Ha. Pamiętam jak przyszedłem na forum w 2009 i wszędzie pisałem, że polski komiks jest do kitu (tylko innego idiomu używałem) i przeintelektualizowany...
pamiętam jak się turu zawsze pieklił... I N.N. zacietrzewiał
I teraz jestem w tej samej pozycji co oni kiedyś, że powinienem bronić na czym mi zależy...
Ale mi wisi. że jakiś ziomek czegoś nie lubi?
Pytałem mamy: jest to dozwolone.
Tyle jest tego barachła na świecie (mówię o różnorodnych komiksach, nie mówię tu o ludziach), że jakbym miał zakładać wątek do każdego rodzaju komiksów, których nie lubię, to bym nie miał czasu czytać tych, które lubię...
{aha, teraz kupuję polskie komiksy. nie wszystkie. tylko te, na które mam ochotę. a jest tego trochę}