"Black kiss" - przede wszystkim dla mnie ten komiks był mało czytelny. Ze wzgledu na specyficzną kreskę, "żywą i wyzwoloną", podczas lektury miałem trudności ze zidentyfikowaniem postaci. To, w połączeniu ze sposobem prowadzenia narracji, polegającym na wrzuceniu nieuświadomionego czytelnika w sam środek wydarzeń, których sens ma szansę stopniowo wywodzić z enigmatycznych (imo), rwanych dialogów, którymi czytelnik jest zalewany, spowodowało, że podczas lektury trudno mi się było w tym wszystkim odnaleźć, a "kto jest kim", "co się właściwie działo" i "o co w tym wszystkim chodzi" właściwie zrozumiałem (przynajmniej mam taką nadzieję) dopiero pod sam jego koniec i to na dodatek po wykonianiu przynajmniej kilku nawrotów do wczesniejszych częsci komiksu.
Czy zatem mi się komiks podobał? Hmm... raczej mniej niż średnio. Niemniej jednak, w przypadku tego komiksu bardziej odpowiednim pytaniem jest: Czy by mi się ten komiks podobał, gdybym go czytał w dacie jego wydania (koncówka lat 80.)? Cóż, co prawda mogę tylko tutaj spekulować, ale moja odpowiedź w tym przypadku brzmi: Hm... chyba raczej mniej niż średnio. A to dlatego, że wyżej przedstawione moje problemy z czytelnością również miałyby miejsce. Ponadto, jak wiadomo "Black kiss" był swego rodzaju manifestem Chaykina w duchu "comics unleashed" i nie jestem do konca przekonany, czy to "spuszczenie formy komiksowej ze smyczy" wyszyło akurat temu komiksowi na dobre. Wydaje mi się bowiem, że to, na co ludzie tutaj zwracają przede wszystkim uwagę i co zarazem czyni komiks na swój sposob atrakcyjnym, to nie sam zamysł fabularny, lecz kontrowersyjność uzyskana poprzez epatowanie miksem porn'n'violence. Wyczuwam w tym pewną dozę sztuczności, którą upatruję na postawieniu tutaj przez Chaykina bardziej na przekraczanie granic i szokowanie niż na fabułę o wyrafinowanej konstrukcji. W świetle (a moze raczej: mroku) powyższego, nie oczekuję zbyt wiele od kontynuacji w postaci "Black kiss II", tym bardziej, że od lat 80. nasza niewinność uległa mocnemu przewartościowaniu i znacznej degradacji.
Niemniej jednak uważam, że każdy fan komiksu z "Black kiss" powinien się zapoznać, głownie ze wzgledów historycznych i postaci samego Chaykina, tym bardziej, że komiks ten z pewnością był źródłem inspiracji dla poźniejszych autorów (np. znajdziemy tam pierwowzór Pearl Jones z "Amerykańskiego wampira", a i nawet podobienstwa do pewnych watków z "Fatale" podczas lektury "Black kiss" mogą nasunąć się na myśl).