Autor Wątek: Spectre  (Przeczytany 17589 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ribald

Spectre
« dnia: Listopad 11, 2015, 08:11:05 am »
Nie potrafiłem umiejscowić nowego Bonda ani jako film fajny, ani beznadziejny więc zakładam nowy wątek. Dwa słowa na początek, okraszone SPOILERAMI.



Bardzo dziwny film, zwłaszcza jeśli chodzi o nierównowagę między pierwszą a drugą jego częścią. Do momentu wizyty w szpitalu ogląda się go długimi momentami z niemałą przyjemnością, później niestety kolejne sceny pukają o dno sensu i klimatu, by okazało się, że niżej coś jeszcze jest. Najbardziej drażniące rzeczy:


1) Tragiczna piosenka tytułowa, której jedynym plusem było to, że od zapomniałem jak brzmiała gdy tylko skończyła się ostatnia nuta. Oczywiście, nie jest to kluczowy element przy ocenie filmu, ale skoro Bondy oglądamy również dla tworzących serię stałych smaczków, to nie sposób go zignorować.


2) Fatalny wybór ukochanej 007, przygnębiający tym bardziej, że twórcy mieli na podorędziu Monicę Belucci. I zatrudnili ją tylko po to, żeby miała epizodzik, gdy główne skrzypce gra (a raczej rzępoli) dziewczyna, która nawet nie jest ładna, a jeśli chodzi o chemię między głównymi bohaterami, to ktoś trafnie skomentował, że największa jest pomiędzy Bondem a Q. W tym kontekście ostatnia scena jest kompletnie niewiarygodna, zostań lepiej z Anglią James.


3) Niestety postać głównego antagonisty. Rozedrganie ekranowe, brak wiarygodnych motywacji psychologicznych. Żal patrzeć jak tak dobry aktor jak Waltz miota się po ekranie bez większego celu i sensu. Z jego pomocnika zrobiono z kolei Dartha Maula z I epizodu SW, dobrze się bił, ale na pewno tylko o to chodziło?


4) Błąd obsadowy lub scenariuszowy jeśli chodzi o postać "C". Zaangażujmy aktora znanego wszem i wobec jako geniusz zbrodni z popularnego serialu, do roli pozornie dwuznacznej, by na koniec okazało się, CÓŻ ZA NIESPODZIANKA, że jego postać NAPRAWDĘ jest zła. Serio, Samie Mendesie?


5) Twórcom zdecydowanie lepiej wychodzą pojedyncze sceny niż prowadzenie całościowej narracji. Już w Skyfall nie podobała mi się końcowa obrona twierdzy i Bond jako terminator, ale tutaj najazd na oazę był już czystym surrealizmem. Przygody 007 zawsze były z przymrużeniem oka, ale tutaj mamy raczej oczy szeroko zamknięte.


Pochwalę za to Daniela Craiga, który chyba przestał się spinać tym, że nigdy nie będzie Bondem, takim jakim był Connery, i w paru scenach naprawdę daje radę. Choć bardziej bondowski był dla mnie Fiennes w komentarzu o ukrytych kryjówkach.
mam swoje zdanie, z którym się nigdy nie zgadzam

Offline Dziex

Odp: Spectre
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 11, 2015, 08:32:06 pm »
W sumie to się zgadzam, ale nie do końca:
Cytuj
2) Fatalny wybór ukochanej 007, przygnębiający tym bardziej, że twórcy mieli na podorędziu Monicę Belucci. I zatrudnili ją tylko po to, żeby miała epizodzik, gdy główne skrzypce gra (a raczej rzępoli) dziewczyna, która nawet nie jest ładna, a jeśli chodzi o chemię między głównymi bohaterami, to ktoś trafnie skomentował, że największa jest pomiędzy Bondem a Q. W tym kontekście ostatnia scena jest kompletnie niewiarygodna, zostań lepiej z Anglią James.
Léa Seydoux klasyczną pięknością z pewnością nie jest, ale akurat tutaj bardzo mi się podobała i uważam ją za największy plus (słabego) filmu. Z kolei występ Bellucci to jedno wielkie nieporozumienie.
Patrząc na wahania w poziomie ostatnich części można mieć nadzieję, że następny Bond będzie dobry.

Poza tym:
Spoiler: pokaż
« Ostatnia zmiana: Listopad 11, 2015, 10:40:45 pm wysłana przez Dziex »

Offline karolina1993

Odp: Spectre
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 12, 2015, 08:27:18 am »
Jak dla mnie film tragiczny, bardzo się zawiodłam :/ coś czuję że każdy Bond będzie teraz jeszcze gorszy

Offline annalasowska

Odp: Spectre
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 12, 2015, 11:38:08 am »
Mi również sie nie podobał a szkoda

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: Spectre
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 13, 2015, 05:00:56 pm »
1) Tragiczna piosenka tytułowa, której jedynym plusem było to, że od zapomniałem jak brzmiała gdy tylko skończyła się ostatnia nuta. Oczywiście, nie jest to kluczowy element przy ocenie filmu, ale skoro Bondy oglądamy również dla tworzących serię stałych smaczków, to nie sposób go zignorować.


2) Fatalny wybór ukochanej 007, przygnębiający tym bardziej, że twórcy mieli na podorędziu Monicę Belucci. I zatrudnili ją tylko po to, żeby miała epizodzik, gdy główne skrzypce gra (a raczej rzępoli) dziewczyna, która nawet nie jest ładna, a jeśli chodzi o chemię między głównymi bohaterami, to ktoś trafnie skomentował, że największa jest pomiędzy Bondem a Q. W tym kontekście ostatnia scena jest kompletnie niewiarygodna, zostań lepiej z Anglią James.


3) Niestety postać głównego antagonisty. Rozedrganie ekranowe, brak wiarygodnych motywacji psychologicznych. Żal patrzeć jak tak dobry aktor jak Waltz miota się po ekranie bez większego celu i sensu. Z jego pomocnika zrobiono z kolei Dartha Maula z I epizodu SW, dobrze się bił, ale na pewno tylko o to chodziło?


4) Błąd obsadowy lub scenariuszowy jeśli chodzi o postać "C". Zaangażujmy aktora znanego wszem i wobec jako geniusz zbrodni z popularnego serialu, do roli pozornie dwuznacznej, by na koniec okazało się, CÓŻ ZA NIESPODZIANKA, że jego postać NAPRAWDĘ jest zła. Serio, Samie Mendesie?


5) Twórcom zdecydowanie lepiej wychodzą pojedyncze sceny niż prowadzenie całościowej narracji. Już w Skyfall nie podobała mi się końcowa obrona twierdzy i Bond jako terminator, ale tutaj najazd na oazę był już czystym surrealizmem. Przygody 007 zawsze były z przymrużeniem oka, ale tutaj mamy raczej oczy szeroko zamknięte.
Generalnie zgadzam się z tymi pięcioma punktami Ribalda. Mnie do tego drażnił momentami Daniel Craig. Chyba przyjęcie go do sfery producenckiej zabiło w nim aktorski instynkt. Za dużo w "Spectre" wdzięczenia się do widza, poruszania się, jakby był modelem na wybiegu, brania roli Bonda w pastiszowy nawias przy jednoczesnym zgrzytliwym psychologizowaniu...
Jestem bardzo rozczarowany. W życiu bym nie wpadł, że można tak spieprzyć film o Bondzie, do tego ten najdroższy. Z perspektywy czasu widać, jak ogromnym błędem było ponowne powierzenie reżyserii Mendesowi. Już w "Skyfall" zdarzało mu się gubić rytm, w "Spectre" zawiódł praktycznie na całej linii.

Offline moleks

Odp: Spectre
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 23, 2015, 09:15:56 am »
dzięki za info. Własnie niedługo się wybieram na nowego Bonda. Co do tego, że każdy kolejny będzie gorszy - hmm. podobno aktor, który gra Bonda już nie będzie więcej grał. Więc ciekawe, czy znajdą kolejnego aktora, czy wreszcie skończą nagrywać.

Offline marekdubiel

Odp: Spectre
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 16, 2015, 08:06:25 am »
Szkoda kasy slaby film

Offline Golan

Odp: Spectre
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 26, 2016, 02:01:08 pm »
Podobało mi się nawet.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: Spectre
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 30, 2016, 05:09:19 pm »
Podobało mi się nawet.
Mam nadzieję, że w tym przypadku "nawet" robi wielką różnicę.

Offline inka28

Odp: Spectre
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 12, 2016, 09:34:04 am »
Jak dla mnie to najsłabszy film Jamesa Bonda jaki widziałam, a widziałam wszystkie części

Offline pielegniarka

Odp: Spectre
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 17, 2016, 03:14:30 pm »
Dla mnie tez bardzo słaby mało akcji

Offline Holsten

Odp: Spectre
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 23, 2016, 03:36:57 pm »
Moim skromnym zdaniem bardzo dobry Bond Mendesa ze świetną tytułową rolą Daniela Craiga. Wizualnie bardzo efektowny. Jeden z najlepszych filmów serii ostatnich dwudziestu lat.

Offline Hollow

Odp: Spectre
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 23, 2016, 04:31:08 pm »
A mnie rozczarował. Ktoś powiedział, że jest to powtórka z Zimowego Żołnierza i coś w tym jest. Mamy tajną organizację  z logiem ośmiornicy, bohater został uznany za zdrajcę przez własną organizację, okazuje się że dawny martwy przyjaciel bohatera żyje i chce go zabić i jedna osoba z jego najbliższego otoczenia jest zdrajcą.
Jedyne co mi się podobało to nawiązania do Bondów z Connerym. Te mi się zawsze najbardziej podobały.

Offline marceli

Odp: Spectre
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 23, 2016, 11:09:53 pm »
Według mnie lepszy niż Skyfall na którym lekko przysnąłem.
Bardzo chętnie wyjaśniłbym Ci to wszystko w cztery oczy frajerze.

Offline Trisz

  • Terminator
  • **
  • Wiadomości: 158
  • Total likes: 0
  • zmuszani do przekraczania własnych granic...
Odp: Spectre
« Odpowiedź #14 dnia: Lipiec 06, 2016, 08:38:33 am »
Według mnie lepszy niż Skyfall na którym lekko przysnąłem.
Serio? Na Spectre prawie przysnęłam ;) Początek super, ale potem troszkę dłużyzn.
Każdy jest nadzwyczajny.

 

anything