seksistowskie, przegięte przedstawienie kobiet tak, by każda wyglądała jak gwiazda porno itd...
W dobie uwielbienia i prostackiego wręcz forsowania LGBT w co drugiej pozycji (na siłę), mnie takie coś zupełnie nie przeszkadza. Wiem, dziwny jestem.
Osobiście często łapię się na kupowaniu pozycji, w których występy zaliczają skąpo odziane przedstawicielki płci pięknej. Och, ale pustak i prostak ze mnie
Jak dla mnie Jim Lee spisał się świetnie w Hushu. Kilka kadrów (całostronicowych) wręcz ikonicznych i zapadających w pamięć (
np. pocałunek Batsa z Kocicą
). Do przeczytania została jeszcze druga część, która zapewne rzuci więcej światła na enigmatyczną postać Husha. Ocena całości runu w oparciu o połowę historii jest pozbawiona sensu. W pierwszej części owszem, sporo pojedynków i przedstawienia postaci, przez co można to podsumować stwierdzeniem "przeciętny akcyjniak". Jednakże ja biorę pod uwagę fakt, że prawdopodobnie to jedynie podwaliny pod większą intrygę z udziałem zupełnie nowego wroga (Husha) i historia jeszcze nabierze rumieńców w tomie nr.2.
Nawiasem mówiąc to urocze (lepszego słowa nie potrafię odnaleźć), że na forum przyjął się pogląd, iż Hush jest pozycją słabą i poniżej przeciętnej, podczas gdy generalnie dominuje pogląd, iż jest to pozycja dobra i ponad przeciętna (plus świetne rysunki). Oczywiście oceny z agregatorów nie są wiążące.