Przychylam się do pozytywnych opinii o tomie drugim. Cenię komiksy, w których wszystko jest zaplanowane od początku do końca i wszystkie wydarzenia w finalnym punkcie tworzą spójną całość, a czytelnik podczas czytania ma możliwość obserwacji wszystkich bohaterów. Jedyna zawód to zbyt krótkie czerpanie przyjemności z Lazarusa, oczekiwanie dobre kilka miesięcy na kolejny tom, a później pochłonięcie albumu w kilkadziesiąt minut to słaby układ. Szykuje się konkurencja od Muchy w postaci Bękartów z południa. Już nie mogę się doczekać!