Autor Wątek: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich  (Przeczytany 16639 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline 8azyliszek

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #30 dnia: Marzec 18, 2016, 12:25:27 pm »
Jakub Syty wędruje z miejsca na moją Czarną Listę Tłumaczy. Jak on mógł w S&B Supergirl z Granny Goodness zrobić Babcię Samo Dobro? No jak?! A Wujka Samo Zło już nie było? :)

Ja wiem, że to w sumie bezposrednie tłumaczenie, ale tutaj zupełnie nie pasuje. Tym bardziej, że zostawił Wonder Woman, Doomsdaya czy Darkside'a (Ciemnąstronę, Mrocznąstronę), w oryginale.

Offline Jutrzen

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #31 dnia: Marzec 18, 2016, 05:28:59 pm »
Eh, a to nie jest czasem Darkseid a nie Darkside?

Offline Garf

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #32 dnia: Marzec 20, 2016, 06:46:54 pm »
 Przepraszam za opóźnienie, ale okazało się, że pracy miałem więcej, niż zakładałem. Oto obiecana garść uwag co do poszczególnych nazw postaci i ich tłumaczeń:
 
 1/ Odnośnie do punktu 1 postu Aniona, argumentem przeciwko stosowaniu takiego podejścia w każdym przypadku mogłaby być kategoria pseudonimów, które są nazwami znanymi z literatury bądź innych dziedzin kultury. Sztandarowym przykładem jest Mad Hatter z komiksów z Batmanem, u nas znany jako Szalony Kapelusznik. Z tego, co mi wiadomo, w przypadku takich nazw istnieje tendencja do używania przyjętych polskich odpowiedników z przekładu danego dzieła, co wg mnie jest słusznym zabiegiem, bo pozwala zachować czytelność aluzji (poza tym sytuacja jest analogiczna do nazw postaci mitycznych, które w myśl punktu 10 tłumaczymy).
Nie jest to jednak zasada absolutna, jak świadczy przykład innej postaci z „Alicji”: choć w „Batmanie – Mrocznym Rycerzu” mamy White Rabbit przełożoną na Białego Królika, to w „Superior Spider-Manie” t. 2 bohater zwraca się do przestępczyni o takim samym pseudonimie „Rabbit”. Być może tłumacz chciał uniknąć problemów ze zmianą rodzaju w przekładzie, choć moim zdaniem „Króliczku” nie brzmiałoby źle :smile:

2/ Krótka uwaga do propozycji z punktu 3: „Living Pharaoh” można przełożyć zarówno jako „Żyjący Faraon”, jak i „Żywy Faraon”. Dwie dostępne wersje mogą się przydać przy przekładzie innych nazw ze słowem „living”.

3/ Jeśli chodzi o Black Widow, która przyjęła się już u nas jako Czarna Wdowa, to ciekawą sprawą jest tłumaczenie jej cywilnego imienia i nazwiska. Uważam, że skoro niemal zawsze jaj imię w przekładzie to „Natasza”, to działając konsekwentnie, powinniśmy transliterować jej nazwisko jako „Romanowa”, a nie „Romanov” czy „Romanoff”. Oczywiście, można twierdzić, że po emigracji do USA przyjęła zamerykanizowane nazwisko, ale wtedy raczej trzeba by zostawić też „Natashę”. Na marginesie, transliteracja została też użyta (moim zdaniem słusznie) np. w WKKM 10 w przypadku Sergeia Kravinoffa, który po polsku to Siergiej Krawinow.

4/ W sprawie Silver Surfera byłbym raczej za pozostawieniem tej nazwy w oryginalnym brzmieniu. Po pierwsze, spolszczenie rodzi pewien dysonans między polskim przymiotnikiem a nie do końca wchłoniętym do polszczyzny rzeczownikiem (jeszcze nie piszemy „serfer”). Po drugie, argument, że jest to nazwa stosowana w całym wszechświecie, jest tu moim zdaniem trochę osłabiony. Owszem, widzieliśmy, jak różni kosmici nazywali herolda Galactusa „Silver Surfer”, ale pytanie brzmi, czy naprawdę używali tej nazwy, czy tylko została ona wstawiona dla wygody przez amerykańskiego narratora*. Jeśli bowiem założymy, że wszędzie nazywa się on „Surfer”, prowadzi to do dość ryzykownego wniosku, że ziemska rozrywka surfingu jest znana na wszystkich planetach w uniwersum. Dlatego sądzę, że można pozostawić oryginalną nazwę jako powstałe w USA określenie postaci (które jest w dodatku już dość w polskich przekładach ugruntowane).

5/ Zgadzam się w kwestii pozostawiania pseudonimów obcojęzycznych (punkt 4), z zastrzeżeniem, że w niektórych sytuacjach można wziąć poprawkę na sporą popularność języka hiszpańskiego w USA (zna go chyba zauważalnie większy odsetek populacji niż u nas) i dodać jakiś dodatkowy przypis.

6/ Problem wymienionych w punkcie 7 Zielonych Latarni/Green Lanternów jest dość złożony. O ile się orientuję, obecnie w polskich wydaniach zarówno ziemscy, jak i pozaziemscy członkowie korpusu to Green Lanternowie, ale z kolei nazwę organizacji, „Green Lantern Corps” spolszcza się jako Korpus Zielonych Latarni. Wydaje mi się, że to trochę niekonsekwentne. Proponowałbym pozostawić angielski pseudonim dla wszystkich członków korpusu – po pierwsze dlatego, że Hal Jordan, jako heros DC pierwszego rzędu może być nieco oporny na spolszczanie, po drugie z uwagi na pewne problemy z rodzajem, jakie może rodzić „Zielona (-y?) Latarnia”**, a po trzecie z uwagi na jego rozpowszechnienie. Jeśli chodzi o nazwę organizacji, na bardzo fajne rozwiązanie trafiłem w „Sprawiedliwości”***, gdzie pojawia się termin „Korpus Zielonej Latarni”. Załatwia to problem ze spójnością, bo w takim ujęciu nazwa nie odnosi się do członków, tylko do symbolu całej grupy – zielonej latarni, którą posiada każdy Green Lantern i która pojawia się na mundurze tych sił. Ma to sens, a w dodatku jest poprawne językowo, bo w angielskim rzeczowniki używane w roli przymiotników przed innymi rzeczownikami mogą odnosić się zarówno do liczby pojedynczej, jak i mnogiej. Co więcej, zmiana jest w zasadzie kosmetyczna i w znikomym stopniu zaburzałaby spójność między przekładami. Może czyta ten post jakiś tłumacz komiksów DC? :smile:

7/ W pełni popieram założone w punkcie 8 tłumaczenie nazw bytów kosmicznych, które uosabiają daną ideę, uczucie, czy zjawisko (np. Śmierć, Miłość, Entropia, Wieczność). Byłbym jednak trochę bardziej elastyczny w kwestii mniej „fundamentalnych” istot kosmicznych typu przytoczonych w tym punkcie Watchera czy Recordera.

8/ Co do punktu 9: zdecydowanie „Kapitan UK” (albo nawet „Captain UK”)  raczej niż „Kapitan Zjednoczone Królestwo” – co pokazuje, że żelazna konsekwencja czasem prowadzi w ślepą uliczkę :smile:

9/ Kwestia Herculesa/Herkulesa/Heraklesa jest raczej skomplikowana. Popieram oczywiście zamianę na polski odpowiednik, pytanie jednak na który. Uważam, że w tym wypadku poprawianie nielogiczności w oryginale i robienie z herosa Heraklesa mogłoby być ryzykowne. Z tego, co wiem, komiksy z tym bohaterem często mają charakter humorystyczny, więc nietrudno mi sobie wyobrazić scenę (może nawet już taka była), w której jakaś inna postać pyta protagonistę, dlaczego właściwie nazywa się on „Hercules”, skoro jest z Grecji. W takiej sytuacji tłumacz, który 12 zeszytów wcześniej zrobił z niego Heraklesa, miałby twardy orzech do zgryzienia… Ponadto pseudonimu oryginalny bywa skracany, także w aluzji do Hulka (np. tytuł serii: „The Incredible Herc”). „Herkules” pozwala w takim wypadku na zgrabne „Herk” (końcowe „K” jeszcze wzmacnia podobieństwo), natomiast z „Heraklesa” zrobiłby się chyba „Herak” (cherlak?).

10/ „Balder the Brave” z punktu 10 przełożyłbym nie jako „dzielny Balder” a „Balder Dzielny” (albo coś w ten deseń). Konstrukcja [imię] the [przymiotnik/rzeczownik] jest powszechnie stosowana w angielskim do określania przydomków, np. królów („Richard the Lionheart” – „Ryszard Lwie Serce”). Mała furtka w razie problemu: gdyby z jakiegoś powodu koniecznie trzeba było zostawić Heimdall, a nie Hajmdal, można się bronić, że to oryginalne brzmienie staroislandzkie, a nie tylko zamerykanizowana wersja.

11/ Popieram całkowicie tłumaczenie przezwisk i rozciągnąłbym to na przekład zwyczajowych przymiotników określających bohaterów (np. „the amazing Spider-Man”, „the invincible Iron Man”) – w tych wypadkach spójność wg mnie jest tak samo ważna jak w pisanych wielką literą nazwach własnych. Poza tym, Doc Ock mówiący o sobie „Wasz bohater, dr Otto Octavius, Superior Spider-Man” jakoś mi nie leży.

12/ W nawiązaniu do poprzedniego punktu: wydaje mi się, że tak samo jak pseudonimom, wiele uwagi należy poświęcić także różnym innym często występującym terminom z uniwersum, typu np. sieciowody, pajęczy zmysł itd. Tak jak napisałem powyżej, spójność ma kluczowe znaczenie także tutaj. Dwie grupy zwrotów, które przychodzą mi na myśl, to fikcyjne pierwiastki i nazwy krajów. W pierwszym wypadku zdecydowanie popieram spolszczanie, bo taka jest nasza praktyka – cały układ okresowy ma polskie nazwy. Dlatego wolałbym korektę „vibranium” do postaci „wibranium” (bo nie mówimy o „vanadzie” ani „livermorze”), tym bardziej, że mamy wyraźne pokrewieństwo z „wibracją”. Ponadto „Starkium” z „Wojny bez końca” poprawiłbym na „starkium”, bo wszystkie pierwiastki nazwane od nazwisk piszemy małą literą (np. nobel, mendelew, einstein). W drugim też widzę pewne problemy: dla mnie lepiej wyglądałaby w „Demonie w butelce” Karnelia, a nie Carnelia (bo chyba nie wymawia się tego przez „C”), ale z drugiej strony taka Latveria jest już na tyle ugruntowana, że tego nie ruszymy (zresztą skończyłoby się tak, że zacząłbym przerabiać Vanuatu na Wanułatę).

13/ Parę końcowych uwag: nie tłumaczyłbym „Sub-Marinera” jako „Podwodnika”. Z tego, co czytałem, podstawą dla Everetta przy tworzeniu tej nazwy było nie słowo „submarine” („podwodny”, „łódź podwodna”), a wiersz Samuela T. Coleridge’a „The Rime of the Ancient Mariner” („Rymy o sędziwym marynarzu”)****. Jest to więc raczej „mariner” („człowiek morza”) z doczepionym przedrostkiem „sub-”, co potwierdza łącznik. Dlatego przekład na „podwodniaka” mógłby zmienić pierwotny sens przydomka, który już się chyba i tak zadomowił u nas w wersji angielskiej. Jeśli zaś chodzi o „doc” i „cap” – skłaniałbym się ku „doktorowi” i „kapitanowi”. Jak już zauważono, „dr” i „kpt.” nie funkcjonują w postaci mówionej, co moim zdaniem je wyklucza. W „Ultimates” Egmontu widziałem skróconą postać „Kap”, ale jakoś mi to nie brzmi. „Doc” zostawiałbym głównie w utartym skrócie „Doc Ock”, poza tym jednak chyba rozszerzał.

Uff… kolejny olbrzymi post. Na swoją obronę powiem, że chciałem wykorzystać jedną z nielicznych ostatnio wolnych chwil i napisać o wszystkim, o czym się dało za jednym zamachem :smile: Ogólnie rzecz biorąc, sądzę, że tłumacząc, nie trzeba się bać podejmować subiektywnych wyborów, które nie muszą być zgodne z generalnymi przyjętymi zasadami. Tłumacz też jest twórcą. Oczywiście, takie decyzje powinny mieć pewne uzasadnienie wykraczające poza czyste widzimisię (np. inne opcje brzmią źle lub nienaturalnie; zabraknie miejsca w dymku itp.)
------------------------------------------
* Surfer byłby pod tym względem podobny do swojego pana, którego każda rasa postrzega w inny sposób.

** Chyba się zgodzimy, że zasłyszany gdzieś przeze mnie „Zielony Lampion” nie jest dobrym rozwiązaniem tego problemu. „Zielony Latarnik” brzmi już lepiej, ale jest znacznie mniej rozpoznawalny niż „Green Lantern”. Poza tym, dopuszczałbym "Latarnio" jako skróconą formę używaną przez przyjaciół Hala (tak jest np. w "Kryzysie tożsamości" Egmontu), na tej samej zasadzie co "Kotko", stosowane przez Spider-Mana w odniesieniu do Black Cat (np. WKKM 5).

*** Być może pojawiło się tam przypadkiem, bo występuje obok standardowego „Korpusu Zielonych Latarni”.

**** Czytelnicy komiksów Disneya znają go z historii Carla Barksa „Poeci oceanów” z KD 4/1999 – a kolejny wiersz Coleridge’a, „Kubla Khan”, z „Siedmiu dni w Tybecie” Dona Rosy (wyd. specjalne 2/2005 „Zaginione skarby”). I niech ktoś jeszcze mi powie, że z „Kaczora Donalda” nie da się niczego nauczyć!
 
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Offline pri3st

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #33 dnia: Listopad 23, 2017, 02:20:06 am »
Odświeżę troszkę temat, gdyż popracowałem nad polskimi odpowiednikami konkretnych postaci z uniwersum Marvela (z uwagi na to, iż nie czytuję komiksów ze stajni DC i zwyczajnie nie mam obycia w genezie i historiach konkretnych bohaterów, naturalnie nie podejmowałem się tłumaczenia ich pseudonimów). Oczywiście częściowo sugerowałem się już wcześniej użytymi w różnych komiksach, serialach, czy filmach polskimi nazwami (nawet biorąc pod uwagę, że część z nich jest mocno dyskusyjna), zdecydowana większość jednak jest moją propozycją; starałem się oddać możliwie dobrze oryginał, niekiedy odbiegając jednak od niego w myśl zasady 'tłumaczenie wierne albo piękne'. Osobiście jestem zwolennikiem tłumaczenia wszystkiego, co jest tylko możliwe, włącznie z nazwami własnymi, i uważam, że takie działanie odbywa się bez uszczerbku na jakości, czy też immersji (choć często używany argument negujący takie działania opiera się na przyzwyczajeniu do nazwy oryginalnej - nawet jeśli po polsku dana nazwa własna brzmi dziwnie/śmiesznie, to przecież dla Anglika brzmi tak samo). Lecz to tak słowem dygresji, przedstawiam swoje propozycje:

Punisher – Egzekutor
Daredevil – Diabeł stróż, Śmiałek
Kingpin – Ważniak, Król
Bullseye – Oczko
Doctor Octopus – Doktor Kałamar
Wolverine – Rosomak
Spider-Man – Człowiek-pająk
Iron Man – Człowiek ze stali, Twardziel
Hulk – Olbrzym
Hawkeye – Sokole oko, Sokół
Deadpool – Umrzyk
Doctor Strange – Doktor Dziwu
Ghost Rider – Przeklęty jeździec
Black Cat - Czarna kotka
Red Skull – Czacha, Trup
Blade – Szpada, Nieumarły, Łowca

Offline zielone_biurko

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #34 dnia: Listopad 23, 2017, 04:20:41 pm »
W Rosji tłumaczą wszystko. Drużyna Mstiiteli, a w niej Czarnaja Wdawa, Żelaznyj Czlawiek... ;-)

Osobiście kwestia tłumaczenia wszystkiego na polski jest bardzo drażliwa. Nie znam lepszego tłumaczenia nazw własnych niż to z X-Men TAS, z kolei nie znam gorszego niż to z polsatowskich X-Menów (sami chyba mają prawa do 2 wersji polskich, drugie wykupili chyba przy okazji stacji TV4).

Pominę tłumaczenia typu Storm-Burza, czy Wolverine-Wilk, ale Rouge jako Szelma? Tłumaczenie w zasadzie właściwe (właściwszy zostaje tylko nicpoń lub łobuz, jednak Ruda lepiej obrazuje wredny, czasami zalotny charakter).

W przypadku postaci Mister Sinister w kreskówce wyrzucono przedrostek "Mr". Został sam Sinister. Po kłopocie. Podobnie z Doctor Doom czy Doctor Octopus. W polskich wersjach używano Doom i Octopus (zamiast Doc Ock).

Ogólnie podział Aniona jest przejrzysty i bardzo logiczny. Jedno ale to imiona mitologiczne, nie Odin a Odyn, nie Hecules a Herkules... Pozostaje tylko kilka kwiatków jak właśnie Mr. Fantastic, Venom, Carnage. Jeszcze ciekawiej się robi jak chcemy tłumaczyć epitety typu Amazing Spider-Man, Indincredible Hulk, Astonishing Iron Man, Uncanny X-Men, Indescribable Motormouth, Doctora Strange, czy po prostu marvel.

Imho wszystko jest dozwolone, ale z wyczuciem i logiką.

Offline Jutrzen

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #35 dnia: Listopad 23, 2017, 05:02:01 pm »
Ale postać z X-Men to Rogue a nie Rouge - i to jest ta różnica - między łotrem, łobuzem, szelmą a rudą.

Offline LucasCorso

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #36 dnia: Listopad 23, 2017, 05:36:24 pm »
"Ruda" chyba tak samo oddaje wredny czy zalotny charakter jak "Blondyna" byłoby wyznacznikiem głupoty...

Czyli wcale...
Since time immemorial, I and others of my race have beheld the myriad wonders of the universe...

Offline Garf

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #37 dnia: Listopad 23, 2017, 07:19:31 pm »
Odświeżę troszkę temat, gdyż popracowałem nad polskimi odpowiednikami konkretnych postaci z uniwersum Marvela

Oczywiście to akademicka dyskusja, bo większość tych nazw mamy już bardziej lub mniej utrwalone w polskich przekładach komiksów i nie wyobrażam sobie, żeby z dnia na dzień zacząć je zmieniać, ale zwróć uwagę:

Punisher – Egzekutor - a jak w takim razie ten pan? :)

Daredevil – Diabeł stróż, Śmiałek - w pierwszej propozycji zachowujesz element "diabli" oryginalnego pseudonimu, a w drugiej znaczenie pierwowzoru - ale w żadnej nie będzie wiadomo, czemu Matt nosi na piersi "DD" :)

Bullseye – Oczko - "Oczko" nie ma w polskim języku żadnego związku z pseudonimem "Bullseye" - "bull's eye" to po angielsku "dziesiątka" (na tarczy); poza tym, jeśli będziesz określał mężczyznę słowem w rodzaju nijakim, przygotuj się na problemy z odmianą.

Doctor Octopus – Doktor Kałamar - nie ma słowa "kałamar". Jest "kalmar", ale to zupełnie inne zwierzę niż ośmiornica i ma 10, a nie 8 ramion; jest to szczególnie widoczne w tomie 48 WKKM, gdy Doctor Octopus walczy z wrogiem, którego zbroja jest oparta właśnie na kalmarze.

Deadpool – Umrzyk - "umrzyk" to "nieboszczyk", a problemem Deadpoola jest to, że właśnie umrzeć nie może. Jego pseudonim pochodzi od nazwy gry hazardowej, w której obstawia się, która osoba z jakiejś grupy umrze jako pierwsza. Grali w nią pacjenci programu, który dał Wade'owi moce.

Doctor Strange – Doktor Dziwu - "Strange" to nazwisko tego bohatera, a nazwisk zasadniczo nie tłumaczymy.

Red Skull – Czacha, Trup - "Trup" nie za bardzo pasuje, skoro on żyje, natomiast "Czacha" rodzi problemy z odmianą.

Blade – Szpada, Nieumarły, Łowca - tak jak powyżej, "Szpada" jako słowo w rodzaju żeńskim rodzi problemy z odmianą, poza tym służy wyłącznie do kłucia, a przez to nie ma za bardzo "ostrza" - "blade"; nie jestem też pewien, czy Blade'a można nazwać "nieumarłym" a "Łowca" to chyba Kraven...

Gratuluję jednak chęci i wysiłku :) Też czasem lubię się dla sztuki pozastanawiać, jak bym nazwał tego albo tamtego gościa, gdyby trzeba było go przetłumaczyć...

Pominę tłumaczenia typu Storm-Burza, czy Wolverine-Wilk, ale Rouge jako Szelma? Tłumaczenie w zasadzie właściwe (właściwszy zostaje tylko nicpoń lub łobuz, jednak Ruda lepiej obrazuje wredny, czasami zalotny charakter).

Moim zdaniem JEŻELI (a to, jak widać, duże "jeżeli" :) ) mielibyśmy spolszczać, to "Szelma" jest najlepszym tłumaczeniem "Rogue". Oddaje znaczenie i ma wygodny rodzaj żeński. Tak jak stwierdził Jutrzen, to jest "Rogue", a nie "Rouge".

Jeszcze ciekawiej się robi jak chcemy tłumaczyć epitety typu Amazing Spider-Man, Indincredible Hulk, Astonishing Iron Man, Uncanny X-Men, Indescribable Motormouth

Moim zdaniem takie epitety trzeba tłumaczyć obowiązkowo, jeśli tylko licencjodawca pozwoli (uwaga: "Strange" to nie epitet, tylko nazwisko, więc go nie ruszamy). W przeciwnym razie sypią się w przekładzie wszystkie gry słów i aluzje, w których takie przymiotniki występują bez nazwy bohatera - np. ta scena w "Wojnie domowej":



Jeśli nie masz polskich odpowiedników dla "Amazing" i "Spectacular", to cała lekkość i wiarygodność aluzji się sypie, bo żeby zachować nawiązanie, Spider i Reed muszą nagle zacząć w polskim tekście gadać po angielsku.
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Offline ThePinkFin

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #38 dnia: Listopad 23, 2017, 07:47:01 pm »
Odnoście tej sytuacji z komiksu - zawszę będę uważać, że Pete i Reed powinni zamienić się kwestiami (bo "Niesamowity..." to główna seria), chyba że ma to związek z jakimś stopniowaniem, o którym nic nie wiem.

Offline pri3st

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #39 dnia: Listopad 24, 2017, 12:39:27 pm »
Ależ kompetentna odpowiedź, bardzo trafnie mnie Pan wypunktował. :wink:

W kwestii Punishera mimo wszystko pozostałbym przy Egzekutorze, bardzo mi do tej postaci pasuje. Co prawda nie kojarzę zbyt dobrze postaci, którą Pan podlinkował (coś niecoś z Thor: Ragnarok, lecz komiksu żadnego nie widziałem), ale czytając jego genezę i oceniając po samym wyglądzie bardziej pasowałby mi do niego przydomek 'Kat' (lub lekko fantazjując np. 'Ciemiężyciel').

W kwestii Daredevila chyba jedynym sposobem na zachowanie obu wspólnych cech jest tłumaczenie 'Dzielny diabeł'. Chyba każdy się jednak zgodzi, że nie brzmi to wybitnie. Jednak gdyby już wybierać między tymi dwoma nazwami (Śmiałek/Diabeł stróż), którą by Pan zastosował w - potencjalnym - oficjalnym glosariuszu polskich nazw?  :smile:

Bullseye - Oczko wziąłem stąd, iż ta tarcza narysowana na czole jego kostiumu skojarzyła mi się właśnie z jakby trzecim okiem.

Nad Deadpoolem trzeba by się było w takim razie porządnie zastanowić (można troszkę odbiec i pokombinować z tłumaczeniem na podstawie cech jego charakteru/umiejętności - 'Świr'?).

A Doctor Doom czy chociażby Iron Fist? Doktor Kres (no tak, odmiana... poza tym podobna sytuacja jak w przypadku Doktora Strange. Doom to też nazwisko. Jednak odnoszę wrażenie, że w przypadku tej postaci jego tłumaczenie jak najbardziej by pasowało)? Żelaznoręki? Żelazna pięść (niczym Zielona latarnia; dziwne tłumaczenie, jednak - chyba - oficjalne).
« Ostatnia zmiana: Listopad 24, 2017, 12:44:28 pm wysłana przez pri3st »

Offline ThePinkFin

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #40 dnia: Listopad 24, 2017, 12:54:57 pm »

A Doctor Doom czy chociażby Iron Fist? (...) Żelaznoręki? Żelazna pięść (niczym Zielona latarnia; dziwne tłumaczenie, jednak - chyba - oficjalne).
Co w tym dziwnego? To jest dosłowne tłumaczenie, a rodzaj żeński nie przeszkadza. Tej formy używano właśnie w początkowych odcinkach "Mega Spider-Mana" [tak jak w "Avengers: Zjednoczonych" Falcon był pierwotnie Sokołem (a w "Iron Manie: Obrońcy dobra Hawkeye był Jastrzębiem, ale to już co innego)].

Offline Garf

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #41 dnia: Listopad 24, 2017, 10:41:12 pm »
Ależ kompetentna odpowiedź, bardzo trafnie mnie Pan wypunktował. :wink:

No już nie przesadzajmy, a szczególnie z tym "Panem". Na forum zwracamy się do siebie na "ty" :)

Jeśli chodzi o Daredevila, na szczęście nie mamy czegoś takiego jak "oficjalny glosariusz polskich nazw", bo nie wyobrażam sobie, żebyśmy nagle mieli zacząć go spolszczać. Pojawił się w zbyt wielu komiksach (i innych mediach). To powiedziawszy, wydaje mi się, że "Śmiałek" jest czasami używany w rozmowach o DD jako żartobliwe "niby-tłumaczenie", więc z racji pewnego ugruntowania byłby lepszą opcją.

Tak jak zauważyłeś, "Doom" to nazwisko, więc próby tłumaczenia go byłyby raczej niewskazane. Poza tym "kres" jest w miarę neutralny, podczas gdy "doom" budzi w języku angielskim silnie negatywne skojarzenia (tak jak u nas "zguba" i "zagłada"). Zauważ też, że jeśli zdecydujesz się przełożyć nazwę "Doom", to trzeba to rozciągnąć na wyrazy utworzone od niej, takie jak "Doombot" czy stolica Latverii, Doomstadt (a to może być raczej ryzykowny zabieg).

W kwestii Iron Fista (kolejna przyjęta już u nas angielska wersja) i zmian rodzaju, oczywiście można przełożyć pseudonim tak, aby np. mężczyznę określała nazwa w rodzaju żeńskim, ale zawsze trzeba najpierw ocenić, czy nie będzie to niepotrzebnie niezgrabne. To chyba jeden z istotniejszych czynników przy decyzji, czy daną nazwę własną spolszczamy, czy zostawiamy w brzmieniu oryginalnym.

Problem polega na tym, że w przeciwieństwie do polskiego, angielskie rzeczowniki i przymiotniki nie mają rodzaju gramatycznego i nie odmieniają się (prawie wcale) przez przypadki, dlatego tam łatwiej jest nadawać takie kryptonimy i potem ich używać. Po przełożeniu na polski nabywają one jednak tych cech i często powstaje nieobecny w oryginale problem: na przykład w wołaczu do Iron Fista trzeba by dość niezręcznie mówić "Żelazna Pięści, chodź tu natychmiast". Z "Zieloną Latarnią" i "Ludzką Pochodnią" jest o tyle łatwiej, że ich wołacze dzięki końcowemu "-o" brzmią mniej zgrzytliwie dla naszego ucha :) To sprawia, że nawet mimo "dosłownego" przetłumaczenia polska nazwa nie jest w takiej sytuacji dokładnym ekwiwalentem angielskiej, ponieważ właśnie z racji dziwnej czy śmiesznej budowy może budzić w czytelnikach docelowych skojarzenia, których nie mieli odbiorcy źródłowi.

Jeśli dobrze pamiętam, to właśnie problemy z rodzajem stały za jedną z istotniejszych zmian przyjętych tłumaczeń pseudonimów w ostatnich latach: "Rzecz" jako kryptonim Bena Grimma, "Thinga", został porzucony na korzyść "Stwora", który zgadza się rodzajem i jest nieporównanie łatwiejszy w odmianie ("byliśmy tam z tym Rzeczą"? "to ten Rzecz"?). Zwykle jestem zdecydowanym zwolennikiem zachowania w tych kwestiach spójności z wcześniejszymi przekładami, ale tę akurat decyzję bardzo pochwalam.

Jak już wiele razy pisałem podczas dyskusji w takich tematach (nawet chyba w poprzednich postach w tym wątku, jeśli pamięć mi dobrze służy), zarówno nastawienie "wszystko należy przekładać", jak i "wszystko należy zostawiać po angielsku" prowadzi w końcu do ślepej uliczki (o ile, oczywiście, nie dyskutujemy w ramach zabawy, tak jak teraz :) ). W "poważnym" tłumaczeniu ostateczną decyzję w każdej sprawie trzeba podjąć indywidualnie.
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Offline Jutrzen

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #42 dnia: Listopad 25, 2017, 10:17:58 pm »
A propos stolicy Dooma - Zagładogród? Zakładograd? Wypisz, wymaluj poradzieckie miasto w Europie wschodniej.
Edit: Zagładograd oczywiście miał być w pierwotnej wersji.
« Ostatnia zmiana: Listopad 26, 2017, 09:28:35 pm wysłana przez Jutrzen »

Offline ThePinkFin

Odp: Tłumaczenie pseudonimów postaci w komiksach superbohaterskich
« Odpowiedź #43 dnia: Listopad 26, 2017, 08:31:24 pm »
A propos stolicy Dooma - Zagładogród? Zakładograd? Wypisz, wymaluj poradzieckie miasto w Europie wschodniej.
Jakiś grad zakładów?
Ja się czasem w ogóle dziwię niektórym tłumaczeniom rzeczywistych miast, więc właściwie byłoby mi to wszystko jedno.