Jestem po lekturze Nieskończonego Kryzysu z DC Deluxe. Nie wgłębiając się zbytnio w szczegółowy - fajny event ale nie widzę w nim nic niezwykłego poza wartością historyczną. Sam zamysł raczej prosty, a rozwiązanie w żaden sposób nie zaskakujące (bez twista) a i uderzenie pod koniec wymierzone niczym prawy sierpowy w wykonaniu pijaczka pod Biedronką. Z tego typu dzieł Johnsa bardziej podobał mi się Darkseid War z N52. Patrząc z punktu widzenia kontynuacji Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach jest to dobra lektura, gdyż kontynuuje sporo wątków zapoczątkowanych w tym właśnie pionierskim evencie. Odniosłem wrażenie, że trochę brakuje wcześniejszej podbudowy i tie-inów, gdyż niektóre wątki wydawały się nie do końca zrozumiałe. Tzn. można było się tego i owego domyślić, lecz odnoszę wrażenie, że lepiej byłoby przeczytać materiał z omnibusa. Ogółem jest to solidna lektura, choć nie wiem ile zostanie mi z niej w pamięci po jakimś miesiącu. Wiele osób uważa ten event za najlepszy z Kryzysów DC - dla mnie absolutnie nie. Sprawnie i z szacunkiem przeprowadzona naparzanka sporej ilości herosów z całego uniwersum DC. Graficznie oczywiście bez zarzutów, niektóre panele bardzo dobre.