Ustawa o jednolitej cenie książki

[rand34]

No fakt, posypałoby się trochę.


Sam się zacząłem zastanawiać co bym zrobił w takiej sytuacji. Pewnie zostałbym przy wybiórczych Marvel Now, a DC bym odstawił całkowicie, bo 80 zł za komiks to jednak za dużo :-/ no może brałbym coś starszego po przecenach.


Z drugiej strony nadrobiłbym zaległości bo z 20 komiksów leży nie czytanych jak nie więcej. Zdecydowanie więcej kupuje niż czytam, więc na mnie nikt większych pieniędzy by raczej nie zrobił.
Wg mnie nielogiczna ustawa, w Izreaelu dopiero co ją wycofali.
Nie rozumiem tego, zwłaszcza że mamy wolny rynek, dlaczego oni muszą maczać palce w cenach.

[8azyliszek]

@UP
Odpowiedziałeś sobie - wolny rynek. Po co się męczyć z konkurencją, po co dostosowywać się do potrzeb klientów, czemu zadowalać się niską marżą? Wystarczy jak się skrzyknie grupa cwanych, dużych graczy, zrobi jedną zrzutkę na ustawę, przeforsuje ją, a potem będą żyć jak paniska dyktując warunki korzystne tylko dla siebie a organy państwa będą już za darmochę dbać tylko o ich interes. Nie potrzebują kopalni złota. Z innymi niedawno regulowanymi przez PIS gałęziami gospodarki jest podobnie.

[8azyliszek]

http://www.rp.pl/Biznes/302239814-Odplywajacy-klienci--zdziesiatkowali-ksiegarnie.html#ap-1

No słucham w radiu porannego przeglądu prasy i szlag mnie trafia. Co to znaczy "prawdziwa księgarnia"? Co to znaczy "sztuczne obniżki"? Czy jeśli ja korzystam z banku internetowego, to on nie jest prawdziwy? A co do cen to jakiś absurd. Wczoraj słyszałem coś podobnego, gdy piekarz mówił, że "prawdziwy pączek" powinien kosztować 3 zł, a te marketowe po 50 gr są nieprawdziwe, bo maszynowe. No i co z tego? Smakuje to może być i maszynowy.

To samo z księgarniami. Jeśli tą samą treść mogę kupić przez internet lub w koszu marketowym i zapłacić kilkadziesiąt procent mniej niż w tradycyjnej księgarni to jest to logiczne i spowodowane konkurencją. Nic dziwnego, że przedsiębiorcy szukają nowych rozwiązań, żeby obniżyć koszty. Nie można jak w XIX w. stać tylko w miejscu.

Małe księgarnie nie mają szans na rywalizowanie o klientów w ten sposób. Na rynku książki powinna się liczyć obsługa, wiedza sprzedawcy, a nie presja na rabaty – mówi Jerzy Leszek Okuniewski, prezes Książnicy Polskiej, prowadzącej ok. 40 księgarni.

Co to za bzdury?? Wszystkie badania pokazują, że Polacy w swoich wyborach zakupowych kierują się głównie ceną. Jeśli się komuś konkurencja nie podoba i chce jakieś oligopole ustanawiać to może niech przestanie działać na WOLNYM rynku. I jak facet może się nazywać małym księgarzem tradycyjnym, skoro ma 40 punktów. Obłuda posunięta do granic bezczelności.

I się tylko zdenerwowałem, bo klika stoi, kłamie i śmieje się zwykłemu człowiekowi w twarz. Jakbym mieszkał w Warszawie to tego 28 poszedłbym przed ministerstwo protestować przeciwko tej ustawie.

[starcek]

[...]Na rynku książki powinna się liczyć obsługa, wiedza sprzedawcy, [...]

No to już widzę sprzedawcę z wiedzą o wszystkich książkach w ofercie, a jeszcze niech do księgarni wejdzie ktoś z naszego forum i zapoda pytania o komiksowym tytule..
A swoja droga - ciekawe gdzie Pan Prezes robi zakupy i gdzie tankuje? Wspiera najdroższe rozwiązania, bo mu szybę umyją?

[Mati29]

Akurat pan prezes może i tak robi. Pamiętaj, że ma zarobki prezesa - stać go na pewne fanaberie

[janjedlikowski]

Ja to się boję nowych postów w tym temacie...

W tym artykule padło, że może stała cena będzie przez pół roku. Oczywiście jestem przeciwny tej ustawie, ale to może bym jeszcze przebolał, i tak mam dużo zaległości do kupienia, no ale rok czekania to już przesada.

Najlepsze jest twierdzenie, że "Ponieważ duże sieci nie mogłyby wówczas stosować promocji, klienci chętniej kupowaliby książki w mniejszych księgarniach." Żeby im się to czkawką nie odbiło, już widzę jak ludzie przestają kupować w Empiku czy internetach i szturmują małe księgarnie w poszukiwaniu książek...

[JanT]

W tym artykule padło, że może stała cena będzie przez pół roku.

Wystarczy by wykończyć małe wydawnictwa. Wejdzie ta ustawa i będzie źle w komiksowie.

Dobrze że mamy 3 niezagrożone kolekcje 

[8azyliszek]

Ale wydawcy i księgarze "tradycyjni" chcieli by jednak przeforsować 2 letni okres ochronny. Oni juz wiedzą co dla nich jest najlepsze. Ale wiecie co jest najgorsze - że to wydający i sprzedający książkę sami sobie ustalali by cenę okładkową i jednocześnie marżę, a klient nie miałby nic do gadania bo konkurencja cenowa danymi tytułami była by zakazana przez te 2 lata.

W ostatniej 5-latce cena książki w miękkiej okładce z okładkowych 30 zł przeszła gładko do 40 zł, mimo że przez 3 lata mieliśmy deflację w kraju. Teraz twarda okładka to prawdziwy luksus dla mnie nieosiągalny przy książkach np. Fabryki Słów (dzięki opatrzności za kolekcję Świata Dysku). Przy jednolitej cenie byłoby zdecydowanie gorzej dla klientów. Nie mówiąc o tym, że takie przepisy byłyby oczywiście niezgodne z konstytucyjną zasadą swobody prowadzenia działalności gospodarczej.

Ta ustawa miałaby sens (znaczy taki bardzo naciągany) tylko w przypadku gdyby wydawca zgłaszał wniosek do ministerstwa kultury o jednolitą cenie i to ministerstwo by ją wyznaczało. I to na poziomi 20 a nie 40 zł. I wtedy byłoby sprawiedliwie - wszyscy zainteresowani wróciliby do socjalizmu i prawdziwych cen regulowanych. Nie opłacałoby się nowości wydawać, a ludzie nie mieliby co kupować. I wtedy sami wydawcy szybko zaczęli by postulować o wycofanie takich bzdurnych przepisów.

[kuba g]

wysłać do łagrów

Używając tego argumentu odbierasz sobie prawo robić przytyki komukolwiek o socjalizm a właściwie komukolwiek o cokolwiek 

[Kokosz]

Już za sam pomysł należałoby jego autora porządnie wybatożyć i wysłać do łagrów. Albo gorzej - zamknąć z Zandbergiem w jednym pomieszczeniu i kazać słuchać jego socjalistycznego bełkotu.

Wszystko wskazuje na to, ze pomysł przyszedł do głowy właścicielowi Empików, bo im księgarnie internetowe robią za dużą konkurencję, więc dobrze byłoby im podciąć skrzydła. Za dbanie o własne interesy i zarabianie kupy kasy raczej nikt do łagrów nie wysyła.

Ja bym raczej wysłał tych, co to łyknęli, że taka ustawa pomoże rynkowi książki i że to w trosce o małe księgarnie i teraz przepychają to dalej.

[Jutrzen]

A czy w ogóle konieczne jest drukowanie ceny okładkowej? Czy nie może być tak, że wydawca dogaduje się na kwotę x księgarnią/siecią sklepów/innym dystrybutorem na konkretną cenę a ci za ile chcą sprzedać, to sprzedają, tak jak to się dzieje z większością innych produktów dostępnych w sklepach?

[8azyliszek]

http://archiwum.rp.pl/artykul/1334669-Ksiazka-towar-deficytowy.html


To takie małe przypomnienie czasów "kiedy było lepiej" i ceny "jednolite" obowiązywały na wszystko Ja nie chce powrotow takich czasow. I zgadzam się z jutrzenem - może bez cen drukowanych na okładkach byłoby taniej?

[Zakrza]

Ta ustawa jest super! Zrobi ona wiele dobrego dla każdego wydawnictwa, sklepu oraz nas, użytkowników.


Tak naprawdę tak nie myślę, ale kiedy napisałem, że się z nią nie zgadzam dostałem 30% ostrzeżenia. Dlatego teraz będę jej bronił z całych sił.

Dostałeś ostrzeżenie za rozwijanie tematu, który nie był o tej ustawie. Tak naprawdę nikogo tutaj nie obchodzi jakie masz poglądy polityczne lub co Ci nie leży, chyba, że odnosi się bezpośrednio do ustawy o której jest ten temat. Proszę pisać na temat,
graves

[peta18]

A czy w ogóle konieczne jest drukowanie ceny okładkowej? Czy nie może być tak, że wydawca dogaduje się na kwotę x księgarnią/siecią sklepów/innym dystrybutorem na konkretną cenę a ci za ile chcą sprzedać, to sprzedają, tak jak to się dzieje z większością innych produktów dostępnych w sklepach?

Drukowanie ceny na okladce nie jest konieczne, niektore wydawnictwa nie drukuja lub nie drukowaly przez jakis czas. Ale cena okladkowa w umowie pomiedzy wydawca a licencjodawca jest potrzebna do ustalenia wysokosci oplaty za licencje. A na cene okladkowa ma spory wplyw sposob dystrybucji. Jak leci przez hurtownie i empik to okladkowa wieksza bo marze wieksze, jak bezposrednio do sklepow specjalistycznych to mniejsza. Problemem jest marza posrednikow, a nie sama cena okladkowa.

[Cringer]

Organizacja przygotowała projekt, który w poprzedniej kadencji Sejmu utknął w komisjach. Ustawa ma wprowadzić stałą cenę książki przez rok od premiery. W efekcie duże sieci i e-sklepy nie będą mogły organizować promocji, które przyciągały do nich klientów kosztem małych księgarń.
– Padła tylko jedna krytyczna opinia do tego pomysłu – mówi Jerzy Leszek Okuniewski, prezes Książnicy Polskiej. – Polski rynek książki wymaga pomocy w formie ustawy, czytelnictwo mamy na katastrofalnym poziomie – dodaje.

Czyli aby żyło się lepiej, podniesiemy ceny i przybędzie czytelników 
http://www.rp.pl/Handel/303029827-Bez-promocji-na-nowosci.html#ap-1[/size]