Caza - graficznie jest to dzieło świetne a treściowo świadectwo zlewaczałej mentalności pokolenia 68. Historyjki poświęcone są głównie obsesyjnej, graniczącej z nienawiścią niechęci jaką hałasujący nocami autor komiksu odczuwał do przeciętnego szarego człowieka, któremu to przeszkadzało. Ciekawe, że Caza używa bezwiednie (a może celowo) klasycznych chwytów totalitarnej propagandy - hipisi, sam autor i jego znajomi rysowani są realistycznie, wręcz wyidealizowani, natomiast "straszni" mieszczanie z żonami i dziećmi to obleśne ludzkie karykatury posługujące się w mowie swastykami, dla których nie ma ratunku, należy ich eksterminować, gwałcić, w najlepszym razie indoktrynować niszcząc ich mieszkania i wywożąc na wieś na wzór polpotowskich rozwiązań w Kambodży. Warto się z tym zapoznać, żeby przekonać się i przerazić tym co mieli wówczas w głowach artyści zaangażowani.