Autor Wątek: Bob Denard  (Przeczytany 3633 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Gollum

Bob Denard
« dnia: Sierpień 22, 2003, 08:25:20 am »
Walczył w Jemenie, Nigerii, Kongu, na Komorach i w jeszcze paru krajach. Jako cichy przedstawiciel Francji, ONZ, ale także we własnym interesie.
Kto to był? współczesny kondotier, zwany dziś psem wojny, ofiara polityków, którzy go wykorzystali i porzucili czy ktoś zupełnie inny?

Offline Gollum

Bob Denard
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 04, 2003, 08:11:59 am »
Według mnie to klasyczna ofiara władzy. Był potrzebny, bo był fachowcem, to odwalał najczarniejszą robotę. Zrobił swoje, jak Murzyn, to musiał odejść. A gdzie miał pójść z opinią, jakiej się nabawił służąc Francji? Musiał się zaszyć w jakimś kącie. I nie jego to wina, że władca owego kąta zaczął szurać. Musiał go utemperować.

Offline krytyk

Bob Denard
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 29, 2003, 06:39:50 pm »
No bez przesady bo zaraz wyjdzie ze to taki biedny człowiek, ofiara tych złych ludzi. Kurcze a ilu zabił ten "aniołek"?!

Offline Gollum

Bob Denard
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 30, 2003, 08:26:25 am »
On był tylko wykonawcą. Do tego bardzo sprawnym, więc z jednej operacji szedł na drugą bo miał zlecenie. Gdy zrobił swoje, chciał odejść na zasłużoną emeryturę jak gen. Petelicki , to jego zleceniodawcy go olali. Co miał robić? Zaszył się w mało znanym państewku, ale nie przewidział, że prezydent tegoż państewka zechce  zrobić rewolucję. Musiał zareagować i wyszedł na zbója.
A jak dobrze policzyć, to jego ludzie maja na koncie znacznie mniej ofiar niż regularne armie, że tu wspomnę tylko Kambodżę, Rwandę, Kongo czy Angolę. Im nie zależało na tłuczeniu wszstkich jak leci, lecz na zlikwidowaniu konkretnych osób.

Offline Watcher

Bob Denard
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 30, 2003, 01:53:12 pm »
Cytat: "Gollum"
On był tylko wykonawcą.
Nie przesadzajmy. W ten właśnie sposób tłumaczyli się zbrodniarze wszystkich wojen. Wykonawca, zleceniodawca - obaj są winni jednakowo. Nie rozmywajmy zła.
Marcet sine adversario virtus

Offline Gollum

Bob Denard
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 02, 2003, 12:39:20 pm »
Niewiele brakowało, a miałbym sporą rozmowę z współpracownikiem Denarda. Gość zwiał z Polski do Francji w latach czterdziestych jako nastolatek. Był z denardem na większości akcji, niedawno wrócił do Polski. Najpierw mieszkał w Krakowie potem w Lublinie. Już byłem z nim umawiany, a ten zmarł.