Autor Wątek: Osamu Tezuka  (Przeczytany 46998 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline arczi_ancymon

Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #30 dnia: Grudzień 13, 2016, 11:05:21 pm »
Za to anglojęzyczne wydania są o wiele lepszej jakości i nierzadko w HC. No i?

Nie mieliśmy praw do okładek, ale chyba nie musieliśmy iść po linii najmniejszego oporu? W tym powyższym potworku nawet font straszy - najlepszy jest ten "jestem miszczę fotoszopa" cień na grzbiecie.

Offline amsterdream

Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #31 dnia: Grudzień 13, 2016, 11:14:53 pm »
A takie okładki dostali hiszpanie i włosi:







Przepaść.

Jeżeli Waneko nie potrafi zrobić okładki to nie rozumiem dlaczego nie wzięli japońskiej.

Offline Dembol_

Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #32 dnia: Grudzień 14, 2016, 09:30:49 am »
Za to anglojęzyczne wydania są o wiele lepszej jakości i nierzadko w HC. No i?
Nie rozmawiamy o poziomie wydania w USA tylko w Polsce. Pokaż mi tę nędzę w standardzie wydawniczym. Użyłem porównania do wydań oryginalnych, żeby pokazać, że standard jest zbliżony, często lepszy. W każdym razem daleki od 'nędznego'. Nie mamy na co narzekać. A na marginesie dodam, że zdecydowana większość mang w USA jest wydawana tak samo jak masówki JPFu. Mały format, bez obwoluty. Standard przeciętnego wydania jest więc niższy niż w Polsce. Jedynie linia Viz Signature i pojedyncze wydania od innych wydawców się wybijają formatem, twardą oprawą itp. Procentowo liczba wydań o wyższym standardzie jest pewnie podobna do tego co się dzieje u nas.
Nie mieliśmy praw do okładek, ale chyba nie musieliśmy iść po linii najmniejszego oporu? W tym powyższym potworku nawet font straszy - najlepszy jest ten "jestem miszczę fotoszopa" cień na grzbiecie.
Można było to zrobić lepiej. Wyszło jak wyszło. Trudno.

Zresztą po wydrukowaniu nie wygląda tak źle:
http://evilmanga.tumblr.com/post/154770451930/polish-edition-of-message-to-adolf-vol-1-is
« Ostatnia zmiana: Grudzień 22, 2016, 01:23:19 pm wysłana przez Dembol_ »

Offline rbo

Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #33 dnia: Grudzień 22, 2016, 11:05:21 pm »
Patrząc jak wygląda po wydrukowaniu, nie jest źle. Zresztą, to i tak bez znaczenia. Bardzo lubię Tezukę, więc nawet jakby to oprawili w skórę zdechłego kozła, to kupię.

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #34 dnia: Styczeń 16, 2017, 11:40:24 am »
"Do Adolfów" cz. 1

Po wielu latach wygląda na to, że nasz rynek "odkorkował się" na twórczość jednego z największych klasyków komiksu - Osamu Tezuki. Wreszcie! Wydane przed laty "Metroporisu" to bardzo jeszcze wczesny komiks - chyba dla wielu rozczarowujący. Ubiegłoroczne "Pieśni Apolla" były spotkaniem z przedziwnym, obsesyjnym twórcą, który szaloną, nieco okrutną wyobraźnię łączył ze "słodkim" rysunkiem i zaskakującymi nieraz naiwnościami.

"Do Adolfów" - sądząc po pierwszej części - jest dziełem dojrzałego artysty i nie wahałbym się przed porównaniem go z powieściami graficznymi Willa Eisnera (z którymi wiąże je także tematyka). Brakowało mi ostatnio takiego rozlewnego komiksu, splatającego aspekty obyczajowe i historyczne z powikłanymi i tragicznymi losami bohaterów.
Oprócz rozbudowanej narracji, wielu wątków i ciekawego tła, komiks ma także swoisty walor "edukacyjny". Widać, że stoi za nim solidna kwerenda historyczna. Nie udało mi się potwierdzić, na ile prawdziwa jest droga dokumentów, będących swoistym "MacGuffinem" tej opowieści. Niemniej już samo osadzenie sprawy w kontekście relacji japońsko-niemieckich przed i w trakcie II wojny światowej jest ciekawe. A jeszcze ciekawsza jest - zupełnie u nas nieznana - kwestia żydowskiej diaspory w XX-wiecznej Japonii.

Jednocześnie nie jest to komiks bez wad. Mnie trochę przeszkadzało swoiste "wybielanie" "strony japońskiej", przynajmniej na tle jednoznacznie negatywnie przedstawionej "strony niemieckiej". Trochę zbyt prosto moim zdaniem przedstawiony został "zwrot ideologiczny" Shoeia Toge, który (to praktycznie nie jest spoiler) odkrywszy śmierć brata, wbrew indoktrynacji, propagandzie i blokadom informacyjnym, od razu wie, że za morderstwem stali naziści.
Są to jednak drobiazgi, które bledną w obliczu "wsysającego" potencjału tej historii, jej złożoności i dramatyzmu.
Wyborna komiksowa uczta, na której ciąg dalszy czekam z niecierpliwością.

Jeszcze słówko dotyczące jakości wydania, gdyż stało się tu ono przedmiotem sporów.
Przede wszystkim chyba nikt nie zaprzeczy, że papier jest bardzo elegancki, mocny i w przyjemnym odcieniu. Szycie jest porządne i cały blok trzyma się w sobie solidnie. Okładka jest już trochę bardziej dyskusyjna, ale widząc różne na nią pomysły (zwłaszcza te prezentowane wyżej czerwone mazy a la "Sensacje XX wieku"), uważam, że jest w miarę okej. Trochę tylko nie wiadomo, co z tą wielką swastyką na grzbiecie zrobić (rozumiem, że to taka prowokacja wydawnictwa).
Pretensję mam właściwie tylko o sklejenie wyklejki z okładką. Otóż u mnie z jednej strony kompletnie się ono rozkleiło. Na szczęście jestem domorosłym introligatorem i odpowiednim klejem przymocowałem wykleję tak, że nie da się zauważyć, że był tu jakikolwiek problem.
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #35 dnia: Luty 08, 2017, 09:22:19 am »
Do mojej recenzyjki dodam, że istnieje ciekawy kontekst dotyczący jednego z wątków komiksu Tezuki. Otóż w 2016 r. powstał film japoński "Persona non grata" (także z udziałem polskich aktorów, więc być może będzie kiedyś u nas pokazywany):
http://www.filmweb.pl/film/Persona+Non+Grata-2015-731196
Traktuje on o postaci Chiune Sugihary - japońskiego konsula na Litwie, który ocalił przez zagładą kilka tysięcy Żydów.
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline Sokratesik

Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #36 dnia: Luty 08, 2017, 10:23:14 am »
Fajna ta nasza okładka. Znajomi jak do mnie przychodzą i widzą na półce pytają: "o! masz mein kampf? "  :biggrin:

Offline Jaroslaw_D

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 643
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pokolenie TM-Semic
    • Półka z Kulturą
Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #37 dnia: Luty 10, 2017, 12:07:40 pm »
Fajna ta nasza okładka. Znajomi jak do mnie przychodzą i widzą na półce pytają: "o! masz mein kampf? "  :biggrin:


Nie jest to przypadkowe. Okładka jest bardzo książkowa i rzeczywiście przypomina polskie wydanie tej książki AH.
ps. najlepiej wyglądają jak stoją obydwie obok siebie ;)
"Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: staraj się wszystkich zadowolić". - Herbert Bayars Swope

Offline HaVoK

Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #38 dnia: Kwiecień 10, 2017, 09:32:41 pm »
"Do Adolfów" - coś wspaniałego. Nie wiem czemu mam skojarzenia z "Cichym Donem"? Czyta się jednym tchem! Miejscami obawiałem się, że historia wpadnie w pułapkę naiwności, ale nic z tych rzeczy. Jestem ciekaw jak Japonia będzie przedstawiana w drugim tomie, po ataku na Pearl Harbor. Na razie tylko tamtejsza bezpieka i zwrot "Pogrążała się w szalonej wojnie" (z Chinami) przynoszą jej ujmę. Wiadomo kiedy zostanie wydany drugi tom?

Offline amsterdream

Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #39 dnia: Kwiecień 22, 2017, 10:47:44 pm »
Drugi tom będzie miał premierę na Pyrkonie.


Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpień 08, 2017, 12:03:47 pm »
Przeczytałem drugi tom "Do Adolfów", a zatem kilka aktualizacji do mojej zamieszczonej wyżej wypowiedzi o tomie pierwszym.

Czytało mi się jeszcze lepiej, niż tom pierwszy. Jest to niewątpliwie jeden z mocnych kandydatów do miana "komiksu roku".
Dramatyzm, czy wręcz tragizm całej historii narasta w tempie równomiernym i w drugiej części drugiego tomu osiąga wręcz trudny do zniesienia poziom. Przyznaję, że rozdziały dotyczące degrengolady moralnej Adolfa Kaufmanna czytało mi się z prawdziwie ciężkim sercem.
Ogromnym plusem tej wielkiej historii jest także jej spójność i narracyjna (oraz wizualna) dyscyplina, które pozwalają okiełznać tak rozbudowaną i wielowątkową opowieść.
W drugim tomie nawet Shoei Toge - postać która początkowo wydała mi się jakby wyciągnięta z innej estetyki lekkiego komiksu przygodowo-sensacyjnego - przestała mnie irytować.
Na plus oceniam także rozwinięcie postaci trzeciego Adolfa, tj. Hitlera: powstała ciekawa mieszanina zbrodniczego umysłu, zagubienia, kompleksów i groteskowych wybuchów - aż się przypominał o tyle lat późniejszy "Upadek". Może samo rozwiązanie jego wątku było dość dziwne, ale jednak je "kupuję" - to taki "tezukizm".
Trochę gorzej odebrałem przedostatni rozdział rozgrywający się w Izraelu - ale jego skrótowość i "dodatkowość" wynikają chyba z tego, że jest to już tylko swoiste post scriptum do zakończonej historii.

Na marginesie:
Ujęła mnie również niezwykle "japońska" nota od wydawcy powołująca się na szczególną pozycję tego komiksu w dorobku Tezuki oraz jego życzenie, aby tytuł ten reprezentował jego twórczość na świecie.
Aż sobie pomyślałem, czy my doczekamy się kiedyś dzieła komiksowego, które chcielibyśmy promować na świecie mówiąc z przekonaniem: Patrzcie, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo.
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline gobender

Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #41 dnia: Marzec 22, 2018, 08:38:00 pm »

Offline Sokratesik

Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #42 dnia: Maj 23, 2018, 12:01:10 am »
"Do Adolfów" cz. 1

Oprócz rozbudowanej narracji, wielu wątków i ciekawego tła, komiks ma także swoisty walor "edukacyjny".
Jednocześnie nie jest to komiks bez wad. Mnie trochę przeszkadzało swoiste "wybielanie" "strony japońskiej", przynajmniej na tle jednoznacznie negatywnie przedstawionej "strony niemieckiej". Trochę zbyt prosto moim zdaniem przedstawiony został "zwrot ideologiczny" Shoeia Toge, który (to praktycznie nie jest spoiler) odkrywszy śmierć brata, wbrew indoktrynacji, propagandzie i blokadom informacyjnym, od razu wie, że za morderstwem stali naziści.
Są to jednak drobiazgi, które bledną w obliczu "wsysającego" potencjału tej historii, jej złożoności i dramatyzmu.


Pozwoliłem sobie wybrać trzy fragmenty Twojej recenzji do małej ( trochę tylko) polemiki
Walor edukacyjny - tu tylko chciałem podkreślić Twoje słowa.Wg. mnie to powinna być lektura obowiązkowa w każdym cywilizowanym kraju.Co do wad - "wybielanie strony japońskiej"... Wydaje mi się, że to nie wybielanie, tylko jakby "częściowe pominięcie" "zasług" Japończyków. Nacjonalizm Japoński nie został potraktowany równie mocno jak Niemiecki, jednak - po pierwsze historycznie nie nabrał on jednak aż tak potwornych kształtów, po drugie - już z samych notek historycznych można wyłowić co autor chce o tym swoim nieszczęsnym kraju przekazać. Trochę przypomina mi się"Hiroszima 1945". Japońscy artyści (przynajmniej w tych mangach) krytykują postępowanie swego narodu w czasie wojny, ale... W tej mandze tematem przewodnim jest eksterminacja Żydów, jednak wg autora zrzucenie bomb atomowych było najokrutniejszym rozdziałem w dziejach ludzkości. Można mieć wrażenie, że Japończycy czują się podobnie pokrzywdzeni po drugiej wojnie światowej, jak Niemcy po pierwszej. Uczą, że wojna jest straszna, zdając się zapominać, kto tę wojnę wywołał. Przynajmniej takie moje (może mylne) odczucie.
Trzecia sprawa - zbyt proste przedstawienie niektórych wątków, czy postaci. Cóż, to jednak manga, ta rządzi się innymi prawami niż komiks europejski, czy amerykański. Dla mnie manga czasami przypomina taki film z powycinanymi klatkami. Ale przyzwyczaiłem się i wg mnie to nie wada, tylko manga  :wink: Z drugiej strony może dlatego nie przepadam za mangą.Natomiast "Do Adolfów" to dzieło wybitne. Poza walorami historycznymi, jest i kryminał, jest sport, jest wielowątkowość - jest... No piękne to jest. Najlepsza manga jaką czytałem.


 

Amer

  • Gość
Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #43 dnia: Maj 31, 2018, 10:08:07 am »
Dwutomowe wielkie dzieło japońskiego twórcy wycisnęło ze mnie ogrom emocji. Czytanie komiksu przerywane było pogłębianiem wiedzy o wojnie na Pacyfiku. Bardzo podobał mi się pomysł z międzyrozdziałowymi dodatkami w postaci kalendarium.

Zachwycił mnie przede wszystkim szczegółowy rysunek. Ile trzeba pracy, żeby w tak drobiazgowy sposób podchodzić do obiektów architektonicznych, pojazdów czy statków. I powtarzać ten wysiłek kadr po kadrze, z których część była niema (dla niejednego czytelnika taki kadr to kwestia ulotnego spojrzenia i przesunięcia wzroku na następny rysunek).

Nadto nie zaniedbany został dalszy plan: mało tu kadrów bez tła, a jeśli już takie kadry są, to są usprawiedliwione przez akcję (np. wzburzenie czy zaskoczenie postaci wypada ekspresywniej, gdy za narysowaną twarzą nie ma tysiąca detali). Gdy się do tego doda fakt, że mowa o ok. 1200-stronicowej pozycji najczęściej z pięcioma i więcej kadrami na stronie, to trudno nie być pod wrażeniem.

Zaskoczyła rzadka rysunkowa groteska. W niektórych scenach postacie były celowo przerysowane, skarykaturyzowane, zwłaszcza gdy w grę wchodziły ich silne przeżycia. Z jednej strony taki sposób budził zdziwienie (treść i forma nie współgrały ze sobą), z drugiej - było to coś świeżego i dawało radość z obcowania z inną kulturą. Aczkolwiek zagadka istnienia pewnej epizodycznej lilipuciej postaci z ostatnich rozdziałów drugiego tomu mogłaby zostać rozwiązana (aluzja do czegoś? kogoś?).

Gatunkowo dzieje się tu bardzo wiele. Fragmentarycznie jest to nawet komiks sportowy i marynistyczny. Ta szczegółowość fabularna potrafiła zdziwić, bo gubiony bywał główny wątek całej historii. Ale też komiks ten należy traktować znacznie szerzej niż to, co zareklamowano na okładce. To w zasadzie panorama japońskiego społeczeństwa w przededniu japońskiej inwazji na Chiny, a później już w trakcie trwania wojny z USA. Dobrze było wejrzeć oczami Japończyka w japoński militaryzm i oszołomstwo i wiele spraw poznać od wewnątrz.

To, co wyprawiano z dokumentami o pochodzeniu Hitlera, zakrawało momentami o śmieszność. Święta wiara w to, że ich ujawnienie cokolwiek zmieni, nie znalazłaby potwierdzenia w rzeczywistości (chociaż to fikcyjna opowieść, więc może i by znalazła potwierdzenie w komiksowych realiach). W Niemczech działało prężnie Ministerstwo Propagandy, które nie pozwoliłoby tego rodzaju faktom ujrzeć światła dziennego, a alianckie ulotki zrzucane z powietrza dałoby radę prosto ośmieszyć. Z kolei poza granicami Niemiec już po agresji na Polskę Hitler i tak był przeważnie persona non grata, więc kwestia jego genów była marginalna wobec palącego problemu unicestwienia jego armii.

Mogę zrozumieć, że w sprzymierzonej z Niemcami Japonii, w której obowiązywała coraz bardziej opresyjna cenzura (o czym dowiadujemy się z kalendarium), można było liczyć tylko na polityczne podziemie i niezbyt zadowalający nakład, ale przecież swoje propozycje odkupienia dokumentów składały obce wywiady. Czego bał się Sohei Toge? Dla mnie sprawa była prosta, należało tylko wybadać, które państwo dokumenty te zwróci przeciw Hitlerowi, a które zachowa je dla siebie. A może coś przeoczyłem?

Na największą uwagę zasługuje postać Adolfa Kaufmanna. Nie byłem w stanie oglądać jego przemiany i tych wszystkich sadystycznych czynów. Bo zawsze najgorsza była myśl, że podobne rzeczy działy się, dzieją i będą się dziać i przytrafiać kolejnym niewinnym ofiarom. Sceny kaźni (m.in. przypalanie piersi papierosem) najpierw przekartkowywałem naprzód, coby sprawdzić, czy torturowani wyjdą z tego cało. W związku ze zbliżającym się Mundialem 2018 w Rosji przekładam lekturę "Mausa" na później. Nie mogę się na przemian bawić i dołować.

Nie zgadzam się z przedmówcami twierdzącymi, iż czyny Japończyków zostały wybielone. Prawdą jest, że przy tak opasłych tomach można było powiedzieć więcej, zwłaszcza o japońskich zbrodniach wojennych na cywilach w krajach podbitych. Tego zabrakło, ale powiedziano/narysowano i tak bardzo dużo. Metody przesłuchań japońskiej bezpieki bliźniacze ze sposobami niemieckimi. Kraj ukazany jako agresor, pakujący się w konflikt, który przyniósł cierpienie tysiącom niewinnych japońskich cywili (przy okazji dostało się też Amerykanom: niby bombardowali tylko fabryki, cele wojskowe i mogące przysłużyć się wojsku jak lotniska, porty, ale coś im te bomby za często schodziły na zwykłe domostwo; a zrzucenie dwóch bomb atomowych to dla mnie oczywista zbrodnia - podobnie jak nalot dywanowy na Drezno). Wspomniano też Nankin i nieuzasadnione mordy i tortury (temat na osobny komiks).

Po lekturze zaduma i smutek. 8/10.

Offline gobender

Odp: Osamu Tezuka
« Odpowiedź #44 dnia: Marzec 08, 2019, 08:29:45 pm »
Ayako HC w maju od Waneko

 

anything