Mam taka małą obserwację i ciekawi mnie bardzo, czy inni zauważyli cos podobnego, czy może bazyliszkuję.
Sprzedaję czasem jakąs komiksową drobnicę, tomik tu, tomik tam. Głównie rzeczy, do których już raczej nie wrócę, bez ciśnienia i bez wielkich wyprzedaży kolekcji.
I tak: z kupującymi komiksy anglojęzyczne zwykle szybko dochodzę do porozumienia. Nie ma wielkich negocjacji, cena zawsze mnie zadowala, kupujący też nie marudzą. Wszystko spoko. Z kupującymi komiksy w języku polskim już nie ma tak lekko. Wszystko co nie jest dawno OOP najchętniej przyjęto by za darmo coby zdjąć ten ciężar z moich ramion.
Czy to te rabaty, dyskonty, etc. tak czytelników rozpieściły? Jeśli oferuję coś w cenie niższej niż najniższa obecnie na allegro to spodziewałbym się chociaż jakiejś negocjacji. A na pewno nie że kupujący po usłyszeniu tej ceny nigdy więcej nie odpisze.
Kiedyś zauważyłem coś podobnego na pewnym zagranicznym forum, gdzie kupienie ichniego komiksu (nie OOP) po cenie okładkowej uznane zostało za zdzierstwo.