@Kijanek
Czy Twoim zdaniem czytelnik, który zadaje pytanie typu "przeczytałem "X", co możecie mi polecić?" jest czytelnikiem zorientowanym w temacie? A to jest co 3 post na KKK i KBZ!
Czy Twoim zdaniem, przy takim zalewie jaki mamy obecnie, czytelnik, który kupuje tam gdzie najdrożej i najmniejszy wybór, jest czytelnikiem zorientowanym w temacie? Bo Empik wciąż pozostaje dla wielu głównym źródłem nie tylko samych komiksów, ale i informacji o tym co jest u nas wydawane!
czy Twoim zdaniem o domniemanym nasyceniu/przesyceniu rynku świadczy ilość tytułów? W takim razie rynek książki powinien już dawno paść na pysk i się nigdy nie podnieść!
Taurus dostał zadyszki? Można wiedzieć skąd takie info? Bo cztery miesiące temu siedzieliśmy sobie z rodziną Pietrasików i jakoś żadne z nich ciężej nie oddychało o_O'
Timof nie wydał jednej "popierdółki" i to świadczy o jego upadku/kryzysie?
Kultura wydała książkę dla dzieci i co? Tak naprawdę to wydali już bodaj 6 książek, a właściwie picturebooków, robią to od dłuższego czasu i co z tego wynika?
Centrala wydaje mocno ekstremalne i eksperymentalne rzeczy, do wielu wręcz dokładają, myślisz, że to zbliża ich do plajty?
Studiu, Scream, Planeta znalazły swoją niszę, to dosyć naturalne, bo rynek cały czas się rozwija i różnicuje, ale czy spełniają żądania masowego czytelnika? Czy może jednak po prostu wydaja to co lubią i chcą wydawać?
Bo patrząc na nakłady i wyniki sprzedaży, to temu masowemu często bliżej do KG czy Wydawnictwa Komiksowego. Chociaż to trochę pozorne, bo nie ma czegoś takiego jak jednolita grupa czytelników komiksów, rynek jest mocno rozwarstwiony i zróżnicowany, a patrzenie na wszystko tylko i wyłącznie przez pryzmat amerykańskiego mainstreamu, śmieszne i niepoważne. Mając świadomość jakie nakłady osiągają komiksy KRLa, Prosiaka, Frąsia czy Samojlika pozostaje jedynie życzyć zbliżonych osiągów tym "importowanym pewniakom".
A skoro twierdzisz, że to czytelnicy decydują, to proszę, wskaż mi miejsce, w którym ci czytelnicy masowo domagali się wydania takich autorów jak Shaun Tan, Delisle, Burns, Pedrosa, McCloud, Rutu Modan itd. To są nazwiska, które przed publikacją kojarzyła GARSTKA pasjonatów, a każde z nich zrobiło u nas kilka tysięcy sprzedanych egz. i bez wydawców, którzy po prostu chcieli ich wydać, żaden "masowy czytelnik" ani "korporacyjny biznesmen" w życiu by nie skalkulował, że można coś takiego wydać i sprzedać.
Nie ma nic (moim zdaniem) obraźliwego w stwierdzeniu, że masowy/przypadkowy czytelnik nie do końca wie, czego chce, bo tak po prostu jest, a rolą wydawców jest dotarcie do takich czytelników i przekonanie ich, że komiksy nie kończą się na tym co leży na półkach dużych sieciówek.
A o tym jak kończy się przekonanie, że "masowy czytelnik wie lepiej" wiedzą wszyscy, którzy zaliczyli poprzednie wzloty i upadki na naszym komiksowy ryneczku.