"Fantastic Four: Koniec" - fantastycznie giętka kreska Davisa jak dla mnie niezmiennie olśniewa. Uwielbiam dokonania tego twórcy i żal, że tak mało tytułów do których powstania się przyczynił włączono do tej kolekcji. Tym mocniej szkoda pozbawienia nas "Kapitana Britanii". W wykonaniu tego twórcy nawet "Uzasadniona interwencja" nabrałaby odpowiedniego blasku. Także pod względem fabularnym nie zawiodłem się. Nie tylko dlatego, że koncept Adamsa powstał jakby na przekór tendencjom tego typu opowieści (tj. z linii "The End"), ale też ze względu na umiejętne upchnięcie mnogości motywów charakterystycznych dla historii tego cyklu. I co więcej ich ogrom ani trochę nie przytłacza. Rzecz jasna nie ma potrzeby upatrywać w tym tytule kamienia milowego gatunku, bo i nie takie były założenia autora. Ale lektura przednia i w moim osobistym rankingu załapuje się do pierwszej dziesiątki najbardziej udanych tytułów kolekcji.