Przecież został i Stark i Richards.
A czy Age of Apocalypse ich nie było? A jednak wtedy śmierć Xaviera wystarczyła. Tu pewnie podobny mechanizm. Zachęcam do poczytania What If-ów to zobaczysz jak w Marvelu najniewinniejsze wydarzenie zmienia świat...
Jakim cudem śmierć Pyma, który de facto wynalazł tylko swoje cząsteczki i Ultrona (jak to wyśmiano na fanpage'u WKKM) doprowadziła do opanowania Ziemi przez magiczne siły Morgany??
potencjalnie możliwa relacja to Avengers vol 3 #3 gdzie Avengers walczą z Morganą, jest tam Pym. I w kluczowym momencie wspiera Scarlet Witch przy utrzymaniu zaklęcia
Ale to już bezpośrednia interakcja. A kto powie ile innych rzeczy zmieniło się bez Pyma.
Chociażby te wyśmiane przez Ciebie cząstki Pyma.
Ciekawe ile razy superbohaterowie mogli przegrać z powodu problemów z kostiumami.
No choćby WASP. Widziałem raz jak walczy na golasa, ale za każdym razem? to już przesada...
{nie wspominając, ze bez Pyma nie ma Wasp. A była szefem grupy przez spory czas}
A bez Pyma nie ma Ant-Mana - Langa. A raz uratował życie Iron Manowi. I Reedowi też. (czyli masz odpowiedź) I Dr. Strange. A bez Strange'a to już Morgana robi co chce...
Prawda jest taka, że jak się poczyta Marvela, to się okazuje, że nawet cofnięcie się w czasie i zabicie Willy Lumpkina może zmienić świat 616 w pustynię...