Mam już swojego limitowanego Kruka i mam mieszane uczucia po otwarciu paczki z nim. Niby dobrze wydany, papier ok, czerń jest czernią, ale po wersji limitowanej oczekiwałem czegoś więcej niż tylko zmienionej obwoluty. Zdecydowanie wolałbym takiego powiększonego wydania jak wydane były Żółwie z Fantasmagorie kosztem tej obwoluty.
Przecież to jedna z najlepiej wydanych pozycji w tym roku! Świetnej jakości papier na której czerń aż hipnotyzuje swoją mocą i pustką jaką odczuwa autor. Obwoluta również wysokiej jakości dodaje uroku, ale to tylko dodatek - bonus. Najważniejsza jest zawartość, a ta powala na kolana. Tytuł nadający się do absolutnego topu tego roku. Sensacyjne zaskoczenie dla mojej osoby.
Wstęp, kolejne rozdziały tworzą spójną emocjonalną logiczną więź jaką czytelnik nawiązuje z autorem. Staje się to naturalnie co czyni Kruka złotem wśród tegorocznych premier. Nie często zdarza się aby w pierwszej kolejności z każdą kolejną stroną nie poznawać scenariusz, a wnętrze głównego bohatera. Jego wściekłość i wycie do pustki jaka nastała w jego sercu. Tłumaczenie wydaje się być wzorowe, podczas lektury nie odczuwałem żadnych zgrzytów. Ogólnie Planeta tą pozycją pokazała, że stać ją na obok takich przesadzonych kulturowo hitów jak Chłopaki wydawać również rzeczy wybitne, nastawione na głębokie przemyślenia po lekturze. Pozostawiające w głowie pytania, czy może nie warto zmienić czegoś w swoim życiu, doceniać to co się ma.