Cóż, zapewne wielu forumowiczów wie, że kwestie przekładu, stylistyki i języka leżą mi mocno na sercu... ale czy tylko mnie się wydaje, że krytyka Tomasza Kłoszewskiego przybrała nieco przesadzone rozmiary i z rzeczowej stała się personalną?
Mam wrażenie, że w powyższych postach zarówno JanT, jak i 8azyliszek jadą po tłumaczu jeszcze przed przeczytaniem tłumaczenia, które krytykują. Może będzie ono dobre, może średnie, może marne - nie wiem. Ale chyba dobrze byłoby na nie zaczekać przed rozpoczęciem krytyki.