Tak sobie zamknąłem oczka i wybiegłem myślami w przyszłość:
- ustawa zostaje uchwalona;
- wchodzi w życie dnia 1 czerwca 2016 r. (licząc jakieś
vacatio legis);
- ceny w księgarniach równe są z cenami ''empikowymi'';
- ludzie są przeszczęśliwi, czytelnictwo gwałtownie rośnie, nakłady wyprzedają się na pniu, powoli zaczyna brakować papieru, znikają całe połacie lasów państwowych;
- ... a tymczasem jakiś chytry/chciwy wydawca postanowił cichcem złamać prawo i powraca do tego, co mamy obecnie - stosuje 40% upusty. Ta-dam!
I co?
Ano spada na wydawcę
karzące ramię sprawiedliwości ludowej!
''Liberalizm'' pełną gębą.
Interesujące będzie wyrok, jaki zapadnie wobec ''chciwego wydawnictwa'' - być może zrobi się proces pokazowy i zasądzi surowy wyrok, aby dać odpór innym, którzy chcieliby pójść w jego ślady...
Szybko otwarłem oczy. Niezły scenariusz na komiks:
WiLQ versus Drukarz z Ciechocinka