Cujo wszystko slyszy
Co do Jodorowskiego, jego stylu i tej wtornosci, o ktorej mowicie to ja mam wyklarowana opinie na ten temat. Nie sposob tego moim zdaniem nie zauwazyc, wiec za kazdym razem jak zagladam na ten topic krew sie we mnie burzy i odruchowo chce wszczac flame-war
Ale, ze taka postawa pachnie nieuzasadnionym argumentami fanatyzmem, to z ciezkim sercem sie powstrzymuje i wykladam ta moja wyklarowana opinie.
Po pierwsze - Jodorowskiego scenariusze sa przesiakniete epika. Wszystkie zdarzenia i postacie sa pompatycznie epickie, ich losy tragiczne, ich bohaterskosc i honor sa unaoczniane na kazdym kroku czytelnikowi. I mowie tu glownie o "Kascie", chociaz w "Technokaplanach" tez mocno to sie da odczuc. Do czego daze? Chodzi mi o to, ze jezeli mamy do czynienia z legendami, mitami i epika (a wszystkie te slowa narzucaja mi sie, kiedy mysle o Jodorowskim) to nie sposob popasc w czesciowo przynajmniej "wtornosc". Nie lubie tego slowa bo ma wg. mnie wydzwiek pejoratywny. Wole w tym przypadku slowo "ponadczasowosc", dlatego, ze te wszystkie powielenia to tak naprawde nie zadne uciekanie w nowatorskosc fabularna, ale ukazanie odwiecznych, zwyklych cech czlowieka, takich jak wlasnie honor, heroizm, mestwo w niezwyklych okolicznosciach.
To jest moje zdanie na temat Jodorowskiego. Jezeli ktos by mnie poprosil zebym mu jakos zareklamowal tego autora, zachecil, to nie bardzo bym wiedzial co mu powiedziec. Ja sie w nim zakochalem od pierwszego wejrzenia (zanim sie zabralem do "Kasty" byl "Incal") bez konkretnego powodu, ktory moglbym teraz podac. Moze wlasnie z tych wszystkich razem powodow podanych powyzej... Zaczarowal mnie i tyle. I bede go bronic nawet wtedy jak mi zbraknie do tego celu argumentow, o!