Oprócz słów Nie i Tak są jeszcze zwroty: Być może..., Postaramy się..., Przewidujemy...
I tu chyba zasadniczo różnimy się w poglądach. Bo ja wolałbym proste tak lub nie zamiast owijania w bawełnę, mówienia, ze "w swoim czasie wydamy, o ile sprzedaż dotychczas wydanych będzie zadowalająca, ale nie skasowaliśmy żadnej serii i nie zamierzamy niczego przerywać", co odczytuję jako: "póki nam się nakład pierwszych tomów nie sprzeda, nie zamierzamy drukować następnych, ale będziemy udawać, że zamierzamy, bo może dzięki temu sprzeda nam się nakład pierwszych tomów". Przedstawiciel Wydawnictwa Komiksowego poczęstował na sostatnio takim owijaniem w bawełnę. I dlatego wolę Kołodziejczakowe "Nie".
Sami sobie robią krzywdę i w tym momencie kasują sprzedaż całej serii u ludzi, którzy widząc takie stanowcze ''nie'', a pragnący zacząć dopiero kompletować Sin City, powiedzą sobie w duchu: ''Nie wchodzę w to, skoro seria już podupadła i nie rokuje żadnej nadziei na przyszłość''.
A czy przypadkiem nie jest tak, ze ta seria jest już od dawna sprzedana? Że miała trzy wydania i to raczej w wyższych niż w niższych nakladach? Że każde z tych wydań było dostępne wszędzie: i w sklepach internetowych, i w empiku, i w dyskontach? I że sprzedano tego tyle, że w wydawnictwie doszli do wniosku, że jak ktoś nie kupił tego do tej pory, to już w ogóle nie kupi? I że nie ma już ludzi, którzy dopiero pragną zaczać kompletować "Sin City" lub, że jest ich tak mało, ze nie warto robić dla nich następnego wydania czy dodruku (również z powodów podanych wyżej)?
Hmmm, być może jestem w mylnym błędzie zakładając, że od większego wydawnictwa można wymagać więcej...?
A czy przypadkiem to wydawnictwo nie daje nam więcej? Nie jestem jakimś wielkim fanem Egmontu, ale elementarne poczucie przyzwoitości każe mi przyznać, że:
1. wydawnictwo zazwyczaj robi dodruki lub wznowienia tego, co się sprzedało (ostatnio "Blueberry", "Baśnie", "Azyl Arkham");
2. Jego komiksy są dostępne wszędzie, również w tych miejscach, gdzie nie uświadczysz komiksów innych wydawnnictw;
3. Jego przedstawiciel (Kołodziejczak) utrzymuje kontakt z czytelnikami i odpowiada na ich pytania regularnie i rzeczowo;
4. plany wydawnicze Egmontu są przedstawiane z dużym wyprzedzeniem, a zapowiedzi są realizowane.
Moim zdaniem to jest więcej niż możemy się spodziewać od większości pozostałych wydawnictw obecnych na naszym rynku.