Abstrahując od pierdów Bazyleusza, które obchodzą nikogo mam drobną uwagę do forumowiczów.
Szanujmy się u licha.
Miałem ostatnio dwa razy zakupy, w których a) album twardo-okładkowy został po prostu wrzucony w kopertę, b) album miękko-okładkowy w dużym formacie został owinięty pojedynczą warstwą folii bąbelkowej i wrzucony w kopertę. Jak nieciężko się domyśleć pierwszy przyszedł poobijany, drugi pogięty. Skoro od każdego sklepu wymagamy chuchania i dmuchania na nasze komiksy, to jak już handlujemy między sobą, to wypada zadbać o akceptowalny poziom pakowania. Albo zaznaczyć w ofercie, że mamy wywalone w jakim stanie komiks dotrze do kupującego. Howgh.