A ja jestem w szoku inkrustowanym zachwytem, spowodowanych trafnością i poprawnością logiczną wywodu Skila na temat świadomości edytorskiej, popartego równie błyskotliwą glosą* Bosssu.
* gdyby ktoś dopatrywał się w "błyskotliwej glosie" jakiegoś, nie daj Boże, pfu, pfu, nomen omen, to od razu mówię, że takie podejrzenia są niezasadne, bo ręczę, że nie znam żadnych języków niepolskich i, co więcej, na nie plwam.