Jeszcze nie trafiła mi się jakakolwiek publikacja której zaszkodziłaby biografia autora(ów), rozbudowany wstęp czy komentarz.
Mało tego - właśnie ich obecność często postrzegam jako słuszne i uzupełniające.
Zaczęliśmy od prostego problemu: czy w polskim wydaniu komiksu Cazy potrzebne jest wprowadzenie, wyjaśniające, że autor jest lewakiem, zwolennikiem obozów reedukacyjnych i stawiania reakcjonistów pod murem, co zostało spowodowane tym, że palił za dużo trawy i czytał w nadmiarze Marksa, Althussera, Mao, Marcusego, Deborda i napisy na murach w maju '68, a także tym, że przez pewien czas mieszkał na wsi, czy też wymowa komiksu jest na tyle oczywista, że tego rodzaju wstęp byłby nie tylko zbędny, ale i zawężał odbiór, wykluczając możliwość, że wkurzenie na sąsiadów w bloku może się narodzić i bez czytania Marcusego, Marksa i Deborda, że o Mao nie wspomnę, a nawet bez tej lektury może narodzić się szybciej.
Teraz już snujemy rozważania na nader ogólnym poziomie, dotyczące w ogóle wstępów, biografii i esejów wprowadzających.
Oczywiście, można i tak, ale czy naprawdę uiważasz, że dodanie do "Deadpoola" esejów wprowadzających, biografii autorów i rozbudowanych wstępów w czymkolwiek pomogłoby temu komiksowi?
Jeśli miałoby obnażyć prawdziwe intencje i przesłanki - cóż - tym lepiej dla nas.
A jakie są, czy też były, te "prawdziwe intencje i przesłanki"? I kto ma orzec, czy Caza rysując swoje komiksy był zatruty wpływem ohydnej ideologii, czy też po prostu ma takie poczucie humoru?
No i ostatnie pytanie, czy ty w ogóle czytałeś ten komiks?