Tylko weź pod uwagę, że Jean którą lubisz to inna Jean niż ta która występuje w podanych komiksach. Ta jest rozwydrzoną smarkulą, która wkurza mnie prawie na każdym kadrze. Co do Cyclopsa, to ten występujący w Uncanny jest fajnie przez Bendisa prowadzony. To seria która najwięcej obiecuje i która ma momenty do aspirowania na naprawdę świetny run, tylko że końcówka przynosi dziwne zabiegi fabularne. Mimo wszystko warto przeczytać, tak samo jak wolverine i x-men. Proces Jean Grey to mocno średnia, żeby nie powiedzieć słaba historia, która jest jednak istotna dla czytających All new x-men.