Autor Wątek: Komiksy Marcina Podolca  (Przeczytany 11448 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline absolutnie

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #15 dnia: Listopad 05, 2016, 08:02:18 am »
A mi się podobało. Tematyką i sposobem zaprezentowania przyrównałbym ten komiks do "American Splendor" Pekara (notabene chyba egmont ma to w planach od lat ?) czyli cyklu opowieści z życia, właściwie o niczym. U nas w literaturze był taki nurt zwany banalizmem, "Morze po kolana" z tym mi się skojarzyło, porównajcie zresztą sami czytając hasło na wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Banalizm
Pekara zapowiadało kiedyś Wydawnictwo Komiksowe. Potem chyba ktoś jeszcze (kultura gniewu?). Egmont raczej nie zająknął się na ten temat ani razu.
Hasło z Wikipedii nie do końca oddaje, czym jest (był) banalizm.
W komiksie za przykłady banalizmu można uznać "Życie codzienne" Sasnala, rzeczy Sieńczyka, "Blakiego" Skutnika, żeby wymienić te najlepsze.
"Morze po kolana" już mam, ale jeszcze nie czytałem. Właśnie mnie zachęciłeś, żeby to zrobić.



Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline gobender

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #16 dnia: Listopad 05, 2016, 08:20:35 am »
Komiksy i filmy w których dzieje sie mało lub nic lubie najbardziej. Dużo bardziej wolę pozycje które sa character- a nawet mood-drive niż story jako story, a zwłaszcza genres czesto okazuja się po prostu relacją przejscia z punktu a do punktu b w takiej czy innej sceneri lub okolicznościach. Ale to te w których "nic się nie dzieje" działają nalepiej na moje emocje i maja największy potencjał by się je fajnie czytało / oglądało wielokrotnie. Ale jakkolwiek by tego nie nazywać poczawszy od minimalizmu, przez banalizm do realizmu, to jednak zawsze powinien być pretekst do przekazania czegoś. Nawet zupelnie niewerbalnie i wyłacznie na poziomie emocjonalnym. Dla mnie tu po prostu nic takiego nie ma. Inaczej... cośtam jest, ale dl amnie okazało sie zupełnie banalne i nieinteresujace. Nie wiem czy nie lepiej bym zareagował na ten komiks gdyby go odrobine przeranżować i wywalić całkowicie dialogi. ;)

Offline kenji

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #17 dnia: Listopad 05, 2016, 09:06:55 am »
Wlasnie skończyłem czytac ... Po raz drugi :)
Dla mnie bomba. Pod kazdym względem. Fajny scenariusz , dobre teksty. Historia od poczatku do konca czyta sie dobrze. Rysunki Podolca coraz lepsze. A ostatni rozdział po prostu wymiata !!!

Offline absolutnie

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #18 dnia: Listopad 05, 2016, 09:12:27 am »
Komiksy i filmy w których dzieje sie mało lub nic lubie najbardziej. Dużo bardziej wolę pozycje które sa character- a nawet mood-drive niż story jako story, a zwłaszcza genres czesto okazuja się po prostu relacją przejscia z punktu a do punktu b w takiej czy innej sceneri lub okolicznościach. Ale to te w których "nic się nie dzieje" działają nalepiej na moje emocje i maja największy potencjał by się je fajnie czytało / oglądało wielokrotnie. Ale jakkolwiek by tego nie nazywać poczawszy od minimalizmu, przez banalizm do realizmu, to jednak zawsze powinien być pretekst do przekazania czegoś. Nawet zupelnie niewerbalnie i wyłacznie na poziomie emocjonalnym.
W rzeczywistości to nie jest to samo. Na przykład do takiego "Mooncopa", w którym nic się nie dzieje, nie mozna uzyć określenia "banalizm", a do Pekara już tak.


Cytuj
Dla mnie tu po prostu nic takiego nie ma. Inaczej... cośtam jest, ale dl amnie okazało sie zupełnie banalne i nieinteresujace.
Właśnie zdefiniowałeś banalizm.



Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline gobender

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #19 dnia: Listopad 05, 2016, 09:27:06 am »
Zgoda. Nie zmienia to mojego odczucia, ze ten komiks scenariuszowo to nie miał być banalizm, tylko po prostu nie wyszło.
Tak czy inaczej, mam nadzięje, że Ci się spodoba.

BTW Nie powiedziałbym, że w Mooncopie się nic nie dzieje.

Offline absolutnie

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #20 dnia: Listopad 05, 2016, 10:26:21 am »
Zgoda. Nie zmienia to mojego odczucia, ze ten komiks scenariuszowo to nie miał być banalizm, tylko po prostu nie wyszło.
Tak czy inaczej, mam nadzięje, że Ci się spodoba.
Przeczytam, to przedstawię moją opinię.

« Ostatnia zmiana: Listopad 05, 2016, 06:02:53 pm wysłana przez absolutnie »
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline absolutnie

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #21 dnia: Listopad 26, 2016, 10:51:40 am »
Przeczytałem.




Przeczytałem też "B. Opowieści z planety prowincja" Kołodziejczyka.




I mam mieszane uczucia.




Reportaże Kołodziejczyka, czy też jego małe formy prozatorskie, balansujące pomiędzy literaturą faktu a poematami prozą, wzruszają i poruszają. Może nie wszystkie, ale jednak poruszają. Jest to w dużej mierze kwestia uwodzenia czytelnika słowem i niebezpośredniego informowania o tym, co się dzieje. małym arcydziełem w książce "B. Opowieści z planety prowincja" jest opowiadanie "Gumowy chodzi na tory".
Książka Kołodziejczyka uwodzi też tym, że wydawca prezentuje ją jako zbiór reprotaży. Czytając, wierzę mu, że to prawdziwi ludzie i autentyczne zdarzenia, ktore gzieś w Polsce komuś się przydarzyły.


Opowieści zebrane w "Morzu po kolana" i przedstawione jako jedna spójna opowieść to - w rzeczywistości - składak z tekstów Kołodziejczyka: mamy tu powtórzenie opowieści "Gumowy chodzi na tory", splecione z wątkami, epizodami lub nawet pojedynczymi zdaniami wziętymi z innych opowiadań. Na przykład z reportażu "Kazik dusi się w łóżku" wzięte zostało jedynie zdanie "Ze Zbyszkiem Pajdą to już nie to samo, co ze Zbyszkiem Pajdą i Kazikiem", ale nazwiska osób wymienionych w tym zdaniu zostały zamienione na nazwiska bohaterów komiksu.


Autorzy "Morza po kolana" przerobili stare teksty Kołodziejczyka na scenariusz, w którym jednym postaciom dali przeżycia innych postaci, a ze zdań wyciętych z konkretnych opowiadań ułozyli nowe opowieści. Reportaż to już nie jest. Autentyzmu w tym jest jakby mniej, bo nawet jeśli to się wydarzyło, to nie z udziałem tych osób i nie w tym miejscu. Wrażenie recyklingu - wszechogarniające.


Banalizm to to nie jest. Bo w banalizmie (przynajmniej moim zdaniem) chodzi o krytyczne spojrzenie na siebie i własne życie, a tu mamy ironiczne (i nie pozbawione wyzszości) przyglądanie się jakimś kmiotom ze wsi.


Obiektywnie muszę przyznać, że to bardzo dobry komiks, oparty na bardzo dobrej prozie. I że składa się to w całość oryginalną, niebanalną i zdolną poruszyć.
Ale - mimo to - czuję sie oszukany.


Może jak zapomnę o książce Kołodziejczyka spojrzę na "Morze po kolana" i docenię je bardziej, bo jest za co.
A może nie.









Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline NuoLab

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #22 dnia: Listopad 26, 2016, 10:28:01 pm »

Banalizm to to nie jest. Bo w banalizmie (przynajmniej moim zdaniem) chodzi o krytyczne spojrzenie na siebie i własne życie, a tu mamy ironiczne (i nie pozbawione wyzszości) przyglądanie się jakimś kmiotom ze wsi.


Nie czytałem a nawet nie wiedziałem o istnieniu książki Kołodziejczyka i nie odczułem, żeby bohaterowie byli potraktowani ironicznie i z wyższością. Być może po przefiltrowaniu przez książkę zmienia się optyka czytelnicza. Nie znając życiorysów twórców ani genezy powstania komiksu, patrząc na niego zupełnie świeżym okiem miałem wrażenie właśnie swego rodzaju luźnej autobiografii, czemu zresztą sprzyjało prowadzenie narracji w pierwszej osobie.

Offline LordDisneyland

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #23 dnia: Listopad 26, 2016, 11:47:10 pm »
Po lekturze tego wątku zapragnąłem przeczytać komiks na podstawie prozy Macieja Malickiego lub Jana Himilsbacha. To naprawdę mogłoby być dobre.

Offline Blacksad

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #24 dnia: Listopad 27, 2016, 01:51:31 am »

Opowieści zebrane w "Morzu po kolana" i przedstawione jako jedna spójna opowieść to - w rzeczywistości - składak z tekstów Kołodziejczyka: mamy tu powtórzenie opowieści "Gumowy chodzi na tory", splecione z wątkami, epizodami lub nawet pojedynczymi zdaniami wziętymi z innych opowiadań. Na przykład z reportażu "Kazik dusi się w łóżku" wzięte zostało jedynie zdanie "Ze Zbyszkiem Pajdą to już nie to samo, co ze Zbyszkiem Pajdą i Kazikiem", ale nazwiska osób wymienionych w tym zdaniu zostały zamienione na nazwiska bohaterów komiksu.

Autorzy "Morza po kolana" przerobili stare teksty Kołodziejczyka na scenariusz, w którym jednym postaciom dali przeżycia innych postaci, a ze zdań wyciętych z konkretnych opowiadań ułozyli nowe opowieści. Reportaż to już nie jest. Autentyzmu w tym jest jakby mniej, bo nawet jeśli to się wydarzyło, to nie z udziałem tych osób i nie w tym miejscu. Wrażenie recyklingu - wszechogarniające.

Komiksu nie czytałem, więc napiszę kilka zdań, bo staje się to na tym forum powoli regułą.
Absolutnie - to jest bardzo nieładne, o czym napisałeś. Wielu autorów robi recykling swoich wcześniejszych dzieł (Chandler otwarcie nazwał "autokanibalizmem" przerabianie własnych opowiadań na powieści) i nie mam z tym problemu w przypadku fikcji, ale przy reportażu wyjmowanie zdań z kontekstu i osadzanie ich w innym, bo dobrze brzmią... Hm. Same rodzynki wyjęte z ciasta smakują przecież inaczej.

Czytałem "B. Opowieści..." jakiś czas temu i ujęła mnie swojska egzotyka (pozorny oksymoron) miejscowości takich jak Wałcz, Tłuszcz czy Wąbrzeźno. Oraz - chyba nieprzekładalna na język komiksu - językowa stylizacja narracji, doskonale skomunikowana z bohaterami. Niektóre anegdoty nie funkcjonują dobrze, jeśli czytelnik wie, że wydarzyły się gdzie indziej i komu innemu. Truman Capote chyba przewraca się w grobie. I po Twoim poście trochę boję się tego komiksu. Choć zapewne osoby nie znające pierwowzoru odbiorą go inaczej.
Czemu zawodowy i uznany reportażysta decyduje się zamienić prawdę w fikcję? Bardzo mnie nurtuje to pytanie.

Na szczęście będę mógł je zadać. Dlatego zapraszam wszystkich 4 stycznia o 18:00 do Poleskiego Ośrodka Sztuki w Łodzi (to tam, gdzie od dwóch lat odbywają się "bifory" przed MFKiG). Mam przyjemność poprowadzić spotkanie z Panami Marcinami i dowiedzieć się jeszcze kilku rzeczy o ich pracy i współpracy.
« Ostatnia zmiana: Listopad 27, 2016, 02:03:41 am wysłana przez Blacksad »
Chrzań się, Smirnov

Offline absolutnie

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #25 dnia: Listopad 27, 2016, 08:31:46 am »
Absolutnie - to jest bardzo nieładne, o czym napisałeś. Wielu autorów robi recykling swoich wcześniejszych dzieł (Chandler otwarcie nazwał "autokanibalizmem" przerabianie własnych opowiadań na powieści) i nie mam z tym problemu w przypadku fikcji, ale przy reportażu wyjmowanie zdań z kontekstu i osadzanie ich w innym, bo dobrze brzmią... Hm. Same rodzynki wyjęte z ciasta smakują przecież inaczej.




Przypomnę, że napisałem także:



Obiektywnie muszę przyznać, że to bardzo dobry komiks, oparty na bardzo dobrej prozie. I że składa się to w całość oryginalną, niebanalną i zdolną poruszyć.
Ale - mimo to - czuję sie oszukany.



W skrócie napisałem, że obiektywnie można morze po kolanach uznać za dobry komiks, ale subiektywnie czuję się oszukany.
Gdybym nie napisał, że historie opowiedziane w tym komiksie przeczytałem już wczesniej gdzie indziej i że wcześnej brzmiały lepiej, to czułbym, że zatajam przed innymi jakąś ważną część prawdy o tym komiksie.
Gdybym nie napisał o moim rozczarowaniu, oszukiwałbym sam siebie.


Nie jest dla mnie ważne, czy Chandler i Capote postępowali podobnie, czy nie. Jak ich na podobnej praktyce przyłapię, będę czuł podobne rozczarowanie.



Do Łodzi nie przyjadę, niestety.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline Blacksad

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #26 dnia: Listopad 27, 2016, 01:44:20 pm »
Dlatego napisałem, że "nieładne jest to, o czym napisałeś", mając na myśli praktykę recyklingu. Bo w pełni rozumiem Twoje subiektywne rozczarowanie i obawiam się podobnego odczucia ze swojej strony.
Chrzań się, Smirnov

Offline Koalar

Odp: Komiksy Marcina Podolca
« Odpowiedź #27 dnia: Maj 20, 2018, 01:08:43 pm »
Strasznie nudne to Morze po kolana. Za dużo narracji, teksty brzmią nienaturalnie, postacie też nie wyglądają autentycznie. Do tego jakby minipikseloza widoczna głównie w tekstach.


Ale skoro to wątek o komiksach Marcina Podolca, to bardzo fajne rysunki.
http://pehowo.blogspot.com/ - moje komiksy (Buzz, PEH, Horror)

 

anything