Czytam te wasze wypowiedzi o wyższości Deadpoola nad Deadpoolem i zauważam, że chwalicie takie opowieści, w których pojawiają się rozwiązania fabularne stanowiące w komiksie europejskim normę, standard i minimum przyzwoitości.
I stąd moje pytanie: czy nie lepiej kupować komiksy,m w których jest to wszystko i w których nie ma pajaca w czerwonym kostiumie, żartów na żenująco niskim poziomie i debilnych prezydentów zombie?
Jeśli odpowiedź na moje pierwsze pytanie będzie brzmiała "nie", to mam drugie: Za co naprawdę lubicie Deadpoola, skoro nie za to, że czasem osiąga poziom drugiej ligi komiksu europejskiego?