Autor Wątek: Salambo  (Przeczytany 25045 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline absolutnie

Odp: Salambo
« Odpowiedź #15 dnia: Maj 06, 2016, 08:50:13 am »

Czy w oryginale też tak jest ?


U Flauberta są słonie z trabami.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline donTomaszek

Odp: Salambo
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 06, 2016, 02:52:40 pm »
Rowniez jestem po lekturze Salambo. Komiks bardzo mi podszedl i swietnie sie przy nim bawilem. Faktycznie, momentami jest ciezkawo - specyficzny jezyk oraz duza ilosc tekstu moze przytlaczac, stad rozumiem zdanie niektorych forumowiczow. Mi to jednak za bardzo nie przeszkadzalo, delektowalem sie kazda strona i wchlanialem jak gabka. Szata graficzna to poezja i uczta dla oka. Urzekly mnie zwlaszcza bardzo niestandardowe kadrowanie, calostronnicowe plansze oraz oczywiscie sceny batalistyczne. Kolejny swietny klasyk na polce. I super :wink:
 
Sometimes I'd like to get my hands on God...

Offline NuoLab

Odp: Salambo
« Odpowiedź #17 dnia: Maj 06, 2016, 02:58:31 pm »

U Flauberta są słonie z trabami.

W oryginale komiksu. Tak czy siak jest to słabe jak tekst się mija z ilustracją.

Offline absolutnie

Odp: Salambo
« Odpowiedź #18 dnia: Maj 06, 2016, 03:29:50 pm »
W oryginale komiksu. Tak czy siak jest to słabe jak tekst się mija z ilustracją.


Tekst w tym komiksie jest tekstem specyficznym, bo opartym na utworze literackim - powszechnie znanym (przynajmniej we Francji) i obrosłym tradycją. W końcu sam komiks też nie jest prostym przełożeniem słowa pisanego na obrazki: komentarze są tu rozbudowane i sporo dopowiadają, miejscami też opowiadają o rozwoju zdarzeń, których przebiegu nie widzimy. Na przestrzeni całego komiksu Druillet prowadzi swoistą grę z tekstem Flauberta: można tej gry nie lubić, komiks może też nam się nie podobać z wielu innych przyczyn. Twierdzenie jednak, że to słaby komiks, bo Druillet narysował slonia bez trąby wydaje mi się (łagodnie mówiąc) mocno nieprzemyślane.
« Ostatnia zmiana: Maj 06, 2016, 03:57:06 pm wysłana przez absolutnie »
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline pokia

Odp: Salambo
« Odpowiedź #19 dnia: Maj 06, 2016, 04:34:24 pm »
Przejrzałem te Heavy Metale. To przecież esencja, klasyka nad klasykami. To musiały być fascynujące czasy dla miłośników komiksu.

Offline NuoLab

Odp: Salambo
« Odpowiedź #20 dnia: Maj 06, 2016, 08:46:23 pm »
Twierdzenie jednak, że to słaby komiks, bo Druillet narysował slonia bez trąby wydaje mi się (łagodnie mówiąc) mocno nieprzemyślane.

Nikt nie twierdzi, że komiks jest słaby (wręcz przeciwnie), słabe jest mijanie się tekstu z obrazkiem.
Doprecyzuję, żeby mi nikt nie włożył tego w klawiaturę: nie mam na myśli tego, że Druillet nie zilustrował wiernie wizji Flauberta. To tekst powinien zostać zmodyfikowany.

Jeżeli ktoś zrobiłby uwspółcześnioną wersję dajmy na to Krzyżaków, to kadr ukazujący Juranda ze Spychowa jadącego motocyklem nie powinien być okraszony cytatem z Sienkiewicza w którym mowa o tym, że cwałuje konno. To się gryzie. Takie są moje odczucia.

Offline absolutnie

Odp: Salambo
« Odpowiedź #21 dnia: Maj 06, 2016, 08:50:40 pm »


Jeżeli ktoś zrobiłby uwspółcześnioną wersję dajmy na to Krzyżaków, to kadr ukazujący Juranda ze Spychowa jadącego motocyklem nie powinien być okraszony cytatem z Sienkiewicza w którym mowa o tym, że cwałuje konno. To się gryzie. Takie są moje odczucia.


Widziałeś film "Romeo i Julia" z DiCaprio. Bo jeśli nie, to powinieneś zobaczyć. Zwłaszcza scenę, w której Romeo wymac**je pistoletem i mówi o sztylecie.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline NuoLab

Odp: Salambo
« Odpowiedź #22 dnia: Maj 06, 2016, 09:06:50 pm »

Widziałeś film "Romeo i Julia" z DiCaprio. Bo jeśli nie, to powinieneś zobaczyć. Zwłaszcza scenę, w której Romeo wymac**je pistoletem i mówi o sztylecie.

Ale czymś wymachiwał. A u Druilleta jest "A słonie zatrzymały się (...) uderzając trąbami o swe boki".

W sumie po wyciągnięciu komiksu w celu sprawdzenia cytatu wycofuję uwagę - na jednym z kadrów jest słoń który ma coś w rodzaju trąby.

fragsel

  • Gość
Odp: Salambo
« Odpowiedź #23 dnia: Maj 06, 2016, 09:25:45 pm »

Widziałeś film "Romeo i Julia" z DiCaprio. Bo jeśli nie, to powinieneś zobaczyć. Zwłaszcza scenę, w której Romeo wymac**je pistoletem i mówi o sztylecie.

czy jego pistolet nie był marki "sztylet"? bo na pewno pamiętam, że miał taki napis na boku...

Offline stupidbadugly

Odp: Salambo
« Odpowiedź #24 dnia: Maj 06, 2016, 09:52:24 pm »
Nikt nie twierdzi, że komiks jest słaby (wręcz przeciwnie), słabe jest mijanie się tekstu z obrazkiem.
Doprecyzuję, żeby mi nikt nie włożył tego w klawiaturę: nie mam na myśli tego, że Druillet nie zilustrował wiernie wizji Flauberta. To tekst powinien zostać zmodyfikowany.

Jeżeli ktoś zrobiłby uwspółcześnioną wersję dajmy na to Krzyżaków, to kadr ukazujący Juranda ze Spychowa jadącego motocyklem nie powinien być okraszony cytatem z Sienkiewicza w którym mowa o tym, że cwałuje konno. To się gryzie. Takie są moje odczucia.
Jak dla mnie to "mijanie się tekstu z obrazem" w Salambo było bardzo interesujące. Dzięki takim fragmentom miałem możliwość przeczytać części tekstu źródłowego i obejrzeć na przepięknych komiksowych planszach ich przefiltrowanie przez wyobraźnię artysty. Co kto lubi.

Offline absolutnie

Odp: Salambo
« Odpowiedź #25 dnia: Maj 06, 2016, 10:23:58 pm »
czy jego pistolet nie był marki "sztylet"? bo na pewno pamiętam, że miał taki napis na boku...
Dokładnie tak. Tekst źródłowy + wyobraźnia artysty.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline rzem

Odp: Salambo
« Odpowiedź #26 dnia: Czerwiec 05, 2016, 02:50:59 pm »
Przejrzałem te Heavy Metale. To przecież esencja, klasyka nad klasykami. To musiały być fascynujące czasy dla miłośników komiksu.
O, tak. Też mam takie myśli przeglądając te wrzucone tu pisma. Dopiero dziś w moim czytaniu komiksów doszedłem do Salambo i odważyłem się zerknąć w te Metale.
Sam komiks oceniam dosyć wysoko, mimo że to tak naprawdę nie jest jakaś skomplikowana historia. Dla mnie każdą opowieść stanowią epizody, motywy, drugi plan. I to tutaj siedzi. Wjazd Hamilkara do miasta czy motyw krzyżowanych smoków z późniejszym kapitalnym nawiązaniem pod koniec. Dla mnie kluczem do odbioru tego komiksu była powolna lektura. Nie wydaje mi się, żeby utwór był wyładowany patosem czy wzniosłością. Miejscami odebrałem go wręcz jako pełnego ponurych wątków przyziemnych, i w akcji, jak i w charakterach bohaterów. To, co było najbardziej męczące (odrobinę) to opisy, kto i jak się poruszał ze swoimi wojskami, którędy się przeprawiał itd. Aczkolwiek autor zaraz potem wrzucał dla oddechu jakąś wielką planszę i łapało się dobry rytm. Komiks godny polecenia, ale lektura na pewno nie przypadnie do gustu wszystkim. Są komiksy, po których dwa tygodnie później się nie pamięta, o czym były. Tutaj na pewno zostaną w pamięci kadry i ogólna poetyka.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Salambo
« Odpowiedź #27 dnia: Lipiec 13, 2016, 10:38:10 pm »
chyba Salambo powoli "się kończy" w sklepach, hurrra! ...dostaniemy więcej Druilleta?
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline [robak]

Odp: Salambo
« Odpowiedź #28 dnia: Lipiec 14, 2016, 08:21:30 am »
Oby więcej Druilleta!


Pisano wcześniej, że lektura Salambo nie każdemu może przypaść do gustu. Przyznam, że jestem akurat tym czytelnikiem, któremu przypadła w 100%. Patetyczność i monumentalizm pewnych scen, w mojej ocenie, był adekwatny do wydarzeń. Przyznam, że jeśli chodzi o literaturę, komiks czy kino jestem zwolennikiem oryginalnych, nowych historii. Ale właśnie wpisanie klasycznej historii w zupełnie nowy kontekst czasem się sprawdza. Salambo jest przykładem, kiedy sprawdza się świetnie.


Cholernie jestem ciekaw innych historii z Lonem Sloanem. Te zjawiskowe, monumentalne, świetnie skomponowane plansze muszą kapitalnie się sprawdzać przy sci-fi.


P.S.
Lone Sloane kojarzył mi się z Davidem Bowie.



Offline adam and arluk

Odp: Salambo
« Odpowiedź #29 dnia: Lipiec 23, 2016, 09:53:05 am »
Salambo jest cudowny. Czułem się jak w antycznym teatrze siedząc w pierwszym rzędzie. Nieskrępowane wizje Druilleta (jak i Moebiusa) -to były fascynujące lata dla komiksu frankońskiego,
Chcę więcej. Liczę, że po szybkiej sprzedaży Salambo, Egmont sięgnie po pozostałe przygody Lone Sloane.

 

anything