nie znasz.