Ludzie od setek lat myśleli, że na Wenus panuje prawdziwy Raj - tropikalna roślinność i i inne rozwinięte formy życia - który jest ukryty pod spowijającymi tę planetę chmurami. W roku 1965 Rosjanie wysłali na Wenus sondę Wenera 3, która zaraz po wejściu w atmosferę planety przestała się odzywać. No to 2 lata później Rosjanie wysłali na Wenus kolejną sondę, Wenera 4, która tym razem po wejściu w atmosferę nadawała, ale jedynie przez kilka minut. Jednak to, co udało się jej przesłać, w dużej mierze wyjaśniło, dlaczego poprzednia sonda tak niespodziewanie zamilkła. Otóż okazało się m.in., że temperatura na powierzchni Wenus wynosi ok. 500 stopni Celsjusza, na co urządzenia poprzedniego lądownika zupełnie nie były przygotowane i uległy zniszczeniu. Atmosfera składa się głównie z dwutlenku węgla, same zaś piękne chmury pierzaste, które otaczają planetę, utworzone są z kwasu siarkowego. Nic tam nie może żyć - nawet rosyjskie sondy. Wenus, zamiast Rajem, okazała się prawdziwym Piekłem. Kolejny, dobitny przykład na to, że pozory mylą. Dlatego trzeba uważać. Szczególnie dotyczy to obietnic dotyczących życia w Raju.