Pozwolę sobie się nie zgodzić z (póki co) większością. Polski komiks zasługuje na osobny plebiscyt i jest to dla mnie oczywiste zwłaszcza w tak bogatym roku, jak ten miniony. Nie piszę tego dlatego, by "ochronić" polskich twórców. Sądzę jednak, że mają oni w większości niewielkie szanse konkurować z tytanami europejskiego, amerykańskiego czy japońskiego rynku. Pełna polska dziesiątka stworzona obok głównego top 10 to (podejrzewam) ciekawy plebiscyt dla polskich artystów, za sprawą nieugruntowanej pozycji lub przez np. mniejsze nakłady skazanych na pozostawanie poza centrum uwagi szerokiego grona czytelników.
Egoistyczny powód, który podbudowuje te opinię dodatkowo, to fakt, że dla mnie tego rodzaju lista pozostaje tez ważną informacją, co, zaczytany w Andreasach i Moorach rozmaitych, przegapiłem na rodzimej niwie w minionym roku, po co jeszcze warto sięgnąć.
Jeśli to argumenty już przeżute po wielokroć, przepraszam za mą wylewność. Nowy jestem.